Chiquita i Malina-żyjemy i mamy się dobrze :) nowe foty s.8

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt cze 23, 2006 6:22 Chiquita i Malina-żyjemy i mamy się dobrze :) nowe foty s.8

Jest to ciąg dalszy wątku o Frytce (obecnie zwanej Malinką), która miała w sobie 2 metry sznurka i której groziło schronisko.
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=45285

Koteczka od dwóch dni jest u mnie i dokocenie przebiega dość ostro. Dziś nie miałam serca zamykac Maliny na noc w łazience. Powiedziałam obu koteczkom: "Kochane moje, jeśli będziecie się biły, będę musiała was rozdzielić" - wypowiedź ta skierowana była głównie do maliny, bo to ona jest prowodyrką większości spięć. I był spokój - do czasu :twisted:
O 3 nad ranem zerwał nas wrzask walczących kotów. jezu, cóż to była za tragiczna pobudka, byłam przerażona, a mój TŻ to już w ogóle myślałam, że zawału dostał 8O :roll:
Malina do rana przesiedziała w łazience.

To co ważne - była pierwsza kupka :D:D:D Potem było tez siusiu :D Może to głupie, że tak się z tego cieszę, ale to dlatego, że jeszcze do wczoraj wieczora myślałam, że to jest kot, który w ogóle nie siusia i nie kupkuje 8O :D , na szczęście wszystko robi bardzo ładnie :):):)

Czikitę wczoraj trochę na siłę przytulałam i szeptałam jej do uszka, bo ona jest na mnie ciężko obrażona, nie dawała do siebie ręki wyciągnąć, od razu biła i to ostro. Dziś rano już dała się pogłaskać, mimo, że w zasięgu wzroku miała Malinę (wczoraj to było niedopuszczalne). Wykorzystałam tez jedną z jej ulubionych zabawek - nie mogła się oprzec, by się ze mną nią nie pobawić :D:D:D Trochę podstępów używam, ale wazne jest dla mnie bardzo, by koteczki przestały walczyć. Dziś rano chyba było odrobinę lepiej między nimi. Był moment, że sie powąchały i rozeszły, każda w swoją stronę. Wczesniej każde zbliżenie kończyło się walką. Myślę, że za tydzień, może dwa, już nie będzie walk - taką mam nadzieję.
Ostatnio edytowano Czw lis 30, 2006 11:57 przez gosik96, łącznie edytowano 16 razy
Obrazek Obrazek

gosik96

 
Posty: 406
Od: Wto maja 09, 2006 8:00
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 23, 2006 6:42

Kilka fotek z wczoraj:
<img src=http://upload.miau.pl/1/72515.jpg> <img src=http://upload.miau.pl/1/72516.jpg> <img src=http://upload.miau.pl/1/72517.jpg> i na koniec czujna Czikita :D <img src=http://upload.miau.pl/1/72518.jpg>
Obrazek Obrazek

gosik96

 
Posty: 406
Od: Wto maja 09, 2006 8:00
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 23, 2006 6:45 Re: Jak to Frytka zwana Maliną adaptuje się w nowym domu

Super wieści od opiekunki gwiżdżącej kici. Niech się kotuchy szybko przyzwyczajają :D
Obrazek
tornado w Alabamie;P

Blond Tornado

 
Posty: 5322
Od: Pon cze 13, 2005 1:29
Lokalizacja: Poznań/ Birmingham

Post » Pt cze 23, 2006 7:25

ona naprawde ma nosek malinkowy :1luvu:
Czikite podstepem odrywaj od mysli o bojkach, bedzie dobrze tylko daj im czas i dopieszczaj Czitke na ile sie da
trzymam kciuki :ok:
Obrazek

amelka

 
Posty: 2562
Od: Śro sty 04, 2006 13:05
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt cze 23, 2006 8:14

to naprawdę śliczny kot :)

wanila

 
Posty: 6318
Od: Pon cze 13, 2005 16:25
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt cze 23, 2006 13:37

Uwielbiam szarości pod każdą postacią :wink: Szybko się dogadają, zobaczysz :D

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Nie cze 25, 2006 8:25

Jest lepiej :D:D:D Wczoraj dziewczyny zostały w domu na dwie godziny same, bez separacji. Postanowiłam to zrobić dlatego, że noc z piątku na sobotę minęła spokojnie, bez bójek. Szkoda mi było Malinki zamykać, więc stwierdziłam, że jej zaufam. Kiedy wróciłam, wszytsko było na swoim miejscu, żadnych śladów walki, żadnego futra na podłodze :D:D:D 8) Jestem dumna :lol:

Dziś rano co prawda znów do spięcia doszło, ale wystarczyło moje "groźne" spojrzenie i już wszystko było w porządku :) Zauważyłam, że spięcia pojawiaja się wtedy, gdy koty sa w innym pokoju i kiedy myślą, że nikt nie widzi. Malina to spryciara :twisted: - chodzi za Czikitą najeżona i ją straszy, a jak ja po cichu wejdę do pokoju i ona mnie zauważy, to od razu robi niwinna minke i biegnie do miziania... nie mam do niej siły, rozbraja mnie jej charakterek :D

Wczoraj poszłam z Malinką do weta, gdzie zostały zdjęte już szwy po sterylce. Powiedziałam wetce o drapaniu uszu (chyba wcześniej tu nie wspomniałam, że malina ciągle się drapie) - okazało się, że uszy Maliny żyją własnym życiem :D:D:D - grzyb :roll: Było dokładne czyszczenie, które ta kocinka tak cierpliwie znosiła, że prawie się popłakałam ze wzruszenia :oops: Dostałyśmy kropelki do uszu i będziemy czyścić i zakrapiać przez najbliższe dwa tygodnie. Gdy już uszka wyleczymy, wtedy Malinkę zaszczepimy (gadam jak Mickiewicz Adam :lol: ). Malinka dostała też jakieś kropelki na skórę (Stronghold) nie wiem jakie dokładnie mają działanie, ale chyba jakies odkażające.

Malinka ma doskonały apetyt, wręcz zatrważający :D:D:D Do tej pory stosowałam zasadę "pełnej miski suchej karmy" oraz dwa razy dziennie mokre jedzonko, ale widzę, że muszę zmienić zasady, bo pełna miska suchej, uzupełniona rano, znika przed zachodem słońca :D:D:D Przy takim karmieniu Malina niedługo stanie się Dynią :D:D:D
Ostatnio edytowano Wto cze 27, 2006 7:42 przez gosik96, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek Obrazek

gosik96

 
Posty: 406
Od: Wto maja 09, 2006 8:00
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 25, 2006 8:52

gosik - Stronghold jest przeciw niektórym robakom i świerzbowi - to na wypadek, gdyby kicia miała w uszach nie tylko grzyba.
Deli

Deli

 
Posty: 14599
Od: Nie cze 29, 2003 11:14

Post » Nie cze 25, 2006 19:28

No i proszę jak pięknie się dogadują. Szkoda, że uszka chore, rezydentka może się zarazić, nie straszę, jak zacznie się drapać to też do weta...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Nie cze 25, 2006 21:25

na uszka koniecznie uważaj żeby czitka sie nie zaraziła-oglądaj dokładnie a jakby cokolwiek od razu działaj!
do mnie Nuka przyniosła drożdzyce, leczyłam tylko ją a w miecy czasie dwie pozostałe dostały...i Nuczek sie wyleczył a starsze miały ucha zadrozdzone
kciuki za postepy dziewczyn :D
Obrazek

amelka

 
Posty: 2562
Od: Śro sty 04, 2006 13:05
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon cze 26, 2006 8:54

izaA pisze: Szkoda, że uszka chore, rezydentka może się zarazić, nie straszę, jak zacznie się drapać to też do weta...


No właśnie tego się boję cholercia, bo one coraz częściej się "stykają" ze sobą. Nie mam jednak możliwości odseparowania ich, a nie wyobrażam sobie trzymania którejkolwiek w łazience (już i tak strasznie się czułam jak zamykałam tam Malinkę, by się nie biły). Póki co Czikita się nie drapie, ale ona niestety szybko łapie różne takie świństwa...

Jeśli chodzi o efekty pracy nad dogadywaniem się - postępy są już bardzo widoczne. Czikita już daje się głaskać w obecności Malinki - tylko czasem coś jej się w łebku przestawia :twisted: i wtedy nagle atakuje pazurami i zębami. No ale to i tak cud, że po 4 dniach są takie postępy. Jako dowód kilkja zdjęć dokumentujących dystans, w jakim kotki potrafią przebywać obok siebie i czuć się dobrze:

1. Spotkanie przy lodówce - dotychczas takie spotkania kończyły się wrzaskiem i kotłowaniem, tymczasem kończy się na powąchaniu i rozejściu:
<img src=http://upload.miau.pl/1/72971.jpg>

2. Tutaj Malina chce wykurzyć Chiquitę z parapetu (niestety nie udało mi się wyretuszować kuchennego bałaganu :oops: :D ):
<img src=http://upload.miau.pl/1/72972.jpg>

3. Ostatecznie stanęło na tym, że dwa koty spokojnie mogą się zmieścić na jednym parapecie :D
<img src=http://upload.miau.pl/1/72973.jpg>

4. ...okazało się, że na jednej kanapie też można leżeć "razem" :lol:
<img src=http://upload.miau.pl/1/72974.jpg>

5. Zażywać przyjemnego chłodu w upalny dzień można także w sypiali na jednym łóżku :D
<img src=http://upload.miau.pl/1/72979.jpg>

Podsumowując - koty już są przyzwyczajone do swojej obecności i mimo, że za sobą nie przepadają, zaczęły sie tolerować. Żadna z kocic nie chce się podporządkować, Malina jest zdecydowanie silniejsza, Czikita za to nadrabia zwinnością. Komiczne są scenki, jak Czikita leżąc na łóżku zaczepia mailnę siedzącą przy łóżku. Czasem jeszcze dochodzi do spięć, ale już nie jest tak tragicznie jak wcześniej.

Kilka fotek Malinki - pięknie się ją fotografuje (podkreślam, że to zdjęcia robione telefonem, jak sobie kupię cyfrówkę to dopiero się będę zachwycać :D):
1. Śpiąca Królewna:
<img src=http://upload.miau.pl/1/73003.jpg> <img src=http://upload.miau.pl/1/73005.jpg> <img src=http://upload.miau.pl/1/73006.jpg> <img src=http://upload.miau.pl/1/73007.jpg>
2. Uwielbia dzieci (na zdjęciu z moją chrześniaczką):
<img src=http://upload.miau.pl/1/73009.jpg>
3. Słodka minka:
<img src=http://upload.miau.pl/1/73010.jpg>
Obrazek Obrazek

gosik96

 
Posty: 406
Od: Wto maja 09, 2006 8:00
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 26, 2006 9:02

ojej ale szybkie postepy!! ja wroze ze bedzie oki bo moje koteczki są w super komitywie a nawet one tak szybko nie zblizały sie az tak do siebie!
a Malinka jest srebrzystą pieknoscią...foteczki piekne
Obrazek

amelka

 
Posty: 2562
Od: Śro sty 04, 2006 13:05
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon cze 26, 2006 9:26

Dziewczyny się pięknie dogadują, no i oczu oderwać nie mogę od Malinki...śliczna ma te wybarwienia... :P

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon cze 26, 2006 9:35

izaA pisze:Dziewczyny się pięknie dogadują, no i oczu oderwać nie mogę od Malinki...śliczna ma te wybarwienia... :P


No ubarwiona jest przepięknie, jej futerko wygląda tak, jakby wszystkie kolory były dokładnie przemyślane i dopracowane w każdym szczególe. Co prawda jeszcze trochę czasu potrzeba, by futerko nabrało blasku, bo jest dość matowe i do tego jeszcze malina straszliwie linieje. Ja się najbardziej zachwycam jej tylnimi łapkami i pięknym ogonem :)
Obrazek Obrazek

gosik96

 
Posty: 406
Od: Wto maja 09, 2006 8:00
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 28, 2006 8:14

U nas sytuacja stabilna. Bójek już niemalże brak, dystans między koteczkami systematycznie się zmniejsza. Wczoraj nawet Malinka położyła się obok Chiquity na fotelu :D:D:D Co prawda nie dotykały się, ale leżały naprawdę blisko siebie. Czikita jednak po 5 minutach ni stąd ni zowąd złapała zębami Malinkę za kark (chyba nie mocno, bo malina nawet na to zbytnio nie zwróciła uwagi 8) ) i szybko zwiała. Chyba chiquitę jeszcze krępuje tak mały dystans między nimi - niby leży ale jest starsznie spięta. Malina za to czuje się zupełnie komfortowo 8) . Wczoraj wieczorem pchała mi się na poduszkę - niestety na razie nie mogę jej na to pozwalać z uwagi na jej "żyjące uszy" i wyjątkowo obfite linienie. Dlatego też konsekwentnie przekładałam ją z poduszki na kołdrę - musiałam to robić kilka razy, bo ona z anielską cierpliwością wracała na poduszkę :D:D:D
Malina to wyjątkowo "barankowa" koteczka, niezamowicie miziasta. Wczoraj wieczorem przyszedł Pan który ma nam robić szafę wnękową. Dziewczynki "atakowały" go z każdej strony, próbując zwrócić na siebie uwagę i domagając się głasków i mizianek. Pan był wniebowzięty, bo zwierzęta bardzo lubi. Czikita gryzła mu ołówek i kładła się na rysowanym przez niego szkicu:D:D:D Może dziewczynki pomogą wyprosić u Pana jakiś przyjemny rabacik :D:D:D
Obrazek Obrazek

gosik96

 
Posty: 406
Od: Wto maja 09, 2006 8:00
Lokalizacja: Warszawa

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 37 gości