Wizyta była. Do Shirin przyjechała 4 osobowa delegacja

(więc się przeraziłam, że jak taki tłum zobaczy to się schowa i zawału dostanie). Jak weszły do pokoju to Shirin siedziała na szafie i zejść oczywiście nie chciała, jak usiadły i zaczęłyśmy rozmawiać to zlazła z szafy, żeby sobie gości obejrzeć

Przespacerowała się w tę i spowrotem po pokoju (pięknie się zaprezentowała

), zjadła trochę, obwąchała wszystkich posiedziała popatrzyła i wróciła na szafę. Tylko raz warknęła jak pani zbytnią poufałość okazała i chciała ją pogłaskać, ale ani nie fukała ani z pazurzyskami nie startowała

(normalnie szok). Widać było, że się bardzo starała i byłam z niej dumna!
Pani nigdy kotów nie miała, przyjechała z córką, koleżanką i córką koleżanki

, która ma koty (persy i jeśli się zdecydują obiecała w opiece pomagać na początku). Została uświadomiona o wszelkich możliwych do wystąpienia problemach i o tym, że Shirin ma tyle samo szans na to, że nie będzie nigdy miziastą nakolankową koteczką ile na to że za jakiś czas miesiąc, dwa może więcej przekona się do ludzi i będzie miłym kotem. O tym, że w najbliższym czasie trzeba ją przebadać, zaszczepić, codziennie czesać (z czym będą problemy na 1000%

) itd. Pani ma się zastanowić, czy podoła takiemu wyzwaniu i się odezwać. Domek dobry, niedoświadczony (ale pod okiem persiary) więc jeśli one się zdecydują to jestem za!
Dzięki za kciuki, pomogły bo się dziewczynka zachowała wzorowo!
Irys, Lotka, Lenka, Mopsia, Gaja[*], Baskil, Dziadunio, Bingo, Sarenka, Ali, Nukus Dakar, Hrabia, Lady Ronja.
