
mama dzis o stalej porze wczesnie rano poszla karmic
a tu, wszystko (czyli kotlownia i piwnica) pozamykane na cztery spusty, pusto, powyrzucane miseczki, jedzenie, maminy koszyk na koty, wysprzatane
a kociakow nie ma



mama obawia sie, ze ktos ja podejrzal, ze tam karmi i dopuscil sie czegos okropnego

oczywiscie bedzie tam jeszcze szukac, ale po kotach slad zaginal

jest jeszcze nadzieja, ze zaszyly sie gdzies przerazone

a mama boi sie tam isc, ze znowu ja ktos napadnie
