Dresiarze i Nocka - to już rok bez Ciebie, Noceńko

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto maja 30, 2006 15:05

Zajęłam się innymi rzeczami i wątek odłogiem leży... :oops:
A to oznacza tylko jedno - znowu będzie dłuuugo, ale mam nadzieję, że nie nudno :wink: Szykujcie się na długie czytanie :wink:

Nocka ma się dobrze. Ja na szczęście również - nie doprowadziła mnie jeszcze panna do szaleństwa.
A pierwszy raz miała szansę, gdy z deka zmasakrowała sobie policzek.
Wróciłam z pracy, a tu krew na podłodze, Nocki nie ma, latam, szukam, znalazłam - wyglądała ślicznie. Na policzku miazga. Krew częściowo zaschnięta, częściowo świeża. Skóra na policzku poskręcana. Ślicznie. Nic, tylko na obraz abstrakcyjny.
Zapakowałam pannę do kontenera, pojechałyśmy do weta. Wetka (nie nasza) popłukała policzek, zaordynowała przedłużenie antybiotyku i montaż kołnierza :strach:
Nocka w drodze powrotnej coś mi miaukoliła w kontenerze, czegoś chciała, trochę szurała, trochę klęła, efekt tego był taki, że jak otwarłam transporterek, to miałam kota i kołnierz luzem, znaczy osobno. Westchnęłam, zamontowałam jej to cacko na nowo, Nocka poszła tyłem pod stół, postękała trochę i wyszła bez kołnierza i bez kawałka skóry z policzka.
Zrezygnowałam więc z kołnierza, nie chcąc, by zdejmowała sobie tę skórę po kawałku. I w ramach tego niechcenia przytrzasnęłam jej głowę drzwiami, co pozwoliło jej zerwać sobie kolejny kawałek powłoki z policzka :strach: Panienka zrobiła się nieco ażurowa...
Ze względu na to, że rana się sączyła i generalnie była średnio ładna - zasypywałam jej to dermatolem - głęboko wierzę w siłe tego proszku :wink:
Było 2 dni nieźle, potem Nockę w obroty wziął Antek i dokładnie zlizał jej dermatol wraz ze strupkiem i kolejnym kawałkiem skóry...
Pojechałam na kontrolę, tym razem już nasza pani doktor ponownie zaordynowała kołnierz, tyle że nieco krótszy (nie 10 cm, ale 7,5 cm).
Do tego pani doktor zawiązała go nieco ciaśniej - no może oczka Nocce nie wychodziły na wierzch, ale ciaśniej było. No i dostaliśmy przykazanie, że kołnierz ma być na głowie przez minimum 2 tygodnie :strach: :strach: :strach:
Rozkoszny spojler na głowie sprawiał panience sporo problemów. Po pierwsze wystawał nieco poza obrys ciałka, czyli co jakiś czas można było Nockę namierzyć dzięki głośnemu zgrzytowi kołnierza o ścianę.
Do tego przejście przez dotychczas dostępne przejścia było nierealne. Czasem aż się nam panienka zawieszała - stała tak zaparta tym spojlerem o ścianę i napierała do przodu, zamiast się wycofać.
Jedzenie też było średnie - podczas jedzenia Nocka czasem robiłą surykatkę i stawała słupka, usiłując dojrzeć, co ja jej podaję, zanim jeszcze włożyłam łyżkę w otwór kołnierza. Czasem panna mówiła, że jak tak, to ona mówi cześć, bierze piłeczkę i nie będzie jadła.
No i codzienne mycie... A raczej jego brak :strach: koszmar jakiś - niby widzisz futro, ale nie możesz go umyć... Czasem Nocce było już wszystko jedno, byle tylko się myć i usiłowała myć futro, trafiała językiem w kołnierz i tak myła ten kołnierz od środka...
Ale generalnie tuning z dnia na dzień przeszkadzał jej coraz mniej - szalała, ganiała po drapaku, biegała za piłeczkami (opanowała nagarnianie piłeczki na kołnierz jak na szufelkę), a na koniec dostała rujki 8)
Tym razem zainteresował się nią najpierw Klemens, dziubał ją trochę w plecy, potem Antek - dziubał ją trochę w boczek, ale Klemens był zdecydowanie bardziej aktywny. Może chłopaki stwierdzili, że skoro Nocka ma tak rzadko ruje, to jakoś trzeba się podzielić tym dziubaniem? Może Antek przyszedł do Klemensa i powiedział "dobra stary, tę rujkę obrabiasz ty, ale ja biorę kolejną. I taki porządek zachowamy, co druga twoja, ok?" No i Klemens się zgodził. W każdym razie mamy taki trochę burdel czasem w domu, bo młoda się czołga i jęczy na nią napiera Klemens,a Antek siedzi i na nich patrzy. A potem się zmieniają.
A potem przyłażą do nas do łózka i się obrabiają na mnie :evil:

W czasie tuningu Nocka zaczęła w końcu jeść. Z wielką chęcią i wielkie porcje. Za to zero rzyganka :D :D :D Convalescenca w ogóle nie podawałam jej już półtora tygodnia mniej więcej :D :D :D
A Nocka mówi - daj mięsa, daj mięsa. A po dwóch godzinach znowu mówi daj mięsa, daj mięsa. Dużo, dużo.
No i przytyła nam dziewczynka, waży już 3,15 kg :D

Poza tym zauważyłam, że stunowany kot jest bardziej miziasty. Poza tym tuning wpływa korzystnie na futrzanych współlokatorów - całe towarzystwo zaczęło spać z nami w łóżku, a dokładnie spać na mnie. Budzę się więc ciut odrętwiała, bo przecież ich nie zgonię, tylko śpię wygięta w chiński paragraf, a cała trójka (czyli w sumie prawie 15 kg kotów) panoszy się na moich nogach, a czasem nawet na brzuchu :roll: Nocka nawet opanowała spanie na moim brzuchu na plecach.

No to tak u nas było.
A jak jest?
Wczoraj pani doktor wycałowawszy Nockę w sam środek chorego policzka stwierdziła, że spojler już można zdjąć. Policzek porasta futrem, ale niestety są dość spore blizny po powyrywanyh pazurami, kołnierzem i drzwiami kawałkach skóry.
A na początku było tylko takie malutkie rozcięcie...
Ale futro odrasta i niedługo blizny zginą pod włoskami.
A Nocka już nie jest taka miziasta, chyba będę ją co jakiś czas tunować... Jak na dziewczynę Dresiarzy przystało :wink: Ale cycków silikonowych jej nie zrobię, ino spojler przywdzieję :wink:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 30, 2006 17:15

Mało zawału nie dostałam czytając o policzku Nocki. Całe szczęście, że to już było i że taką lekką formę opisu wybrałaś. Ucałuj Ją od ciotki w ten pokiereszowany, ale juz wyleczony policzek i wygłaskaj chłopaków.
moja trójka ObrazekObrazekObrazek

Punto [*] 03.08.2013.

dzioby125

 
Posty: 4028
Od: Pt paź 21, 2005 20:03
Lokalizacja: Dąbrówka/koło Poznania

Post » Wto maja 30, 2006 20:31

Ucałuję pannę nawet w oba policzki, jeśli uda mi się ją złapać, bo zazwyczaj przemieszcza się w formie czarnej smugi, za którą z przytupem podążają strzały ruda i czarno-biała :wink:
A ja życzę Wam udanego wyjazdu i ubrań na miejscach po powrocie :twisted:
I proszę przed wyjazdem chłopaków nie męczyć kąpielami i innymi cudami, tylko wymiziać :wink: (od ciotki tyż :D )
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 30, 2006 22:06

Galla, świetnie piszesz :), i cieszę się, że Nocka już nie wymiotuje i porasta futrem :).
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18770
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Śro maja 31, 2006 8:09

No to świetnie, ze już w porządku - nie wiem, kogo bardziej żałowac, Galli czy Nocki :wink:
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro maja 31, 2006 11:23

No jak to kogo, mnie, mnie trzeba żałować. Przecież te koty mnie wykończą któregoś dnia :twisted:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 01, 2006 9:23

galla pisze:No jak to kogo, mnie, mnie trzeba żałować. Przecież te koty mnie wykończą któregoś dnia :twisted:


To jednak kotów, bo zostaną bez takiej opiekunki :D
Dbaj bardzo o siebne, Gallu :wink:
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 01, 2006 11:55

annskr pisze:
galla pisze:No jak to kogo, mnie, mnie trzeba żałować. Przecież te koty mnie wykończą któregoś dnia :twisted:


To jednak kotów, bo zostaną bez takiej opiekunki :D
Dbaj bardzo o siebne, Gallu :wink:


No tak, ja wiem, że to kocie forum, ale kurcze, żeby człowieka nie pożałować nawet troszkę, buuu :crying: :wink: :wink:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 21, 2006 19:47

Zaniedbałam nasz wątek i nie opisywałam Wam na bieżąco tych fantastycznych rzeczy, które się u nas działy.
Jak zapewne z tytułu się domyślacie - przyszła do nas kolejna rujka.
No i koteczki z deka dały czadu.
A w zasadzie to Nocka z Klemensem, bo Antek był podczas tej nocczynej rujki wybitnie spokojny. Bardziej interesowały go muchy i dodatkowa porcja kurczaczka, niż wypięty tyłek Nocki.
Za to Klemens... Oooo, proszę Państwa. Klemensowe instynkty wybuchły pełnią hormonów, których wszkaże Klemens nie ma.
Ale brak hormonów zupełnie nie przeszkadzał mu targać Nocki za kark po balkonie. Aż jej oczka na wierzch nieco wychodziły 8O
Obracał ją na różne sposoby, aż w końcu obrócił ją chyba skutecznie... :roll:
Dźwięki wydobyły się z niej i z niego przeraźliwe, nie czekałam co z tego wyniknie, tylko pogoniłam rozognionych kochanków.
Coś jednak chyba było konkretniejszego, bo Nocka po tym miała taką minę, że nic, tylko jej papieroska podać...
A jak się wdzięczyła, a jak mizdrzyła - Klemens, co prawda, ulotnił się po angielsku, ale Nocka miała w pobliżu nogę od stołu, więc na nią przelała całą falę czułości, która wezbrała w jej piersi dziewczęcej...
Następnego dnia była powtórka z rozrywki, po czym temperatura uczuć zaczęła powoli opadać. No i teraz Nocka z Klemensem są jak lawa - z wierzchu sucha, czarna i rudawa, lecz wewnętrznego ognia i brak rujki nie wyziębi... tak parafrazując słowa naszego wieszcza.

Poza tym Nocka z Antkiem zdobywają szczyty naszego mieszkania - wleźli na wąską półeczką, łączącą szafki w łazience (mamy takie dwa wysokie słupki, które łączy taki panel z halogenkami). Nie wiem, skąd oni wiedzieli, że ja tam z miesiąc temu ukryłam kijek z piórkami, po spożyciu których Antoś puszczał malownicze pawiki...
Dość, że patyczek ten został zrzucony na podłogę, wraz z wieloma liśćmi zielistki, która na słupku schroniła się przed ząbkami moich ogrodniczków.
Na szczęście na podłogę nie została wyekspediowana buteleczka z olejkiem do kąpieli - pełna :!: Wyobrażacie sobie to olejkowe lodowisko na podłodze? Nieświadome wejście do łazienki mogłoby skończyć się eleganckim tulupem z trzema obrotami, zakończonym wybiciem zębów o wannę. Urocza perspektywa...
Oczywiście podczas całej akcji Klemens pełnił funkcję obserwatora - siedział na blaciku i popatrywał w górę, komentując co jakiś czas wyczyny swej kochanki i przyjaciela. Miło z jego strony, że nie próbował pójść w ich ślady, bo przypuszczam, że zakończyłoby się to zrzuceniem nie tylko kwiatka i olejku, ale całych szafek :roll:
W zasadzie w tej chwili niewiele jest miejsc niezdobytych przez Antka i Nockę.
I tak sobie myślę, że któregoś dnia wejdę do domu, a szalona dwójka z wysokości karnisza będzie śpiewać do mnie "no no, no no no no, there's no limits!". Znaczy będę miała własne 2Unlimited w domu (jeśli pamiętacie ten jakże uzdolniony zespół muzyki dyskotekowej z lat 90tych...)
:wink:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 22, 2006 8:12

:ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:
Obrazek

kociabanda

 
Posty: 1127
Od: Śro gru 01, 2004 14:35
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Czw cze 22, 2006 14:17

Galla, Ty jesteś niemożliwa. :ryk: :ryk:

No i wiesz, to nieładnie tak młodym przerywać miłosne uściski, wszak to niezdrowo dla delikatnej żeńskiej psychiki ;-))
Biedactwo musiało się zadowolić nogą stołową...

:ryk: :ryk:

jazdy na olejku kąpielowym nie miałam, ale na mydle w płynie zaliczyłam (w pełnym tego słowa znaczeniu, albowiem po drodze zaliczyłam umywalkę i zatrzymałam się na wannie).
A mydełko było tylko troszku niedokręcone i tylko troszku spadło z umywalki ... a niewiniątko patrzyła mi prosto w oczy, a jej wzrok mówił: "zobacz jaka śliczna jestem, puchata i wogóle, i przytul mnie, bo się przestraszyłam, jak takie dziwne ruchy wykonywałaś..." :twisted:
Maja [2005 - 2017] i Gucio [2007 - 2017], Luśka i Tygrysek
Obrazek Obrazek Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40312
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67449

Regata

 
Posty: 7025
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Czw cze 22, 2006 15:48

galla pisze:Coś jednak chyba było konkretniejszego, bo Nocka po tym miała taką minę, że nic, tylko jej papieroska podać...

:ryk:
a ja mam tylko jednego kota i u mnie niet takich atrakcji:(

Ivette

 
Posty: 3716
Od: Sob lis 19, 2005 17:05
Lokalizacja: warszawa

Post » Czw cze 22, 2006 15:50

Ivette, ja już dawno sie zastanawiałam, dlaczego ty nie jesteś dokocona... :twisted:
Agata & Kreska & Jeż
Obrazek Obrazek

agacior_ek

 
Posty: 3023
Od: Pon wrz 05, 2005 9:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 22, 2006 17:13

agacior_ek pisze:Ivette, ja już dawno sie zastanawiałam, dlaczego ty nie jesteś dokocona... :twisted:

zapytaj o to moich rodziców :evil:

Ivette

 
Posty: 3716
Od: Sob lis 19, 2005 17:05
Lokalizacja: warszawa

Post » Czw cze 22, 2006 18:56

Regata pisze:No i wiesz, to nieładnie tak młodym przerywać miłosne uściski, wszak to niezdrowo dla delikatnej żeńskiej psychiki ;-))
Biedactwo musiało się zadowolić nogą stołową...


Ja wiem, że stosunek przerywany to nie teges troszkę jest i do nerwicy może doprowadzić i frustracje powoduje, ale Klemens jest wyluzowany generalnie, a Nocka - cóż - na razie nie pamięta, że coś takiego jak rujka istnieje... (i niech tak zostanie jak najdłużej...)

Regata pisze:jazdy na olejku kąpielowym nie miałam, ale na mydle w płynie zaliczyłam (w pełnym tego słowa znaczeniu, albowiem po drodze zaliczyłam umywalkę i zatrzymałam się na wannie).


Ja kiedyś zaliczyłam jazdę na paście BHP :twisted:
Powiem Wam, że wrażenia są niesamowite i niepowtarzalne. Ale to akurat nie kotem było psowodowane, a sztormem na morzu, podczas jednego z moich rejsów morskich. Przejechałam prawie całą długość jachtu pod pokładem, zatrzymałam się na maszcie... A kolega siedział cichutko w kąciku i nic nie mówił, bo on to zlaiczył wcześniej i był ciekaw, jak ludzie zareagują na taki ślizg... Potem siedzieliśmy we dwójkę :twisted:

Ivette - to trzeba mieć do takich atrakcji niewykastrowaną kotkę. Dwa kocury kastraty czegoś takiego nie robią :wink: Kotka wykastrowana też nie będzie kusić chłopaków wdziękami :D
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 38 gości