Witamy wszystkich w ten zimny dzień

Goska_bs , śliczny wierszyk
Łaciaty Bilard szaleje

Brak oczka to dla niego mały pikuś

podejrzewam, że on przestał widzieć na to ślepko baaardzo dawno i już się przyzwyczaił. Widać po jego zachowaniu, że mu dużo lepiej w ogóle bez niż z tą bolącą gulą

Biega, bawi się sznureczkiem i myszką a przy tym jest bardzo ciekawski z serii : "boję się, ale i tak muszę zobaczyć"

Problem tylko z nim mam jeden: je tylko suche

zaraz po zabiegu zjadł mokre dla kociąt, ale już na drugi dzień - długie ząbki i na kurczaczka, i na puszeczkę i na gerberka - jedynie żółtko nadaje się do jedzenia... dziś idziemy na kontrolę, i może uda się już sączek wyjąć, zobaczymy... następne wieści jutro
A teraz czarny Snoocker

już w piątek popołudniu była biegunka, mały nie chciał jeść (choć teraz - po stwierdzenia wielkiej miłości Bilarda do chrupek - może i on coś tam pochrupał:? ) w sobotę dałam strzykawką zółteczko i gerberka - niestety zwymiotował

w ciągu jednej doby "zmalał" o połowę

Pani doktor zaaplikowała kroplówkę i zastrzyki, potem kolejna dawka kroplówki wieczorem w domu i niestety cały czas biegunka

Ostatnia kroplówka była wczoraj rano, kotek już nie wymiotuje, pierwsza od soboty wieczór kupa była dopiero dziś rano. Co prawda wodnista ale mam nadzieję, że troszeczkę w brzuszku zostało.
Malutki prawie cały czas śpi, chociaż nie wygląda już jak szmatka - a tak wyglądał w sobotę

Przez cały weekend karmiony był strzykawką Gerberkiem co 3-4 godziny, po 3-5 ml. Po wczorajszym telefonie do doktor Ewy - mamy nadzieję, że Snoockerek "zaskoczył", że będzie dobrze, ale on teraz wygląda jak połowa swojego braciszka

Bilard jest super braciszkiem, myje Snoockera, sprząta jego wodniste kupy w kuwecie

jeszcze czegoś takiego u takich maluchów nie widziałam.
Tak czy siak prosimy o kciuki i dużo cieplutkich myśli dla obu Puchatków...