moje koty. 19+8?. Nowe wieści s. 100

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon cze 05, 2006 10:47

ariel... bardzo mi przykro....
Siły życzę... i kciuki trzymam.
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Pon cze 05, 2006 11:20

Ariel-strasznie mi przykro!! :cry: :cry: :cry: Trzymaj się,bo co bedzie jak Ty się poddasz.W końcu musi być dobrze :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

gattara

Avatar użytkownika
 
Posty: 14955
Od: Czw kwi 20, 2006 7:03

Post » Pon cze 05, 2006 11:35

Ariel w końcu będzie dobrze, nie poddawaj się bo bez twojej siły one też nie dadzą radę.

Myślę o tobie ciepło i przesyłam masę dobrych fluidów dla ciebie i kotulców :)
Bea i Futrzaki - Czaruś i Perełka

MOŻE GDZIEŚ ISTNIEJE LEPSZY ŚWIAT.... DLA TYCH KTÓRYCH KOCHAMY

Obrazek

beatka

 
Posty: 1244
Od: Wto sie 17, 2004 12:45
Lokalizacja: Warszawa-Wola dawniej Ochota :)

Post » Pon cze 05, 2006 12:42

Ariel. Trzymamy mocne kciuki,za poprawę zdrowia Twoich kotków. Szczególne ciepłe myśli przesyłam w imieniu Kredki i Karmelka. Żeby Uszatek pozbył sie tej paskudnej biegunki.

Zazusia

 
Posty: 2534
Od: Pon lut 21, 2005 9:50
Lokalizacja: Okolice Krakowa

Post » Pon cze 05, 2006 15:10

Dziękuję za kciuki i słowa otuchy.

W tej chwili po prostu ogarnia mnie poczucie bezsilności.

Z Córcią mam problemy, bo nie chce jeść karmy nerkowej, a właściwie powinnam napisać, że nie chce jeść w kuchni - gdy ją tam zamykam syczy, płacze i nie je, kiedy daję jej karmę nerkową tam, gdzie jedzą inne koty, wszyscy chą spróbować. Moonek czeka, aż dostanie swoją porcję, do innych się nie pcha.

Moonek dzisiaj wyglądał trochę lepiej.
Z Uszatkiem nadal nic nie wiadomo. Mam swoje podejrzenia dotyczące jego choroby, ale musze poczekać do 13.
Zaczęła kasłać Czapka :(.

Z pocieszających wiadomości - Majka umówiona do dr Żurańskiej na czwartek na 19, chyba nic nie będę w domu mówiła, bo znów się zakatarzy. W ogóle Majka bardzo wypiękniała, a ostatnio przytyła, mama zastanawiała się wczoraj, czy aby nie jest w ciąży, ale to raczej mało prawdopodobne, bo juz będąc u mnie miała ruję, a na usg 2 tygodnie temu nie było nic.
Kociambra młodnieje z każdym dniem, wczoraj szalała po mamy pokoju jak mały kociak :).
Lolka zaczęła sama jeść i nawet przybrała nieco na wadze.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18767
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pon cze 05, 2006 15:59

Jak moje nie chcą czegoś jeść, to czasami pomaga karmienie z ręki. Tak samo jest też z psem mojej mamy - z miski nie ruszy, ale z ręki zje. Może spróbuj?
:ok:

weatherwax

 
Posty: 1844
Od: Pon lip 12, 2004 8:29
Lokalizacja: Chorzów

Post » Pon cze 05, 2006 16:05

weatherwax pisze:Jak moje nie chcą czegoś jeść, to czasami pomaga karmienie z ręki. Tak samo jest też z psem mojej mamy - z miski nie ruszy, ale z ręki zje. Może spróbuj?
:ok:


Córka boi się zamknięcia, stąd kłopoty, nawet nie spojrzy na jedzenie.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18767
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pon cze 05, 2006 16:33

biedna Córcia.... :(
karmienie z ręki - czasochłonne niestety, ale przynosi efekty... i jest pewność, że zjada, no i moment jest, żeby z kotkiem sobie pogadać... :roll:
ja Lucynkę tak dokarmiam...
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Pon cze 05, 2006 16:37

U mnie z ręki (no prawie, bo stoję i pilnuję) jedzą Lo (Pola) i Tyfus.
Oboje, jak tylko zbliży się inny kot - odchodzą.

Córka, przy próbach karmienia z ręki nie chce jeść :(. Dla niej z ręki, w odosobnieniu oznacza, że jeśc nie należy :(.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18767
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Wto cze 06, 2006 10:41

Oj, Córcia....

Ariel, mnóstwo ciepłych myśli.
Niech Ci sił nie zabraknie do ogarniecia tego wszystkiego.
Buziaczki.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw cze 08, 2006 10:53

Dziekujemy za buziaczki, kciuki i dobre myśli.

Zrobiłam swoim kotom prezent i kupiłam ziołową kulkę.
Kociarstwo oszalało.
Oczywiście kulkę musiałam pocicachać nożem na mniejsze kawałki, żeby każdy coś dostał.
Zostałam napadnięta. Koty szalały. Najgorszy był Małi-Małi - myślałam, że stracę ręce :D.
Małi skakał, wyrywał, chciał pobić Gwoździa, bo jemu zawsze wszystkiego mało.
Kociambra polowała na moje nogi ;). I tylko Gad został niewzruszony.

Małi-Małi wczoraj koniecznie chciał sie zgubić - zawsze drzwi z korytarza na klatkę schodową są zamknięte, a le w związku z wymianą okien na korytarzu zostały otwarte. Kiedy wracała moja mama Małi jak zawsze czmychnął, zanim się obejrzałam już go nie było - zobaczyłam tylko znikającą końcówkę ogona.
Puściłam się biegiem, co przy mojej tuszy jest dość komiczne, ale Małi czegoś się przestraszył i stwierdził, że lepiej będzie, jeżeli wróci do domu.
Ogon miał jak szczotka do butelek :twisted:.
Była to kolejna przygoda korytarzowa. raz natknął się na psa sąsiadki, ale wtedy tylko przebiegł obok, nawet go nie zauważając.
Ostatnio edytowano Pon cze 12, 2006 9:53 przez ariel, łącznie edytowano 1 raz
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18767
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pon cze 12, 2006 9:39

A jak sie kociaczki miewaja?
Mam nadzieje, ze troszke lepiej...

enigma

Avatar użytkownika
 
Posty: 47107
Od: Wto wrz 13, 2005 14:25

Post » Pon cze 12, 2006 10:04

Futra nie czują się najlepiej, ale też nic się nie pogorszyło.
Teraz codziennie dostają świeżą trawę.

Dzisiaj wybiorę się z czarno-białym Synkiem do weta, bo zauważyłam, że ma opuchnięte poduszki :(.
Jutro z NieWiemkiem idziemy do homeopaty, Uszaka chyba też zabiorę (jeszcze nie wiem jak, bo my niezmotoryzowani).

I jeszcze reklamację muszę złożyć w sprawie Majki. Kot po operacji powinien czuć się źle ;). A małpa została popsuta i czuje się lepiej niż przed, więc szaleje, biega, zaczepia inne koty. No kto to widział, żeby trzy dni po poważnej operacji tak się zachowywać :lol:.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18767
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pon cze 12, 2006 10:07

ariel pisze:I jeszcze reklamację muszę złożyć w sprawie Majki. Kot po operacji powinien czuć się źle ;). A małpa została popsuta i czuje się lepiej niż przed, więc szaleje, biega, zaczepia inne koty. No kto to widział, żeby trzy dni po poważnej operacji tak się zachowywać :lol:.


Na więcej niż dwa dni po operacji, nikt Ci gwarancji, że nie bedzie brykać, nie da. Może załóż kaftan? Na Flora działało....
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon cze 12, 2006 10:30

Ona brykała już następnego dnia 8O.

Poza tym operując u wszyskich poprzednich wetów taką gwarancję miałam, nawet na dłużej niż trzy dni ;). No popsuli mi kota.
Jak jutro opowiem pani doktor to się uśmieje :lol:.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18767
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Franciszek1954, haaszek i 62 gości