Prosze o pomoc, takze i tutaj, chociaz wiem, ze wiekszosc z uczestnikow forum juz jest zakocona, ale moze... moze ktos ze znajomych... moze cos sie znajdzie.Mam jeszcze nadzieje, chociaz tak naprawde dzis mam ochote uciasc i plakac. Wlasnie dzis wycofali mi sie z adopcji ludzie, ktorzy mieli przygarnac KICIE. Czuje sie bezradna, zla, nie wiem juz sama. Dlatego pisze tutaj.
Moze znajdzie sie ktos chetny do przyjecia do domu malej czarnej koteczki?? Kicia ma ok. 2 miesiecy, zostala tylko ona z 3 rodzenstwa, uratowana 2x z roznych klopotow. W tej chwili przebywa w piwnicy z matka, natomiast kocica juz zaczyna ja zostawiac i pewnie niedlugo calkiem pozostawi wlasnemu losowi. Mala jest ufna (w przeciwienstwie do matki, zupelnej dzikuski), cudnie sie bawi, "zagaduje" do czlowieka, w ogole jest slodka. W najblizszych dniach wkleje fotke (chwilowy problem z aparatem). Zalezy mi na wyadpotowaniu jej do domku, poniewaz w ostatnich miesiacach sytuacja na moim osiedlu zmienila sie na tyle, ze na mysl o zimie przechodza mnie ciarki: wszedzie ocieplane bloki i kratki w okienkach. Na 4 bloki zostalo tylko jedno pomieszczenie w moim bloku, wyproszone przeze mnie w administacji. Te dorosle koty, ktorymi sie opiekujemy, jakos sobie dadza tam rade, ale pomimo usilnych staran powiekszylo nam sie stado, pojawila sie wlasnie matka czarnulki, no i...
No wlasnie, moze jednak ktos wie o domku dla niej?
Moze byc poza Krakowem, w razie czego dowioze mala (byle nie na Pomorze, bo to juz troche daleko). Oczywiscie zapewniam odrobaczenie, odpchlenie, konsultacje weta i udokumentowanie tego w ksiazeczce.