Dziś kupiłam maluchowi zestaw nowych myszek i wędkę z piórkami. Przyniosłam je do domu, położyłam mu na podłodze, a on nic, poturlałam i pobrzękalam - a on nic. Pomachałam mu piórkami na wędce przed nosem - a on nic. Poleciał do szafy i wrócił wlekąc za sznurówkę mojego trampka

No zwariować można

Po konfiskacie trampka zdecydował pobawić się jednak trochę piórkami.
A potem rozczulił mnie na maxa, bo jak była burza, to przyleciał do mnie i przytulił się, chowając w moim swetrze. Jak trwoga to...
