Mały Pingwinek to Boruta! Amputacja łapki w poniedziałek

[rybon36]

za 15 min ruszają z Torunia

[dronusia]

A kto dokładniej? Bo ja już się troszkę zgubiłam... już nie wiem, czy mam wieźć malucha, czy nie?

[rybon36]

chyba autorka wątku, tak zrozumiałam, dzwoniła do mnie i zaproponowała transpotr dziś

[dronusia]

Hmmm... dziwne... no cóż, w takim razie nie będę już chyba potrzebna, trzymam kciuki za maluszka, za transport i za nowy domek! Pozdrawiam, Ola.

[rybon36]

łojej, przepraszam, nie miałam nic wspólego z zamieszaniem oprócz jego wywołania, zadzwoniła do mnie lydia ,że jest bezłapek w potrzebie, ja zdecydowałam się, potem był problem z transportem ale wczoraj okazało się, że jest transport wcześniej, podobno goldi pisała do ciebie i Misiarni ale Misiarni nie było w toruniu, nic z tego nie rozumiem ale z góry przepraszam jesłi wyszło coś nie tak

[goldi]

Ogłoszenia o transporcie były w wątku transportowym więc podałam je jako przydatne. Z Misiarnią byłyśmy w kontakcie przez pw i jak się okazało, że jej wyjazd nie wypalił to napisałam, że nici z tego.
Rybon - Ty nie przepraszaj, ja też chyba nie mam za co przepraszać.
Po prostu była możliwość aby mały wcześniej dojechał i to jest najważniejsze i z tego trzeba się cieszyć, że niedługo będzie już w domu.

[rybon36]

JUŻ JEST!!!!!!!! cały i zdrowy, przybył i się speszył ale teraz już się oswoił. ja z wrażenia zamęczyłam przyjezdnych fotkami prosiaczka i kompaniji. Dziś to na tyle, bo spadamy do domku gdzie na pingwinka czekają w kolejności: Ałtaś, Rudenko, Zuhrusia, Puszania, Yoda, Kopiejka oraz ogoniaści Wiktorek, Floruszek, Filiponek, Okruszek, Figaro, Geraldine, Fromage a nade wszsytko Szpicbródka i Podbipiętka a na końcu DJ Proś i mój mąż papa i dz iękujemy wszystkim cioteczkom

[goldi]

Cieszymy się bardzo

[Igulec]

Ogłoszenia o transporcie były w wątku transportowym więc podałam je jako przydatne. Z Misiarnią byłyśmy w kontakcie przez pw i jak się okazało, że jej wyjazd nie wypalił to napisałam, że nici z tego.
Rybon - Ty nie przepraszaj, ja też chyba nie mam za co przepraszać.
Po prostu była możliwość aby mały wcześniej dojechał i to jest najważniejsze i z tego trzeba się cieszyć, że niedługo będzie już w domu.

goldi, nie zaprzeczam, że najwazniejsze jest, iż kociak trafił do Swojego Domu i z tego trzeba się cieszyć. Ale nie uważasz, że przez zwykłą kulturę należało zawiadomić dronusię, że kociak jedzie z kimś innym? Tak, ze zwykłej grzeczności...

[goldi]

Po pierwsze i najważniejsze, nie przybieraj wobec mnie tonu mentora, który pozwala sobie na pouczanie.
Nie sądzę abyś była upoważniona do tego typu stwierdzeń i pouczeń o "kulturze".
Nie sądzę też aby to była moja rola informowanie dronusi o fakcie, że Lidyja zawiezie Małego. Myślalam, że jest jakiś kontakt w ramach Torunia.
Nie wiem po co wprowadzasz ferment kiedy my się cieszymy.

[Igulec]

Po pierwsze i najważniejsze, nie przybieraj wobec mnie tonu mentora, który pozwala sobie na pouczanie.
Nie sądzę abyś była upoważniona do tego typu stwierdzeń i pouczeń o "kulturze".
Nie sądzę też aby to była moja rola informowanie dronusi o fakcie, że Lidyja zawiezie Małego. Myślalam, że jest jakiś kontakt w ramach Torunia.
Nie wiem po co wprowadzasz ferment kiedy my się cieszymy.

1. Do tego typu stwierdzeń chyba jestem upowazniona, bo to moje zdanie
2. Nie napisałam, że TY masz za coś przepraszać.
3. Nie bądź taka agresywna w tonie wypowiedzi, skoro nikt Cię nie atakuje
4. Ja nie wprowadziłam fermentu (chyba, że Ty cudze zdanie, inne od Twojego uważasz za ferment), nie zabraniam Wam się cieszyć i również napisałam, że najważniejsze, że mały trafił do domu.

[goldi]

Ale nie uważasz, że przez zwykłą kulturę należało zawiadomić dronusię, że kociak jedzie z kimś innym? Tak, ze zwykłej grzeczności...[/quote]

Zdecyduj się o co Ci chodzi, za stara jestem na to aby udawać, że pewnych rzeczy nie zauważam. Napij się Nerwosolu i po sprawie.

[Igulec]

Ach, goldi... Nożyce sie chyba odezwały
Rozmowę uważam za zamkniętą. Cieszcie się kociakiem. Pozdrawiam.

[goldi]

Pozdrawiam wzajemnie. Cieszymy się bardzo.

[lidiya]

Kochani!

Moj tz pracuje do 15-16, a do pracy wstaje o 6 rano. 9nie wiedzielismy czy uda nam sie wyjechac tak po pracy aby nie wrocic od razu do niej na 7 ), a do tego wszsytkiego nie wiedzielismy czy damy rade pojechca do ostatniej chwili bo i poza praca zajec jest zwykle do poznego wieczora.
Sprawa byla bardzo niepewne wiec uznalam, ze dam dronusi znac JESLI sie w ogole nasz wyjazd 'na wariata' uda. Dronusia jedzie 25-ego wiec kilka dni po nas. Uznalam wiec, ze lepiej bedzie az dam znac jak sie juz uda, albo nie uda. Dodatkowo nie mialam czasu nawet isc nakarmic kotow w fundacji. Jesli moje myslenie bylo niekulturalne, glupie, motajace i wywolujace taka burze to wielkie przepraszam dla dronusi, nastepnym razem dam znac szybciej . moja wina