Kociaki CK -10 cudownych ogonków- wyrośliśmy ;)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob cze 10, 2006 17:42

Chiara, sciskam mocno


U mnie zaszczepione. Kastratki jedziemy wypuscic.

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Sob cze 10, 2006 17:48

Chiara - jestem z Tobą i trzymam kciuki bardzo mocno. :ok:

Trzymajcie się maluszki!

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

Post » Sob cze 10, 2006 17:59

Chiara, jest mi cholernie przykro :( Calą dobrą energię swiata przesylam pozostalym kotuchom, ktore maja u Ciebie dom - szczegolnie Salome i Kasjo, bo ich historia jest mi najblizsza. Obys jak najszybciej odetchnela z ulga, ze nic im juz nie grozi... :roll:

MartaK

 
Posty: 2327
Od: Sob mar 18, 2006 22:02
Lokalizacja: Łódź / Poznań

Post » Sob cze 10, 2006 18:01

Chiara pisze:zaskoczyła nas ta okrutna choroba i zabrała mi trzy puchate kuleczki zanim zdążyłam zrozumieć, co się dzieje. Miałam być tylko mostem do lepszego świata, a stałam się bezradnym świadkiem ich ostatnich, pełnych bólu chwil. Choroba po prostu zmiotła je. Nie tak to zaplanowałam.


Chiara, jestem pełen podziwu dla Twojej odpowiedzialności i poświęcenia.
Zareagowałaś modelowo. Te maluchy, które żyją mają szansę dzięki temu, że gnałaś do weta w nocy z tamtym maluchem, który umarł, że dziś byłaś z kolejną dwójką, że cały dzień jeździcie od weta do weta...
Mam wielką nadzieję, że maluchy przetrwają. Dostały wszystko, co jest do tego potrzebne. Tam na dachu, nie miałyby takiej szansy.

A przecież to Twój pierwszy kontakt z tą chorobą, byłoby zupełnie zrozumiałe, gdybyś wpadła po prostu w histerię, lub coś przeoczyła... Przecież przebieg tej choroby jest tu bardzo ostry, szybki, dość nietypowy. Gdyby nie Twoja uwaga i błyskawiczna wizyta u weta, maluchy nie miałyby szans. Żadnych.

Chylę czoła. I współczuję...

janykiel

Avatar użytkownika
 
Posty: 2457
Od: Wto lip 05, 2005 19:54
Lokalizacja: miejscowy od 2002: ex Gandalf Jarka, ex janykiel3, ex ascalithion:P, ex Jose AB

Post » Sob cze 10, 2006 18:01

dopiero doczytalam
[']['][']

Chiara :( :( :( taki dobry domek tymczasowy bedzie teraz mial kwarantanne :(

potwornosc tej choroby dotyka mnie od 6 m-cy, jeszcze pol roku przede mna
bezsilnosc
brak mozliwosci pomocy
wlasciwie wylaczenie z zycia prokociego

ciezko to znosze


Ryska, na konto CK wysylam dodatkowe pieniadze, pewnie sie Wam przydadza

trzymam, zeby udalo sie zatrzymac to domino... :ok: :ok: :ok:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Sob cze 10, 2006 18:05

Jose Arcadio Buendia pisze:
Chiara pisze:zaskoczyła nas ta okrutna choroba i zabrała mi trzy puchate kuleczki zanim zdążyłam zrozumieć, co się dzieje. Miałam być tylko mostem do lepszego świata, a stałam się bezradnym świadkiem ich ostatnich, pełnych bólu chwil. Choroba po prostu zmiotła je. Nie tak to zaplanowałam.


Chiara, jestem pełen podziwu dla Twojej odpowiedzialności i poświęcenia.
Zareagowałaś modelowo. Te maluchy, które żyją mają szansę dzięki temu, że gnałaś do weta w nocy z tamtym maluchem, który umarł, że dziś byłaś z kolejną dwójką, że cały dzień jeździcie od weta do weta...
Mam wielką nadzieję, że maluchy przetrwają. Dostały wszystko, co jest do tego potrzebne. Tam na dachu, nie miałyby takiej szansy.

A przecież to Twój pierwszy kontakt z tą chorobą, byłoby zupełnie zrozumiałe, gdybyś wpadła po prostu w histerię, lub coś przeoczyła... Przecież przebieg tej choroby jest tu bardzo ostry, szybki, dość nietypowy. Gdyby nie Twoja uwaga i błyskawiczna wizyta u weta, maluchy nie miałyby szans. Żadnych.

Chylę czoła. I współczuję...


madre slowa

Sciskam kciuki za pozostale maluszki.

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Sob cze 10, 2006 18:12

Myszka.xww pisze:Chiara, sciskam mocno


U mnie zaszczepione. Kastratki jedziemy wypuscic.

U mnie parwo podane.


Chiara myslę o Tobie i Twoich kociastych,
mocno i ciepło.....

Batka

 
Posty: 8464
Od: Pt paź 24, 2003 11:38
Lokalizacja: Stare Dobre Podgórze

Post » Sob cze 10, 2006 18:24

Trzymam mocno, mocno za wszystkie kotuchy :!:
Dzięki Wam, mają szansę.

ina

 
Posty: 4098
Od: Śro paź 08, 2003 21:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob cze 10, 2006 19:03

mąż ani - wygraliście, sami powinniście o tym wiedzieć

aania

 
Posty: 3255
Od: Pt lis 11, 2005 22:48

Post » Sob cze 10, 2006 19:06

To takie straszne... :cry: :cry: :cry:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob cze 10, 2006 19:15

Wspolczuje :(
I trzymam kciuki za reszte
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88008
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Sob cze 10, 2006 19:19

Strasznie mi przykro :cry: .... oby innym się udało.
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35301
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Sob cze 10, 2006 23:53

Chiara, strasznie mi przykro.
3mam kciuki za pozostale dzieciaki.
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Sob cze 10, 2006 23:59

trzymam za Was kciuki strasznie mocno
i bardzo Wam wspolczuje
zeby im sie udalo
Obrazek

Bonkreta

 
Posty: 6528
Od: Wto mar 16, 2004 22:22
Lokalizacja: Siemonia (ok. Katowic)

Post » Nie cze 11, 2006 4:33

Juz poczytałam o tej chorobie. Zareagowaliście najszybciej i najlepiej jak mozna było. Trzymam kciuki za Was i kociarnię!
Obrazek
ObrazekObrazek

TyMa

 
Posty: 4870
Od: Wto maja 02, 2006 7:58
Lokalizacja: Bydgoszcz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 1290 gości