Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob cze 10, 2006 15:28

Gratuluję pierwszych sukcesów!
Obrazek
ObrazekObrazek

TyMa

 
Posty: 4870
Od: Wto maja 02, 2006 7:58
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob cze 10, 2006 15:45

Super !!!
No to masz wymarzonego persika.
Może coś przeoczyłam - ale dlaczego nazywa się Lufka ? Czy byłaś tak zdesperowana jej zachowaniem że tylko "lufka" ci pomogła ? :lol: :lol:

sfinks

 
Posty: 1385
Od: Pon kwi 10, 2006 20:12
Lokalizacja: warszawa

Post » Sob cze 10, 2006 16:25

aamms pisze:
mirka_t pisze: Kiedy siedziałyśmy w poczekalni to już wiedziałam, że narobi mi wstydu. Ja wetowi mówiłam o wściekłej kotce a ona na stole zabiegowym była jak aniołek. Mogłam ją wygłaskać i wypieścić.

Spodziewałam się tego od początku.. :twisted: :D Jak tylko zaczęłaś o niej pisać.. Bardzo się cieszę.. :D :D


Nie znam się na persach, ale z tego co zaobserwowałam wnioskuję, że straszne z nich krzykacze. Straszyć to potrafią, ale do napaści czynnej się nie kwapią. Jak taki strachliwy kot może atakować dziecko? Czy możliwe, że kiedy poczuję się pewniej to będzie zdolna do ataku? Chcę uwierzyć, że ona atakowała dziecko, bo nie mieści mi się w głowie jak ktoś mógł oddać kota, o którego dbał przez lata do schroniska podając tylko imię, wiek i powód oddania, jeśli ten powód nie był prawdziwy.

sfinks pisze:Super !!!
No to masz wymarzonego persika.
Może coś przeoczyłam - ale dlaczego nazywa się Lufka ? Czy byłaś tak zdesperowana jej zachowaniem że tylko "lufka" ci pomogła ? :lol: :lol:


Takie imię było zapisane w książce przyjęć schroniska. Moją to ona nie może być, stanowczo za dużo kotów w domu. Jeśli dojdzie do siebie a może nawet okaże się, że potrafi żyć z innymi kotami w zgodzie to domek znajdzie szybko.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob cze 10, 2006 16:39

mirka_t pisze:
aamms pisze:
mirka_t pisze: Kiedy siedziałyśmy w poczekalni to już wiedziałam, że narobi mi wstydu. Ja wetowi mówiłam o wściekłej kotce a ona na stole zabiegowym była jak aniołek. Mogłam ją wygłaskać i wypieścić.

Spodziewałam się tego od początku.. :twisted: :D Jak tylko zaczęłaś o niej pisać.. Bardzo się cieszę.. :D :D


Nie znam się na persach, ale z tego co zaobserwowałam wnioskuję, że straszne z nich krzykacze. Straszyć to potrafią, ale do napaści czynnej się nie kwapią. Jak taki strachliwy kot może atakować dziecko? Czy możliwe, że kiedy poczuję się pewniej to będzie zdolna do ataku? Chcę uwierzyć, że ona atakowała dziecko, bo nie mieści mi się w głowie jak ktoś mógł oddać kota, o którego dbał przez lata do schroniska podając tylko imię, wiek i powód oddania, jeśli ten powód nie był prawdziwy.



Może zaatakować tylko jeśli ktoś lub coś jej zagraża.. I to będzie raczej obrona a nie atak.. Mogę uwierzyć, że zaatakowała dziecko tylko w jednym przypadku.. Kiedy odczuwała, że sposób odnoszenia się dziecka do niej jakoś jej zagraża.. A sądząc po tym co pisałaś od początku, to stan zagrożenia kici w poprzednim domu musiał być długotrwały.. :evil:

Teraz dopiero musi się nauczyć, że nie każdy człowiek stanowi zagrożenie..

Takie są moje wnioski z tego co piszesz o Lufce..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto cze 13, 2006 13:04

Wczoraj był dobry dzień. Otrzymałam odpowiedź od pani Wandy Karpińskiej naturoterapeutki, że już wysłała odpowiednie krople Bacha dla Lufki i dzisiaj powinnam je otrzymać. O krople prosiłam w mailu dzień wcześniej. Wczoraj też dzięki dyrektorce bydgoskiego schroniska nawiązałam kontakt z byłym opiekunem kotki. Lufka to faktyczne imię kotki, ma 7 lat i była w jednym domu od małego kociaka. Nigdy nie lubiła obcych. Właściwie była kotką pana domu. Pierwsze dziecko tolerowała i dopiero przy drugim zaczęła okazywać swoje niezadowolenie. Opiekun nie był nigdy światkiem ataku kotki na dziecko nie licząc jednego incydentu w nocy. Dziecko płakało i kotka pobiegła do pokoju. Podobno chciała wskoczyć do łóżeczka, ale żona opiekuna kotki zasłoniła sobą dziecko i ucierpiały na tym jej ręce gdyż została podrapana. Innym razem została podrapana po nogach. Faktem jest, że kotka nigdy nikogo nie ugryzła. Spała zawsze ze swoim opiekunem w łóżku. Była szczepiona tylko w pierwszym roku życia. Jadała saszetki KK i Whiskas. Uwielbia jogurty budyniowe z bitą śmietaną „Bakoma”. Nie jest kastrowana, rujki miała co 3 m-ce, nie dostawała nic na wyciszenie. Nie miała nigdy potomstwa.

Dzisiaj jest jeszcze lepszy dzień. Kiedy rano sypałam suchą karmę do misek to do kuchni przybiegła Lufka. Wąchała miski i lizała karmę, ale nie potrafiła tego jeść. Poszłam do sklepu po saszetkę KK. Zjadła nie bacząc na obecność śliniących się z łakomstwa kotów. Muszę jeszcze kupić jej ulubiony jogurt a może dzięki niemu mnie polubi.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Krople Bacha, które zacznę jej podawać mają przełamać jej niechęć do ludzi i kotów. Mam nadzieję, że niedługo zrobię zdjęcie Lufki bawiącej się z innymi kotami. Potem tylko sterylka i super dobry dom dla kotki.

Dzisiaj maluszki po raz pierwszy opuszczą na chwilę dom. Zaniosę je do weta na drugie szczepienie przeciwko grzybicy. Duże już z nich kociaki i nie wypada, aby wetka się do nich fatygowała. Jestem ciekawa czy będą płakały po drodze.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto cze 13, 2006 13:11

Uff.. :D :D Same dobre wieści.. :D
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto cze 13, 2006 17:48

Biedna kocia... Może ona w ogóle nie chciała dziecku krzywdy zrobic, tylko wleźć do łóżeczka? Kotka mojej znajomej też reagowała na płacz jej synka wskakując do łóżeczka dziecka i wylizując go ile wlezie.

No to teraz będzie się musiała Lufka na inną karme przerzucić.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto cze 13, 2006 18:08

Agn pisze:Biedna kocia... Może ona w ogóle nie chciała dziecku krzywdy zrobic, tylko wleźć do łóżeczka? Kotka mojej znajomej też reagowała na płacz jej synka wskakując do łóżeczka dziecka i wylizując go ile wlezie.



Też mi się tak wydaje..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto cze 13, 2006 18:38

Lufka z wielkim smakiem zjadła połowę saszetki RC Convalescence. Jest po drugiej dawce kropli Bacha i pozwoliła pogłaskać się po całym grzbiecie. Nawet uniosła tyłeczek podczas głaskania. Pani Wanda Karpińska pisała, że już po drugiej dawce zachowanie kotki się zmieni. Dla mnie to rewelacja.
Nie wiem czy nie jest radość przedwczesna. Nie wiem czy kotka, kiedy odzyska pewność siebie nie pokaże swojego prawdziwego oblicza. Na dzień dzisiejszy nie wydaje mi się, aby ta kotka była zdolna zaatakować człowieka. Doznała takiego szoku a jednak nikogo nie zaatakowała. Ani człowieka ani kota czy nawet psa. Już wczoraj, kiedy wróciłyśmy od weta stała nos w nos przy mojej suni i ją wąchała, po czym bardzo wolno się wycofała. Do suchej karmy też się szybko przekona. Do innych kotów pewnie też. Jak jeszcze okaże się nakolankowa i mrucząca to ja nie wiem czy dam radę ją wydać.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto cze 13, 2006 18:43

mirka_t pisze:Lufka z wielkim smakiem zjadła połowę saszetki RC Convalescence. Jest po drugiej dawce kropli Bacha i pozwoliła pogłaskać się po całym grzbiecie. Nawet uniosła tyłeczek podczas głaskania. Pani Wanda Karpińska pisała, że już po drugiej dawce zachowanie kotki się zmieni. Dla mnie to rewelacja.
Nie wiem czy nie jest radość przedwczesna. Nie wiem czy kotka, kiedy odzyska pewność siebie nie pokaże swojego prawdziwego oblicza. Na dzień dzisiejszy nie wydaje mi się, aby ta kotka była zdolna zaatakować człowieka. Doznała takiego szoku a jednak nikogo nie zaatakowała. Ani człowieka ani kota czy nawet psa. Już wczoraj, kiedy wróciłyśmy od weta stała nos w nos przy mojej suni i ją wąchała, po czym bardzo wolno się wycofała. Do suchej karmy też się szybko przekona. Do innych kotów pewnie też. Jak jeszcze okaże się nakolankowa i mrucząca to ja nie wiem czy dam radę ją wydać.


:D :D :D :D :D :D :D :D :D :D
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto cze 13, 2006 19:05

Jeśli krople Bacha w przypadku Lufki sprawdzą się to może warto zwrócić na nie uwagę pani Izy, dyrektorki bydgoskiego schroniska. Wiele kotów odmawia jedzenia i kontaktu z otoczeniem po trafieniu do klatki. Podanie niewielkiej ilości wody z kroplami powinno być wykonalne nawet przy niewielkim personelu schroniska. Wiele istnień kocich można w ten sposób uratować.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto cze 13, 2006 19:13

Wiesz, o tych kroplach sporo się naczytałm na forum i teraz Ty też donosisz, że działają. Mirko, znów się zakochujesz? Przytakim cudzie i inni mają szansę na miłość :wink:
Obrazek
ObrazekObrazek

TyMa

 
Posty: 4870
Od: Wto maja 02, 2006 7:58
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto cze 13, 2006 19:17

TyMa pisze:Wiesz, o tych kroplach sporo się naczytałm na forum i teraz Ty też donosisz, że działają. Mirko, znów się zakochujesz? Przytakim cudzie i inni mają szansę na miłość :wink:


Jak Lufka zacznie się bawić i przynajmniej spać obok innych kotów to będę miała pewność, że to zasługa kropli a nie mojego wdzięku osobistego.
Co do zakochania to ja kochliwa nie jestem, ale bardzo zachłanna. Jedyne co Lufkę broni przed pozostaniem u mnie to jej umaszczenie. Niebieską kotkę już mam. :wink:
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto cze 13, 2006 21:27

Myślę, że ona może nie mieć tego "prawdziwego oblicza", to pewnie był tylko stres i strach, a nie prawdziwa, właściwa jej agresja. Po tym jogurtobudyniu to Ciebie będzie po rękach całować, Mirko. :wink:
Obrazek

dakota

 
Posty: 8376
Od: Wto lis 16, 2004 15:06
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw cze 15, 2006 14:13

Dzisiejsze zdjęcia Lufki.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Jest coraz lepiej. Dla porównania wstawiam filmiki. Pierwszy zrobiony tydzień temu.
Tak reagowała Lufka na mnie i koty oddalone od niej o 1,5m.

:arrow: http://lufka.patrz.pl

A dzisiaj jest tak.

:arrow: http://lufka01.patrz.pl :arrow: http://lufka02.patrz.pl

Dzisiejsze zdjęcie Mrówki. We wtorek czeka ją sterylka.

Obrazek
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], Google Adsense [Bot] i 567 gości