Koć, ty mi tu nie buntuj kota

. Osobiście ukradłam ją z miejsca pracy, bo personel sprzątający ma ważniejsze rzeczy na głowie, niż podlewanie kwiatów!

Palemka przetrwała dwie przeprowadzki, co wakacje oddaję ją z drżeniem serca pod opiekę sąsiada, wychodząc z założenia, że lepsza taka, niż żadna.
A zeżreć kwiatki cięte, które dostałam wczoraj, to nie łaska? Już się majtające listki nie podobają?
Łapy precz od palemki!!
No, to se pomarudziłam
