» Nie cze 18, 2006 16:47
Trudno oceniać. Jeździmy do weta na kroplówki. Dogrzewamy, bo temperatura za niska. Daphne jest bardzo, bardzo słaba i wychudzona. Ledwo chodzi. Nie je sama, karmię ją strzykawką.
Nie ma żadnych prognoz. Nie wiemy, co będzie dalej. Robimy, co w naszej mocy i czekamy...
Ostatnio edytowano Nie cze 18, 2006 17:15 przez
Chiara, łącznie edytowano 1 raz