Witam Was,
mamy bardzo powazny problem. Otoz w 90% nasz kochany Maxi zachorowal prawdopodobnie na FIP.
Badania krwi nie sa co prawda zupelnie jednoznaczne a takze pobrany z brzucha plyn takze nie wskazuje w 100% na FIP, ale wszystko wskazuje na to, ze moze to byc faktycznie ta straszna choroba. Dzisiaj po poludniu bede z nim jescze na badaniu ultrasonograficznym aby wykluczyc inne choroby ale lekarz nie daje zbyt wielkich nadziei.
Bardzo trudno pogodzic nam sie z tym "wyrokiem" i dlatego szukamy ratunku na wszystkie mozliwe sposoby. Czy jest jakis srodek, jakas terapia, ktora pozwolila go leczyc, przedluzyc jego zycie? Mam taka cicha nadzieje, ze moze w Polsce znane sa jakies nowatorskie metody, ktore do tej pory nie sa znane w Niemczech, gdzie mieszkamy..
Jako ze posiadamy dwa koty i do tej pory tylko Maxi wykazuje objawy chorobowe (duzy, napecznialy brzuszek, goraczka, brak apetytu) obawiamy sie naturalnie o zycie jego siostry - wedlug lekarza choroba jest tak zakazna, ze tylko od ukladu immunologicznego drugiego kota zalezy czy rowniez na nia zapadnie ale prawdopodobienstwo jest bardo duze.
Oba koty nie maja one kontaktu z innymi, poza tym, ze wychodza na ogrodek, przez ktory takze od czasu do czasu przechodza inne koty i prawdopodobnie w ten sposob doszlo do infekcji.
Bede Wam bardzo wdzieczny za wszystkie odpowiedzi.
pozdrawiam
Kuba