Gdy pojawiła się któregoś dnia- bardzo płakała. Nie bardzo pozwalała się
dotknąć- jednak już z daleka było widać, że jest skrajnie zagłodzona i wycieńczona.
Wyglądała jak hak. Żal było patrzeć na tą bidę- tym bardziej, gdy zaczynała żałośnie kwilić głosikiem kociego dziecka skrzyżowanym z ćwierkaniem zranionego ptaszka.
Okazała się wielką dyplomatką:). Szybko zakumplowała się z dwoma dzikimi kotami na podwórku i obłaskawiła okolicznych ludzi (z pewnością była u ludzi i straciła dom- a potem nie radziła sobie na ulicy- nie umiejąc polowac i walczyć) i bardzo ładnie wkomponowała w kocią i ludzką
społeczność. Opróżniała miseczki z mlaskaniem i zanosząc się jakimś rodzajem egzaltowanych wyrazów rozkoszy , gdy jadła.
Teraz jest już odkarmiona. Futerko nabrało uroku. Kot ładuje się na kolana głośno mrucząc, zaczepia ludzi na potęgę- i jedzenie przestało być już najważniejsze.
Teraz prawdziwe szczęście to dla kotki głaski, mizianki, tulenie. Zamyka
wówczas oczki, zapada natychmiast w extazę- naprawdę - nigdy wczesniej nie widziałam kota, któryby od głaskania po prostu omdlewał z rozkoszy:))))- nie wyłączjąc traktorka ani na chwilę. Gdy tylko pojawiamy się na podwórku kwili do nas spod samochodów, pod którymi mieszka, zaczepia, ociera się--- włazi na kolana, gdy tylko przykucniemy....naprawdę- urocza dziewczynka. Barankuje swoją trójkątną, maleńką główką, gdy tylko traci kontakt z ciałem człowieka...
Nie przeraża kotki nawet obecność mojego gigantycznego psa- życie odda za kontakt z człowiekiem, za wzięcie na rączki i głaski. Furczy przy tym wszystkim jak gruchający gołabek...
Kotka jest niewyrośnięta- taka "za malutka"- wygląda, jak miniaturowy kot, pomimo, że wet szacuje ją na ok. 8-9miesiecy sprawia wrażenie o wiele młodszej. Pewnie już nie będzie większa, bo głodówka zatrzymała zapewne jej rozwój. Ale- ten niewielki wymiar daje jej jakąś szczególną delikatność, taka z niej przytulaneczka subtelna....
Kotka nie może się pochwalić wyjątkowym umaszczeniem, czy perskim włosem. Jednym słowem- zmienjszone szanse na adopcję na dzień dobry :(..To delikatna, buro-szara osóbka:). Jest za to niezwykle ujmująca przez swoją egzaltację podczas choćby głaskanek...
Będzie na pewno bardzo wdzięczna za dom. Myślę, że tak jak na podwórku- tak i w domku- doskonale dogada się z innymi kotami. I będzie wielką radością dla właściwego człowieka.
Kotka jest zdrowa- nic poza wygłodzeniem jej nie dolegało- gotowa na nową rodzinę....
Bardzo proszę- może ktoś zechciałby przygarnąć kotkę... Przebywa w Łodzi. Ale jeśli ktoś chętny mieszkałby gdzieś dalej- jakoś zorganizujemy transport- wszystko jest do uzgodnienia.
salome@o2.pl
Piszcie. A jeśli ktoś może pomóc w poszukiwaniach domku- niech pisze także. W każdej chwili każda ilość zdjęć.....:)
Nie umiem na tym forum wstawiać zdjęć- jeśli ktoś mógłby pomóc- zdjęcia kotki są tutaj:
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=664&w=43968021
Chętnie dodałabym więcej fot- mam z dziś- znacznie lepiej prezentujące jej urok... Ale potrzebowałabym nauk odnośnie dodawania fot:).
Monika
--
alkaida.com.pl[/img]