Żaba & Choć- czyli niunia i cicik ;) + iggy czyli koty3

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Czw mar 20, 2003 12:07

Dzikie koty zjadaja również wnetrzności zwierząt (głównie roslinożernych) plus cos tam kości, piór, scięgien i innych "wypełniaczy"- stąd ich dieta jest dość "bogatoresztkowa". No i moga sobie skubac do woli rózne zielsko, owady- to tez chityna i te rzeczy.
Tych resztek pozbawione są nasze kociska- dlatego warto im tę dietę nieco sztucznie urozmaicać ;)
Inna rzecz, że mnie tez powaliła ilość mięska, którą wciaga Cipióretka :lol:
Na dwa koty kupuję raz na miesiąc około 1,5-2 kg mięsa (kilo wołowiny plus po trochu indyka, kurczaka, serc i żoładków). Bywa, ze nawet tego koty nie zmogą (zwłaszcza odkąd wycofałam puszki i samo mięsko kłuje w zęby :lol:). Plus około 1,5 kg suchej karmy.
Wystarcza az nadto! Żóltko, troszke serka lub rybkę- dostają od czasu do czasu.

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39555
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Czw mar 20, 2003 12:44

Olat pisze:Dzikie koty zjadaja również wnetrzności zwierząt (głównie roslinożernych) plus cos tam kości, piór, scięgien i innych "wypełniaczy"- stąd ich dieta jest dość "bogatoresztkowa". No i moga sobie skubac do woli rózne zielsko, owady- to tez chityna i te rzeczy.
Tych resztek pozbawione są nasze kociska- dlatego warto im tę dietę nieco sztucznie urozmaicać ;)
Inna rzecz, że mnie tez powaliła ilość mięska, którą wciaga Cipióretka :lol:
Na dwa koty kupuję raz na miesiąc około 1,5-2 kg mięsa (kilo wołowiny plus po trochu indyka, kurczaka, serc i żoładków). Bywa, ze nawet tego koty nie zmogą (zwłaszcza odkąd wycofałam puszki i samo mięsko kłuje w zęby :lol:). Plus około 1,5 kg suchej karmy.
Wystarcza az nadto! Żóltko, troszke serka lub rybkę- dostają od czasu do czasu.

No tak, rzeczywiście wciąga, szczególnie w porównaniu. Wychodzi to jakieś od 10 do 20 dag dziennie. Chrupek "pi razy drzwi" tyle co Twoje dwa, ale może mniej, kupuję po pół kilo i wydaje mi się, że ze dwa razy w miesiącu albo coś, tyle że moje poczucie czasu to można spuścić z prądem Wisły, więc może mniej tego wychodzi. Z mięsem mam wyraźniejszy obraz, ważę po 15 dag i czasem w ciągu dnia zużyje niecałą porcję, a czasem trochę skubnie jeszcze z drugiej.

Pióra, kości i chityna to są "wypełniacze" raczej nie do strawienia, wychodzą z drugiego końca tylko odrobinę "przetworzone". Wnętrzności, błony i inne chrząstki, no i zawartość chityny (czyli owad właściwy) to też białko, chociaż nie wszystko mięśnie (tylko część podrobów) - bardzo pożyteczne zresztą. Zielska to chyba jednak służą przeważnie do pozbywania się resztek frontem kota. Owszem, warzywka u domowych są pożyteczne ze względu na witaminy i sole mineralne. Natomiast artykuły mączne, czyli węglowodany, to raczej w tłuszczyk idą (no, chyba że się ma w domu "wiewiórkę" biegającą cały boży dzień w podskokach). Mysza i jej towarzyszka Burcyś dostawały kaszkę manną i robiły się z tego podszyte sadełkiem.

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 20, 2003 13:10

Puma ja Ci nie wytłumaczę dlaczego kot nie powinien dostawać wyłącznie mięsa - może ktoś mądrzejszy się znajdzie. Wiem tylko tyle, że koty karmione wyłącznie mięsem często mają mocznicę. Zapytaj się może weta albo niech ktoś mądrzejszy coś powie.
Koty w naturze zjadają ofiarę wraz z zawartością - czyli taki pierożek na odwrót - z zewnątrz mięso w środku farsz roślinno-zbozowy. Poza tym koty w naturze zyją o wiele krócej więc mocznica to ostatnia rzecz, której by się bały - inne zagrożenia wystarczają.

Falka

 
Posty: 32823
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Czw mar 20, 2003 13:19

Wypełniacze węglowodanowe- czyli płatki, ryż- to również "wspomagacz" wyprózniania, no i substytut tego, co kot w naturze zjada np. z wnetrznościami gryzoni... Tak mi się wydaje... :roll:

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39555
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Czw mar 20, 2003 13:20

:crying: :crying: :crying: :crying: pomocyyyyyy zaba kichaaaaaaaaaa nie ciagle ale wiecej niz przecietna!!!!! i leci jej z nosa!!!!! nie chce mokrego ...ale suchego iamsa z chcecia.bawi sie z chociem wszystko w normie tylko leci/!!!!!!u weta przeca bylaaaaaaaaa w poniedzialek( mam problemy z dniami tygodnia dzis) i bylo okkkkkkkk ja nei moge jej tachac ciagle na drugi koniec poznania!! :crying: :crying: :crying:
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
ogolnie zalamka zaraz sie zloze w sobie i wpadne w depresjeeee jeszcz emi sie choc pochorujeeee a buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu
co robic co robic ??daje rutino! po tabletce na dzien rano pol a drugie wieczorem.moge dac po jednej tablece???jakies inchalacje????jak tak to czym amm w domu tylko amol
hellpppp :crying:
ps.zaraz bede studiowac wasze genialne rady codo karmienia narazie musz eprzestac latac z nerwow
Ostatnio edytowano Czw mar 20, 2003 13:24 przez ipsi, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek
"Nawet najmniejszy kot jest arcydzielem"Leonardo da Vincimoje koty

ipsi

 
Posty: 4309
Od: Pon sty 27, 2003 0:06
Lokalizacja: okolice mikołajek pomorskich

Post » Czw mar 20, 2003 13:22

Falka pisze:[...]Poza tym koty w naturze zyją o wiele krócej więc mocznica to ostatnia rzecz, której by się bały - inne zagrożenia wystarczają.

No, tyż prawda. Parę innych "chorób cywilizacyjnych" też im odpada...

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 20, 2003 13:33

jak narazie wsadzilam zabe na pufy pod biurkiem kolo kaloryfera...bo ja nei wiem co z kota jest ale namietnei spi pod oknem i pod kwiatem ..tam wszedzie wieje...ja uszczelnilam jak moglam ale mimo to wieje!a ona tam spi.pod kaloryfer wsadzilam garnek z woda...i teraz w panice patzre na koty.ajajja na dodatek sama mam zatkany nos i psikam... :?
Obrazek
"Nawet najmniejszy kot jest arcydzielem"Leonardo da Vincimoje koty

ipsi

 
Posty: 4309
Od: Pon sty 27, 2003 0:06
Lokalizacja: okolice mikołajek pomorskich

Post » Czw mar 20, 2003 13:39

Oj, no to się porobiło. Najwyraźniej kicia nie ma jeszcze silnego organizmu. Może zamiast z nią jechać udałoby się skonsultować telefonicznie z lekarzem, u którego byłaś w poniedziałek. A pytałaś go może o Engystol? Pani doktór mi go poleciła - jest podobno bardzo dobry na wszelkie wirusowe choróbska.
Zdrówcia dla Żabci, niech szybciutko zdrowieje.
Informuj nas na bieżąco jak się kicia czuje
Ściskam
Obrazek ObrazekObrazek
Ania + Sonia (06.2002-07.2014)+ Imbir (07.2002-11.2013) - Tocik (.... -09.2023) Aszka i Niuniuś
Nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... &start=675

Aniutella

 
Posty: 5234
Od: Czw sty 23, 2003 11:28
Lokalizacja: Warszawa - Chomiczówka

Post » Czw mar 20, 2003 13:42

ipsi, sloneczko, nie poradze ci nic, bo nie znam sie w ogole na kocim katarze, ale to wyglada na jakies chroniczne paskudztwo.
Poczekamy, ktos pewnie bedzie wiedzial, co z tym swinstwem zrobic.
I zabraniam ci sie zalamywac! Bedzie dobrze, tylko jeszcze troche trzeba powalczyc :ok:

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Czw mar 20, 2003 13:48

aha...tylko nei wpadac w panike....i rzeczywiscie to chyba chroniczne....no a wiecie co zaba wlasnie zrobila!!polozyla sie pod kwiatem tam gdzie wieje! :roll: ide zabunkrowac wejscie od balkonu.moze ona tak jak jak ja ma katar. :?: .jak wstaje to nei ma zmiluj kicham prycham..nie moge oddychac przez nos...czy koty moga miec chore zatoki i alergie na kurz?tak si etylko pytam 8O :oops:
cos czuje ze powinnam sie do tego zabiego ktaru przyzwyczaic........w ostatecznosci dostanie zastrzyki na odpornosc...
Obrazek
"Nawet najmniejszy kot jest arcydzielem"Leonardo da Vincimoje koty

ipsi

 
Posty: 4309
Od: Pon sty 27, 2003 0:06
Lokalizacja: okolice mikołajek pomorskich

Post » Czw mar 20, 2003 14:05

Może warto zrobić antybiogram? To by skierowało leczenie na właściwe tory, jak sądzę... :roll: Oczywiście to tylko mała podpowiedź, najlepiej zapytaj o to weta.
I nie daj się - kota nie może mieć bez przerwy kataru!

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw mar 20, 2003 14:07

no walsnei jest zonk bo ona ma katar ale z przerwami.raz go ma raz go nie ma...jaktak dalej pojdzie to bedzie ten antybiogram zrobic..bo ze spojowkami tez ma nei tak cos:(
hymm a moz ejakies inchalacje jej zrobic?moze ktos ma pomysl?jakimi olejkami?mozebyc amol?
Obrazek
"Nawet najmniejszy kot jest arcydzielem"Leonardo da Vincimoje koty

ipsi

 
Posty: 4309
Od: Pon sty 27, 2003 0:06
Lokalizacja: okolice mikołajek pomorskich

Post » Czw mar 20, 2003 14:28

Poszukaj przez wyszukiwarkę forumową. Tak mi się cos kołacze, że swego czasu była rozmowa nt. inhalacji kocich... :roll:

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39555
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Czw mar 20, 2003 14:33

Ipsi, zerknij tutaj! Na drugiej stronie watku jest mowa o inhalacjach
http://forum.rokcafe.pl/viewtopic.php?t ... e&start=15

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39555
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Czw mar 20, 2003 18:59

ide sie pociachac...dzwonilam do weta...jesli nadal z oka bedzie cieklo..bo zaczelo ciec z oka :cry: i bedzie kichac to jutro do niego i bedziemy dawac silniejszy antybiotyk.... :crying: dobzre ze moj wet ma duze poczucie humoru ..bo na moje pytanie a co bedzie jak zaba znowu przestanie jesc odpowiedzial ze w takim razie troche schudnie bo pulchna panna jest...
ojojoj.....boli mnie glowa......niunia zjadla porcje suchego..popila woda i spi ,,,robie inhalacje kilka kropli olejku do szkalnki z goraca woda i w jej pobilzu sobei to paruje.
teraz to ja sie zaczynam martwic o chocia.... :placz:
w domu temp.podniesiona.garnki z woda pod kaloryferem.ojojojojoj oj
Obrazek
"Nawet najmniejszy kot jest arcydzielem"Leonardo da Vincimoje koty

ipsi

 
Posty: 4309
Od: Pon sty 27, 2003 0:06
Lokalizacja: okolice mikołajek pomorskich

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, MB&Ofelia i 448 gości