odpuscilam kroplowke, bo dzieci w nocy obudzily mnie zabawa (nie myslalam, ze sie bede z tego cieszyc), rano tez sie slicznie bawily, nawet smętna dotąd Bramka, wyglupiala sie z chlopakami, zadzialal tez kurczak rzucany, nawet Ebi sie skusil na troszeczke, poza tym piły ładnie.
najwyrazniej pomogl antybiotyk, dzis go trzeba koniecznie powtorzyc, tajdzi, moglabys mnie podwiezc (tylko koniecznie do 20) na Bialostocka z maluszkami? Juz wole w tym ukladzie, zeby leczyli ci, co dotad, a mam nadzieje, ze kroplowka nie bedzie potrzebna (tfu tfu). poza tym pani dr Iza skredytowala mi leczenie Walera i musze oddac jej kaske

boje sie za wczesnie cieszyc, ale wszystkie male wygladaja lepiej, Ebi usnal wczoraj z Walerym na hamaczku, jak wstalam w nocy zobaczyc czym tak halasuja to tez tam spal, a Waler to dzielnie tolerowal

mam kochanego kota, choc niedobrotę.