Zenek - mój "nieuleczalny"alergik

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Czw maja 25, 2006 11:28

Strasznie zal mi ciebie i Zenka :cry:

Nie odpowiem na żadne twoje pytanie, ale wydaje mi się, że powinnaś założyć nowy wątek z prośbą o pomoc lub napisać PW do Beliowen lub Blue. Bardzo wierzę w ich wiedzę i kocie doświadczenie.

:ok: :ok: :ok:

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Czw maja 25, 2006 12:46

Czytam wszystkie wątki z Zenkiem, ależ z niego pechowiec :(. A może to niekoniecznie lamblie, tylko jakieś inne wredne pierwotniami ? A co mówi wet na fakt, że to sie stało przy kuracji antybiotykiem ?
Chyba faktycznie powinni wypowiedzieć się forumowicze majacy doświadczenie z kocimi biegunkami !
Ja będe trzymać kciuki
:ok:

Bożka

 
Posty: 200
Od: Śro lis 30, 2005 7:36
Lokalizacja: Oświęcim

Post » Czw maja 25, 2006 12:52

To nie jest biegunka a ciągłe rozwolnienie. Zdarza się, że zrobi dwie kupy dziennie ale np. wczoraj nie zrobił wcale a dziś rano znowu rzadka (i to mnie zaskakuje, bo po całym dniu bez kupy i tak jelita nie potrafiły jej zagęścić). Przed antybiotykiem to się przytrafiało od czasu do czasu i zwalałam to na alergię. Ostatnio poziom amylazy we krwi miał badany w sierpniu i było OK ale może po tych cholernych lekach trzustka zrobiła bunt.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw maja 25, 2006 13:26

Sylwka pisze:To nie jest biegunka a ciągłe rozwolnienie. Zdarza się, że zrobi dwie kupy dziennie ale np. wczoraj nie zrobił wcale a dziś rano znowu rzadka (i to mnie zaskakuje, bo po całym dniu bez kupy i tak jelita nie potrafiły jej zagęścić). Przed antybiotykiem to się przytrafiało od czasu do czasu i zwalałam to na alergię. Ostatnio poziom amylazy we krwi miał badany w sierpniu i było OK ale może po tych cholernych lekach trzustka zrobiła bunt.


Pamiętasz może, ja w wątku o alergikach pisałam, że Fidel też miał takie kupki wolniejsze. Też to nie były biegunki, ale właśnie takie nieuformowane stolce. Byliśmy wtedy na etapie eliminowania karm które uczulały.

Wyobraź sobie, że dopiero po odstawieniu surowej wołowiny Fidelowe kupale zaczęły się ładnie formować. Od tej pory zupełnie zniknęły też alergiczne problemy z drapaniem i śladami krwi w kupkach. A na początku mi wetka mówiła, żeby wywalić drób i zostawić go na wołowinie :( Dopiero diagnoza trzeciego weta była trafna - kot nie toleruje surowej wołowiny.
Ale ty chyba wołowiny Zenkowi nie dajesz, bo on wcina samą specjalistyczną karmę dla alergików. No nic musisz czekać cierpliwie na wyniki badań kupali.

Bożka

 
Posty: 200
Od: Śro lis 30, 2005 7:36
Lokalizacja: Oświęcim

Post » Pt maja 26, 2006 12:27

Wcześniej dawałam wołowinę od czasu do czasu i ona w zasadzie poprawiała sytuacje (kupale były lepiej uformowane) ale teraz ograniczyłam wszelkie dodatki. Byliśmy wczoraj jeszcze raz u lekarza. Został dokładnie zbadany. Właściwie ma jedynie bardzo pobudzoną perystaltykę jelit (to wiem bo często mu w brzusiu bulgocze). Dostał znowu dwa zastrzyki (coś na uspokojenie jelit - z emocji zapomniałam zapisać). Mam mu podawać Loperamid dwa razy dziennie. To powinno uspokoić jelitka. Jeśli wytrzymamy do poniedziałku to mam zrobić badania aktywności trypsyny (o ile mi się uda złapac kupala w porę). Jeśli nie wytrzymamy to mam zacząć podawać Kreon a badanie odłożyć na później. W przyszłym tygodniu czeka nas kolejne kompletne badanie krwi (ostatnie było przed niecałym miesiącem - Zenek sie załamie). Dorzucę do niego też amylazę. Picie wody i częste sikanie wczoraj według lekarki mogło być po lekach. Dziś w nocy też zachowywał się jakby miał kaca (kilka razy pił i dwa razy robił siku) ale też był po zastrzykach. Mam nadzieję, że przejdzie, bo to niestety może świadczyć o problemach z nerkami (też dlatego powtórzę badania krwi). No i wszelkie te wyprawy do weta są bardzo stresujące a to może wpływać na pobudzenie pracy jelit. Chcialabym mu tego oszczędzić ale nie mogę go tak zostawić bez pomocy bo zwariuję.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie maja 28, 2006 10:53

Jest chyba nieźle. Po zastrzykach i loperamidzie kupy nie było dwa dni po czym pierwszy raz od miesiąca wystękał niemal ideał. Ale się cieszę. To by znaczyło, że jednak z trzustką wszystko OK (choć badania i tak zrobię) i problemy są związane z pobudzoną perystaltyka jelit. To oczywiście nie wyjaśnia problemu bo nie wiadomo dlaczego (stres, kuracja anytbiotykowa, nietolerancja pokarmowa, ...), ale pracujemy nad tym. Miał ostatnio sporo wrażeń (kilka wizyt u weta i zabieg) a do tego antybiotyki rozregulowały go zupełnie więc chyba potrzebujemy po prostu czasu i spokoju.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie maja 28, 2006 12:22

za spokoj :ok:
szczegolnie w jelitkach :wink:


i mocne kciuki za modelowe wyniki badan :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob cze 17, 2006 20:28

Leczenie pomogło choć nie jest idealnie ale taki żywot właściciela kociego alergika. Dzisiaj bedzie wesoło, bo byliśmy na wiejskiej wycieczce. Mój miejski kot zwiedzał stodołę, stajnię (bez zwierzaków), kawał łąki i drzewo. Nie sądziłam, że będzie tak panikował (zwiewał do domu) ale przekonałam go, że jest fajnie.
Obrazek
Obrazek
To jest bomba. Zenek "skupiony" wygląda przez dziurę w stodole.
Obrazek
Obrazek
No i odpoczynek z łapami do góry (niestety widać łysy alergiczny brzucholek). To widok z góry.
Obrazek

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon cze 26, 2006 19:43

Znowu zła passa. Tydzień temu boląca łapa http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=45427&highlight a dzisiaj brzydka zmiana na pysiu http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=45817&highlight, która jest prawdopodobnie wrzodem eozynofilowym. Można się załamać. W piątek ma do mnie dojechać "wiejska syjamka" http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=45423&highlight. Miałam nadzieje, że w miarę szybko będę się mogła zająć na raz i Zenkiem i nią ale lekarka kategorycznie zabroniła mi ją pokazywać Zenkowi ze względu na jego osłabienie. To prawda, że nie są nam potrzebne dodatkowe choroby. Zatem kicia będzie u Krzyśka a ja będę dochodząca. Bedę musiała ją najpierw gruntownie przebadać łącznie z testami na białaczkę i Fiv. Chyba ogłoszę upadłość :wink: . Miało być tak kolorowo (kotorowo) a tymczasem same kłopoty. Damy radę ale kciuki potrzebne.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 14, 2006 12:00

Zaniedbałam wątek Zenka zupełnie. To wszystko przez Dongi i maluchy. Z Zenkiem niestety nie jest dobrze. Wylizany jest potwornie. Wszędzie gdzie może dostać ma dziury w futrze. Rozlizuje się potwornie robiąc sobie rany.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Taki jest "podziurawiony". Nie może mieszkać ze mną do czasu aż dzieciaki znajdą domy i chyba to też jest powodem dodatkowego stresu. Niby wygląda na wyluzowanego kota, mruczy, tuli się, bawi ale jakoś do końca w to nie wierzę. Brzuszkowych problemów brak, załatwia się normalnie ale świąd nie chce minąć. Smarowałam go przez kilka dni flucinarem i ubierałam kubrak. Drobne ranki zaczęły się goić. Wczoraj zdecydowałyśmy z lekarka aby podać mu steryd. Nie zastrzyk, bo jest najbardziej obciążajacy. Dostaje encorton (5 dni po 2.5 mg i potem 3 razy co drugi dzień). Może uda się przerwać to szaleństwo. Nie mogę mu długo podawać sterydu, bo od razu odbija się to na jego wątrobie (podaje też heparegen). Po kuracji zrobie mu badania i będzie czas na dalsze decyzje. Lekarka sugerowała możliwość podania cyklosporyny, bo ponoć w podawanych kotu dawkach nie byłaby szkodliwa ale jak czytam o skutkach ubocznych to nie wiem czy to dobry pomysł (chyba że preperaty immunosupresyjne smarowane miejscowo na skórę). Chyba pomyślę o dodatkowych konsultacjach. No i ciagle nie wiem czy ktoś robił testy skórne u kotów, bo lekarka polecana przez moje wetki zajmująca się alergiami powiedziała mi, że kotu testów nie zrobi.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt wrz 15, 2006 11:00

Sylwio, testy u kotów robi sie - tak przynajmniej mówił mi nasz Doc [Norman jest alergikiem i jak nie uda się innymi sposobami, po wykluczeniu alergii pokarmowych, będziemy się testować]. Z tego, co Doc opowiadał, kot jest w znieczuleniu, trzeba mu ogolić brzuszek lub bok [w przypadku Zenka to chyba odpada :P ] i śródskórnie podaje się określone alergeny - tak jak u ludzi.
U nas jest o tyle lepiej, że Norman dobrze znosi sterydy, no i nie wylizuje się.
Za to Pita jest dokładnie, jak Zenek wylizana na brzuszku, oraz tu i ówdzie na łapkach i boczkach. Ona miała sterylkę i czekamy, czy ten świąd nie ustąpi, bo u niej jest to chyba hormonalne.
Rozpytaj dobrze u siebie na miejscu, wydaje mi się, że ktoś powinien wykonywać takie testy.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt wrz 15, 2006 11:20

Dzięki za odpowiedź. Już wiem, że się robi, bo wczoraj rozmawiałam ze znajomą, której znajoma robiła testy kotu w Krakowie (wyszło, że na kurz 8O). Wiem też, że robią je w Arce, bo kiedyś tam dzwoniłam w tej sprawie, ale do tej pory dochodziły do mnie dosyć sprzeczne informacje, co do ich miarodajności. Zenek jest bardzo spokojnym kotem i sądzę, że w jego przypadku może obyłoby się bez usypiania (to tylko moje gdybanie, bo może przemieniłby się w waleczną bestię). Teraz i tak muszę poczekać ze dwa miesiące od podania sterydu, więc mam czas na wybadanie sprawy dokładniej.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt wrz 15, 2006 20:59

Boszzzzzzzz, biedny Zenek :cry:

:ok: :ok: :ok: :ok: za sterydy 8)

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Sob wrz 16, 2006 12:54

Wygląda na to, że leczenie działa. Ranki wygojone i nie ma po nich śladu. Niestety z odrastaniem futra nie będzie tak łatwo. Zenek stracił trochę apetyt (je ale malutko choć i tak dostaje niewiele, bo jest na diecie) co po sterydach lekko mnie szokuje. Nie zaszkodzi mu to jednak, bo ma sporo zapasów.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto wrz 19, 2006 21:35

No niestety leczenie będzie musiało się przedłużyć. W niedzielę odkryłam na Zenka grzbiecie wielką różową ranę (po 5-ciu dniach encortonu). Wcześniej miał na grzbiecie kilka malutkich ranek, które goiły się i pojawiały od nowa ale teraz to jest naprawdę poważne. To nie jest rozlizane a jest wynikiem choroby. Byliśmy dzisiaj u lekarza. Dostał zastrzyk antybiotyku i steryd aby jednorazowo wzmocnić działanie encortonu. Encorton w tabletkach ma brać co drugi dzień. Do tego mamy te zmiany smarować lorindenem C. Biedny miś. On myśli tylko o tym aby dorwać się do swoich pleców. W kubraczku ma "kubrakową depresję" ale niestety musi się z tym pogodzić. Dobra wiadomość jest taka, że Zenek schudł i ważył dzisiaj 5.95 kg (ostatnio 6.30). Ale wredna ta choroba.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 37 gości