Uwaga: sprawę znam z telefonu, nie byłam na miejscu. Ale wiem, że już się parę osób tym interesowało i na razie jakby niewiele ruszyło... Teraz może ruszy...
Miejsce - bazar Różyckiego, a ściślej jakaś ruina w jego obrębie.
Opis problemu: podobno ok. 20 kotek do kastracji i ok 20 maluchów do 1,5 miesiaca w różnym stopniu dzikości, dokarmianych przez handlarki. Tylko mały drobiazg: ruina ma być wkrótce (bliżej nieokreślone) wyburzona.
Co udało się załatwić:- przynajmniej część kociaków postara się wziąć pewna fundacja. Ale na pewno nie dadzą rady wziąć wszystkich...
- szef od zwierząt w Warszawie (nie próbuję napisać jego nazwiska, bo nie chcę byka strzelić, ale chyba każdy kociarz-Warszawiak wie kto, jakoś na B.) obiecał dać talony na kastracje do lecznic na Białostockiej i Tatarkiewicza.
Co trzeba zrobić? bagatela - złapać koty...
Mam 2-3 klatki-łapki (tylko czasem), chyba 3 transportery i podbierak. Oprócz tego mam bardzo napiętą sytuację w robocie i nie mogę poświęcić na to za dużo czasu. Nie mam samochodu.
Proponuję więc urządzić jedną solidną akcję, podczas której wyłapiemy możliwie dużo kotek. Zawieziemy je do lecznic, podobno mają one obowiązek przetrzymać zwierzaki. Potem koty trzeba tam wypuścić, trudno, muszą sobie jakoś radzić. Na pewno nie należy ich wywozic do azyli.
Potrzebuję więc towarzystwa do akcji, najchętniej uzbrojonego w:
klatki-łapki
transportery
podbieraki
rękawice porządne
samochód + prawo jazdy
Ale potrzeba też po prostu kilku osób, zwłaszcza, że teren taki sobie...
Podobno można klatki postawić na ogrodzonym terenie (tej ruinie), tak, że nikt ich nie powinien rąbnąć, ale na pewno trzeba mieć na nie baczenie... Wg mnie trzeba rozstawic klatki i co jakąś godzinę tam zaglądać czy się coś złapało - jeśli tak, to przełożyc do transportera i wynieść, a klatki znów zastawić...
Czas akcji - no właśnie - fatalny. Musi być w godzinach działania bazaru, czyli do 17-ej, pewnie tez nie wcześniej niż 7-8. Ja mogę w jakis wtorek lub czwartek, ew. piątek (nie najbliższy), możliwie szybko rzecz jasna.
Uwaga! Talony trzeba odebrać do najbliższego czwartku. Muszę więc wiedzieć czy znajdzie sie ekipa, sama nie podejmę się tam łapać.
Jeśli ktoś może - podajcie proszę od razu daty kiedy możecie.
Przy okazji - czy ktoś ma jakieś wieści o tych dwóch lecznicach? bo ja conieco słyszałam, jestem ciekawa na ile się te wieści potwierdzą...
Może ktoś mógłby wziąć na tymczasem i wyadoptować te kociaki? szkoda ich tam, jak wyburzą dom, to trudno im będzie przeżyć...