Szczepienia

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Czw kwi 18, 2002 23:14

To znaczy szczepienie zawierające elementy przeciwbiałaczkowe.
Szczepię kotki Fel-o-vac'iem 5.
Zerknij do wątku "Czy tak szczepione są wasze koty". Przekażałam Wam tam, to czego mi się udało dowiedzieć na temat nowego podejścia do częstotliwości szczepień w USA.

Może Melania będzie mogła coś dorzucić? Jak to wygląda w praktyce?

ana

 
Posty: 24944
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Czw kwi 18, 2002 23:14

To znaczy szczepienie zawierające elementy przeciwbiałaczkowe.
Szczepię kotki Fel-o-vac'iem 5.
Zerknij do wątku "Czy tak szczepione są wasze koty". Przekażałam Wam tam, to czego mi się udało dowiedzieć na temat nowego podejścia do częstotliwości szczepień w USA.

Może Melania będzie mogła coś dorzucić? Jak to wygląda w praktyce?

ana

 
Posty: 24944
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Pon kwi 22, 2002 12:12

w piątek chciałam zaszczepic Tygrysa. Zdjełam koszyk z szafy, włozyłam dośrodka kocyk i wabie kota. Tygrysku, Burasku, Malutki, kiciulek idziemy na szczepionko. Tygrys w nogi, do pokoju mamy. Mama wzieła go na rece i niesie do pokoju. Kot jak zobaczyl koszyk wyrwał sie i czmychnąl za lodówke. Wyszedł o 19.15. Wetka przyjmuje do 19.00 a jeszcze trzeba dojechać. W sobote i niedziele mialam robote na działce. Wczoraj juz wyjezdzalismy na dzialke, jak mi si eprzypomnialo, ze nie widac kotów, pytam a gdzie koty, balkon zamkniety, pod balkonem nic nie lezy, na szafie tylko Pyza a małego nie ma. Wołamy, wabimy, rozpacz, kota nigdzie nie ma. Zaglądam za kanapę a on biedak przywarł do skrzyni na posciel, tylko ucho widać. Przypomnialo mu sie jak w piatek probowałysmy go włożyc do koszyka.
Nie wiem jak to będzie z tym szczepieniem. Jak wetka przyjedzie do domu, to sie schowa za meble, bo boi sie obcych. A złapac tez sie nie daje. Musze go wykastrowac, bo Pyza juz zaczyna przed nim uciekac, biedulka, stale ja napastuje.

Iwona

 
Posty: 12817
Od: Wto lut 05, 2002 15:55
Lokalizacja: Zielonka, Mazowsze

Post » Pon kwi 22, 2002 12:15

No bo kto mówi kotu, że idzie na szczepienie?! Czy Ty myślisz, że Tygrys jest głupi albo głuchy? :wink: :lol:
Powiedz mu, że idziecie do kotki, albo na myszki, albo coś...

A z Tobą, to ja mam do pogadania za wystawę! :evil: :wink:
Cumka &
Obrazek i Wojtek Obrazek

Cumka

 
Posty: 2031
Od: Pt lut 15, 2002 13:42
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 22, 2002 12:21

niestety nie dotarłam, w sobote przywiezli nawóz na działkę, i oboje z TZ musielismy go przezucic sprzed dzialki na dzialkę. Taka gównianan robota. mieli przyjechac o 11.00 a byli po 14.00. Nie miałam sumienia zostawiac TZ samego z tą robotą, bo ona ma problemy z barkiem i własciwie nie powinien machac ręką, a niezle mosial sie namachac widłami. A w niedziele poniewaz mialo padac po południu zdecydowalam sie na poprzesadzanie bylin i urzadzenie na nowo czesci kwiatowej. TZ skopał mi zagonek z nawozem. Liczyłam, że skonczymy ok. 14.00 a było juz po 17.00 jak skonczylismy. Akurat zaczela sie burza.
Załuje, że sie nie zobaczylysmy, ale jak sie zaczyna sezon ogrodniczy to ja jestem glucha i slepa na wszystko.

Iwona

 
Posty: 12817
Od: Wto lut 05, 2002 15:55
Lokalizacja: Zielonka, Mazowsze

Post » Pon kwi 22, 2002 22:01

Jesli kot jest niewychodzacy i nie ma kontaktu z innymi kotami, to nie ma sensu szczepienie ani na bialaczke, ani na wscieklizne - glownych sprawcow nowotworow.
Nie szczepie na nie moich starszych kotek. Zreszta czestotliwosc szczepien przeciw innym wirusowkom tez jest kwestionowana - widzialam zalecenia o szczepieniu co 3 lata. Tego nie stosuje, ale polecam szczepienia domowe - stres jest ograniczony do 15 sekund, w przeciwienstwie do podrozy, czekania i powrotu...

Danka

 
Posty: 50
Od: Wto mar 12, 2002 9:26
Lokalizacja: Warszawa Bielany

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 80 gości