hmmm, u Dużej Puchatków... też grzyb
Puchatki rozrabiają ile wlezie... Słodkie są bardzo
Bilard jest już kotem domowym

plącze się miedzy nogami, odwraca na plecki, żeby brzuszek miziać

tylko smarowania imaverolem nie lubi

no i oczywiście chciałby, żeby go wypuścić z sypialni
Snookerek jeszcze troszkę ucieka, ale jak się go juz złapie i przytuli, to zaczyna mruczeć

wczoraj wieczorem udało mi się pochwycić pędzącą czarną kuleczkę, przytuliłam, rozmruczałam... i zasnęłam. Jak TZ wszedł do sypialni, to okazało się, że za moją głową, na poduszce śpią, przytulone do siebie, oba maluchy
Poza tym chłopaki grają z Klemensem przez szparę pod drzwiami w łapki albo myszką w siatkówkę ("myszówkę"

)
Niestety wczoraj na brzuszku Snookera znalazłam grzyba... i to jakiego! całe podbrzusze ma zagrzybione. A nie miał! pewna jestem, przecież oglądam te kociaki codziennie

Ewentualny domek, który ma dziś przyjść w odwiedziny nic jeszcze nie wie
(zgubiłam gdzieś telefon do tej Pani
poza tym wolę wyjaśniać osobiście...)
Blado to widzę, oj blado
