Mała Czapeczka jedzie do domu, do Warszawy :)

[amelka]

hurra
a może jednak jedynaczka niekoniecznie?

[lentilka]

bardzo bym chciala, ale wynajmujemy mieszkanie i na razie udalo nam się z wlaścicielem wynegocjować możliwość przygarnięcia tylko jednego kociaka..no ale może uda się nam go urobić.

[Fela]

Jssne, jak już to iść na całość, dwa kociaki, po jednym na każde kolana Czapula jedzie do Warszawy, być może w najbliższą niedzielę

[Tweety]

Kasiu, Tweety - bardzo serdecznie dziękuję za dopingowanie Czapeczki w poszukiwaniu domku, ale ...powoli zaczynamy tracić nadzieję....Koteczka z dnia na dzień smutniejsza, jej rodzeństwo już w domkach, a ona sama bidula została...Czy jest KTOŚ, kto dzisiaj pokocha Czapeczkę?

no i widzisz, nie trzeba było długo czekać, zwłaszca, że nadchodzi sezon na letnie czapeczki
Czapuńka, pakuj miseczki, worek kociego piasku i zmykaj do domu dziewczyneczko. niech ci tam będzie dobrze. oczywiście czekamy na relacje z nowego domu

[Tweety]

bardzo bym chciala, ale wynajmujemy mieszkanie i na razie udalo nam się z wlaścicielem wynegocjować możliwość przygarnięcia tylko jednego kociaka..no ale może uda się nam go urobić.

gratuluję decyzji i poczucia smaku, "nakrycia głowy" w tym kolorze, jako należące do klasyki kanonów mody, zawsze na czasie

[Katia K.]

gratuluję decyzji i poczucia smaku, "nakrycia głowy" w tym kolorze, jako należące do klasyki kanonów mody, zawsze na czasie

ot co

[lentilka]

Felu, czy moglabyś napisać jaka jest historia Czapeczki - to córka Twojej kotki czy może przygarnięty bezdomny kociak...wstyd się przyznać ale przez ten entuzjazm i radość z dokocenia się zapomnialam o to spytać a bardzo mnie to ciekawi! może jest już gdzieś na forum wątek na ten temat...w każdym razie nie moglam go znależć

[Fela]

Lentilko, nie - to nie jest córka mojej kotki, moja kotka i kocur są wykastrowane, to dziecko na pół dzikiej koteczki, która postanowiła okocic się w domu moich bliskich znajomych, cóz było robić, wzięli Ci moi znajomi wszystkie kociaki, a było ich cztery wraz z matką do mało używanej łazienki (kotka - o dziwo nie protestowała, jako że okociła sie w ogrodzie na ulubionym fotelu Pana domu, razem z tym fotelem powędrowała do łazienki) Kotki mieszkały w łazience cały czas, a senior rodu wieczorami opowiadał kociakom bajki do snu (to nie żart) kocica natomiast wychodziła i znikała na całe dnie, ale pojawiała się w porach karmienia dzieciaków - kociaków) Ot i cała historia, kocica, jako że trochę udomowiona wędruje na sterylkę, a kociaki - dzieciaki powędrowały w świat. No...Czapeczka dopiero powędruje... Narazie czeka u mnie i łobuzersko mruga okiem, że chyba przyjdzie nam się pożegnać

[amelka]

to sie ucieszę znów