Kropkowane leniwce - Chilli za teczowym mostem :(

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw cze 01, 2006 9:57

Wczoraj odwiedzilismy weta - podal antybiotyk, doradzil odstawic krople do oczu i przyjsc nazajutrz rano. Temperatury niet.
Kolejny poranek u weta. W nocy maly nie ruszal sie - dostalam napadu paniki, ze umiera i malo brakowalo a dzwonilabym po weta. Slinil sie ciagle i byl chlodny... przyszedl pod koldre i mnie oslinil na amen :?
Rano jak wstalam nagle wyrosl przed szafka z jedzeniem i zaczal glosno domagac sie jedzenia - dalam mu i rzucil sie na nie. Jedynie zauwazylam, ze ma jakby klopot z gryzieniem. Sprawia mu bol. O 9 pojechalismy (jak codzien ostatnio) do weta. Temperatura 38,5, kot protestowal bardzo przy badaniu - powiedzialam o klopotach z gryzieniem, obejrzelismy dziasla - zapalenie okropne. Diagnoza - Herpes... dostal ostani antybiotyk, zeby nie przerywac, zarcie Hillsa a/d, Metacam na znieczulenie mordki i polecenie obserwacji. Slinotok podobno z tego, ze bardzo oblozona mordka w srodku...
Po odstawieniu do domu kot wchlonal prawie cala puszke Hillsa i napil sie wody...

Mam nadzieje, ze bedzie lepiej

Chilli

 
Posty: 3020
Od: Wto mar 08, 2005 15:00
Lokalizacja: Deutschland:)

Post » Pon cze 12, 2006 12:39

Nie jest - juz wydeptalam sciezki do wetow. Dzis mam termin na kompleksowe badanie krwi, wymazy i inne takie.

Edi normalnie je, normalnie sie zalatwia, ale jest jakis taki spokojny, nie chce sie bawic i ma nastroszone futerko... no i kicha.

Nie mam pojecia co mu jest

Chilli

 
Posty: 3020
Od: Wto mar 08, 2005 15:00
Lokalizacja: Deutschland:)

Post » Pon cze 12, 2006 12:44

Nadżerki w pysiu to nie herpes a calici (drugi wirus odpowiedzialny za kk). Raz miałam spotkanie z calici, Niespodzianka przestała jeść, śliniła się, kłapała pyszczkiem. Udało się bez antybiotyku, tylko podnosiliśmy odporność immunostymulatorem.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon cze 12, 2006 13:20

Te nadzerki mu juz za dwa dni minely... tez bez niczego. Teraz nie slini sie i je wszystko - a wlasciwie wciaga - bo je 2x wiecej niz Chilli (mimo watlej postury)... chyba poprosze o cos wzmacniajacego do czasu uzyskania wynikow...

Wczoraj sie wystraszylam, bo znalazlam w dwoch miejscach jakby rozpryskana krew... sprawdzam teraz po kazdym jego kichnieciu - ale tylko woda...

Juz nie wiem, czy to mi odbilo i robie z kota chorego kota...

Oczy w porzadku, trawienie w porzadku, temperatura w porzadku, apetyt OK

Tylko jest na zwolnionych obrotach - nie chce sie bawic wcale, innymi rzeczami sie nawet interesuje - chodzi nadal wszedzie za mna i uczestniczy aktywnie w posilkach... do tego ma takie wymietoszone futerko i jest jakis taki chudy... no i kicha

Wiem, wiem... wet najwazniejszy - ale ja juz spekuluje jak moge i nic mi do glowy nie przychodzi...

Chilli

 
Posty: 3020
Od: Wto mar 08, 2005 15:00
Lokalizacja: Deutschland:)

Post » Pon cze 12, 2006 13:26

Chilli, krew jak krew ale ja bym zrobiła wymaz tej wydzieliny i posiew.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Pon cze 12, 2006 13:28

Tez zaplanowane na dzis. Do tego zrobie chyba jeszcze raz RTG... i pojde z torbami :?

Chilli

 
Posty: 3020
Od: Wto mar 08, 2005 15:00
Lokalizacja: Deutschland:)

Post » Pon cze 12, 2006 13:31

Beliowen pisze:Chilli, krew jak krew ale ja bym zrobiła wymaz tej wydzieliny i posiew.

Aha Beliowen - czy koty miewaja gruzlice? Albo cos podobnego?

Chilli

 
Posty: 3020
Od: Wto mar 08, 2005 15:00
Lokalizacja: Deutschland:)

Post » Pon cze 12, 2006 13:33

Chilli pisze:
Beliowen pisze:Chilli, krew jak krew ale ja bym zrobiła wymaz tej wydzieliny i posiew.

Aha Beliowen - czy koty miewaja gruzlice? Albo cos podobnego?

Pewnie tak, ale to nie takie proste.

Bakteriami Mycobacterium nie jest tak łatwo się zarazić.
Za to E.coli i owszem ;)
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Pon cze 12, 2006 13:37

OK - no to do wymazywania i pobierania marsz... o 18 mamy termin.

Chilli nie przejawia zadnych objawow spadku wysmienitego humoru... to 'cos'
jakby nie zakazne, albo grubas odporny.

Mam szczera nadzieje, ze mu czegos z labu nie przywloklam...

Chilli

 
Posty: 3020
Od: Wto mar 08, 2005 15:00
Lokalizacja: Deutschland:)

Post » Wto cze 13, 2006 10:24

No i po badaniach:
Maly niestety musial pod narkoza zostac przebadany
- rentgen w normie - czyste pluca, serce w normie, nic nadzwyczajnego nie widac
- krew pobrana na wszystkie mozliwe badania - wyniki beda jutro
- nosek przeplukany jakims roztworem jodku
- wymaz posiany i wraz z antybiogramem bedzie jutro
- na wszelki wypadek dostal gentamycyne po tych wszystkich zabiegach.

Kotu strasznie jedzie z mordki i facet byl pewny, ze jakies cialo obce mu sie przypaletalo, ale nic nie wyszlo po przeplukiwaniu nosa. Wyniki zobaczymy jutro, ale wirusa gosc wykluczyl...

Cholera jasna

Chilli

 
Posty: 3020
Od: Wto mar 08, 2005 15:00
Lokalizacja: Deutschland:)

Post » Wto cze 13, 2006 10:34

ja sie kompletnie nie znam ale trzymam kciukale za kotucha!!
Obrazek

amelka

 
Posty: 2562
Od: Śro sty 04, 2006 13:05
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto cze 13, 2006 11:10

Dzieki - ja myslalam, ze choc troche sie znam... ale teraz mam kompletny metlik

Chilli

 
Posty: 3020
Od: Wto mar 08, 2005 15:00
Lokalizacja: Deutschland:)

Post » Śro cze 14, 2006 17:59

No i mamy wredniaka - Pasteurella, w dodatku oporna na wszystko procz gentamycyny i chloramfenikolu.
Bialaczki, FIV niet, organy wszystkie w porzadku, badania krwi przepiekne...
Dzikim fuksem dostal w poniedzialek gentymycyne i faktycznie byla poprawa, choc zastanawialam sie czy to nie plukanie nosa i zatok pomoglo. Pewnie oba.
Tak wiec lzejsza o 500 euro, po 4 tygodniach miotania sie po wetach mam jasnosc. Qrde - czemu weci nie badaja najpierw, zamiast serwowac biednym zwierzakom antybiotykoterapie wszystkim co w lapy wpadnie?
Skad mogla sie wziac cholerna pasteurella?

Chilli

 
Posty: 3020
Od: Wto mar 08, 2005 15:00
Lokalizacja: Deutschland:)

Post » Czw lip 06, 2006 20:22

Upaly kotom nie sluza... maly chudy jak wiorek – zywi sie Convalescence RC i Hillsem a/d. Mam nadzieje go troche utuczyc..
Kilka fotek dla przypomnienia:
Maly przytulaczek
Obrazek
Czytac lubimy razem – z TZ nie przepadajacym za kotami ;)
Obrazek
Obrazek
Pelnia szczescia – wygrzewanie sie na sloncu w 30 stopniowym upale
Obrazek
Cos sie rusza za plecami malego:
Obrazek Obrazek
Upolowane
Obrazek
Ucieklo...
Obrazek
Znow mam
Obrazek
Nudny ten maly – nie chce sie bawic...
Obrazek
No to chociaz sobie pospimy
Obrazek Obrazek
Taki slodki jest Edi
Obrazek
A taki Chilli
Obrazek
No i co sie gapisz
Obrazek
Brzusio
Obrazek Obrazek Obrazek

Chilli

 
Posty: 3020
Od: Wto mar 08, 2005 15:00
Lokalizacja: Deutschland:)

Post » Wto lip 18, 2006 18:11

No i mamy diagnoze - bardzo duze prawdopodobienstwo, ze maly ma FIP... tzw sucha forme - przeciwciala 1:800, anemia, A:G spadlo... do tego chudniecie...
Jutro odbieram wszystkie wyniki i bede sie konsultowac w Wyzszej Szkole Weterynarii w Hannoverze.
I jak potwierdzi sie wszystko zaczynamy stymulacje interferonem omega.

I zaczynam sie modlic, zeby Chilli niczego od malego nie zalapal :(

Chilli

 
Posty: 3020
Od: Wto mar 08, 2005 15:00
Lokalizacja: Deutschland:)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 275 gości