Fantasia nie potrzebowała już "oswajać" drapaka i do godziny 2:00 szalała po nim równo - jedynie najwyższa półka nie była przez nią odwiedzana.
Gdy Elzunia chciała również drapak odwiedzić - Fantasia zganiała ją, twierdząc, że to jej i tylko jej prezent.
Rano natomiast role się odmieniły. Drapak dokładnie obwąchany, przejrzany i zaakceptowany został przez Elzę. Jedynie tuleja, mimo że ciekawa, była pominięta - chybotliwy hamak nie spotkał się z Elzy akceptacją
Fantasia obserwowała z dołu akrobacje koleżanki, a jak chciała się dołączyć - Elza odpłaciła się jej pięknym za nadobne, zrzucając z niższych półek.
A potem to już było wspólne szaleństwo
Elza, dla której nie było najmniejszym problemem wskoczenie na górną półkę, wzywała do góry koleżankę. Ta, mniej skoczna, z początku miała niejakie problemy... Po cóż jednak jest koci rozumek
Noga (ta długa przy oknie) okazała się być wspaniałą drabiną. I teraz, gdy Elza wskakuje na półkę, Fantasia tam się wspina. Jak Elza ze środkowej półki zeskakuje, Fantasia się ześlizguje. Gdy Fantasia odwiedza tuleję, Elza patrzy ze zdziwieniem, jak ta mała to potrafi. Z kolei, gdy Elza z drapaka przeskakuje na szafkę z paprotką (oddaloną ok. 0,5 metra od drapaka), Fantasia patrzy z zazdrością.
Gonitwy zaczęły się o 6:00 rano i dopiero przed chwilą ustały. Covu, jeszcze raz duże dzięki, lepszego prezentu dziewczynki dostać nie mogły!!!