no więc skoro Sis odgrzebała
żyjemy sobie, powoli
to już półtora roku więcej czasu niż miała żyć
czasem jest ciężko, czasem się zastanawiam czy nie lepiej było by dla niej
czasem mam ochotę zabić małego potwora
kiedy włazi nad ranem do łóżka i daje "całusy" w rękę brudnym tyłkiem
albo kiedy rano włazisz w wielką kałużę szczochów minutę przed wyjściem do pracy
mając na sobie ostatnie czyste skarpetki
kot wiecznie kąpany
mała pokraka
więcej z nią problemów niż z pozostałą piątką
kochamy ją, jest wyjątkowa
i ta miłość wyjątkowa bo trudna, cierpliwa
wiem, że nie będzie żyła tyle ile zdrowy kot
drżę o nią
i nie dopuszczam do siebie myśli, że zabraknie Kuli
niemożliwe
