St.Wola- Krówka szuka PILNIE domu!! str 57

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Śro maja 24, 2006 22:21

Bidulko kochana wracaj do zdrowia ja mocno trzymam kciuki zeby z nerkami bylo lepiej :ok:
Tajguś i Pusiaczek za TM.... już nie wierzę w cuda....

crisis

 
Posty: 1322
Od: Nie lis 27, 2005 19:08
Lokalizacja: dom nr1-Braniewo dom nr2-Włocławek

Post » Czw maja 25, 2006 19:55

Bidusia zafundowała mi dziś dzień pełen wrażeń :strach:
Rano byłam z nią i ze Szkrabką u weta na zmianie wenflonów. Wracałam sobie jak gdyby nic między blokami niosąc w obu rękach transportery, nagle patrze transporter z Bidulką mi się otwiera a ona poczuła wolność i czmychnęła między przedblokowe ogródki, próbowałam ją tam łapać ale kto w pojedynkę łapał dzikuska to wie jak to wygląda :roll: . Efekt był taki, że schowała sie na parkingu pod samochodem, tzn. teoretycznie pod samochodem, bo jakimś cudem wlazła pod maskę :evil:
Udało mi się zlokalizować właściciela samochodu i na szczęście był w domu, ale żeby nie było za prosto to kluczyki do auta miała żona, a żona była w pracy. Facet był kochany :1luvu: , bo bez zbędnych dyskusji poszedł do żony po te kluczyki, otworzył maskę i tam na silniku dopadłam Bidulkę.
Dzięki Bogu wszystko dobrze się skończyło ale od dzisiaj po 10 razy będę sprawdzała zamknięcie transportera i z dwoma kotami na nogach już nie będę do weta chodziła mimo iż mam niedaleko :evil:
Jak mi Bidulka zwiała to zadzwoniłam po velvet aby przyszła pomóc łapać uciekinierkę ale zanim velvet przyszła to już Bidusia siedziała w transporterze
Potem już dzień wyglądał normalnie, tzn. w sumie 6 godzin kroplówki :(

Muszę obiektywnie stwierdzić, że Bidusia ma wcale nie najgorszą kondycję, tak szybciutko uciekała, że aż się za nią kurzyło, ona w domu tylko dla zmylenia przeciwnika taką nieruchawą udaje :twisted:
[/b]

gagatek

 
Posty: 1165
Od: Wto wrz 20, 2005 16:11
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw maja 25, 2006 20:31

Bidulko malutka no co ty, takiego stracha zrobic- no pamietaj zeby to sie juz nie powtorzylo :wink: wracaj szybko do zdrowia:)
Tajguś i Pusiaczek za TM.... już nie wierzę w cuda....

crisis

 
Posty: 1322
Od: Nie lis 27, 2005 19:08
Lokalizacja: dom nr1-Braniewo dom nr2-Włocławek

Post » Czw maja 25, 2006 20:36

Biedusia sprinterka 8O oj nielanie :twisted: bo normalnie zaczniemy Cie podejrzewac o symulowanie ;)
Duzo zdrowka dla Biedulki i Szkrabci :ok:
Obrazek

goska_bs

 
Posty: 5304
Od: Czw mar 23, 2006 18:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 25, 2006 21:51

Bidulka uciekinierka! Nie ładnie tak uciekać i się chować. Bidulko, gdzie Ty byś miała lepiej niż u gagatka!

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Czw maja 25, 2006 22:29

mokkuniu jej się teraz u mnie wcale nie podoba, bo codziennie ją męczę, leki, kroplówki, co drugi dzień wizyta u weta :( , każy by miał dość, a na dodatek sama w zamkniętej łazience :evil:
Ja się jej wcale nie dziwię, że chciała dać dyla :twisted:
Ale którędy ona wlazła pod tę maskę :roll: , facet był bardzo zdziwiony jak ją zobaczył, bo myślał, że to mały kociak mi uciekł :lol:

gagatek

 
Posty: 1165
Od: Wto wrz 20, 2005 16:11
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt maja 26, 2006 7:54

Ciekawe w którym transporterku była Bidusia-Vikusia,bo jeśli w tym samym co Rudzielec kiedyś to mówiłam Ci,że kilka razy sam sobie go otwierał i miałam ganianego w aucie,a Ty twierdziłaś,że pewnie go źle zamknęłam :smiech3: i dlatego uciekał.Fakt, Rude futro 2x większe,ale też wtedy chore było,poza tym zestresowane i poqoopkane,dobrze,że wyrozumiały właściciel auta nie wystawił rachunku za pranie tapicerki :lol:a nawiasem mówiąc,jeśli faktycznie nauczyła się otwierać to masz chyba przechlapane :strach:

lola

 
Posty: 194
Od: Pon mar 13, 2006 8:49
Lokalizacja: Kraków Qr2nów

Post » Pt maja 26, 2006 10:49

:strach: :strach: :strach:
Dobrze, że facet był w porządku i że udało się kiciunię złapać :D
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 26, 2006 19:41

To już druga taka historia, o której czytałam na forum! Strach się bać!
Obrazek
ObrazekObrazek

TyMa

 
Posty: 4870
Od: Wto maja 02, 2006 7:58
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob maja 27, 2006 12:39

Jak Bidulka i Szkrabka?
Obrazek
ObrazekObrazek

TyMa

 
Posty: 4870
Od: Wto maja 02, 2006 7:58
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob maja 27, 2006 12:44

Bidulka robi się coraz bardziej aktywna i miziasta, nawet włazi na kolanka 8O :lol:
Na razie skończyłyśmy podawanie kroplówek podskórnie, bo wetka stwierdziła, że jak ją nawadniam dożylnie to nie mam sensu ją dodatkowo stresować wizytami w lecznicy. Antybiotyk dostaje nadal ale robię jej zastrzyki sama. Dzisiaj też skończyłyśmy pierwszy tydzień podawania intronu.
Od kilku dni to się nawet cieszę, że Bidusia nie ma zębów, bo po podłączaniu jej kroplówek moje ręce wyglądałyby jak po spotkaniu z rekinem.
Kto kiedykolwiek próbował podłączyć dzikuska do kroplówki ten wie o czym mówię :twisted:
Badania kotrolne parametrów nerkowych robimy dopiero we wtorek. Mam nadzieję, że przez te kilka dni uda się u niej utrzymać wenflon, bo już raz sobie wyrwała to ustrojstwo z żyły.
Bidusia nie chce jeść musów, które wcześniej jakoś jadła od wczoraj wcina suchego Hills'a k/d 8O . Nie przypuszczałam, że nie mając zębów będzie wolała suche od mięsnej papki, koty potrafią być jednak nieobliczalne :roll:
Jednym słowem, oby tak dalej :D

gagatek

 
Posty: 1165
Od: Wto wrz 20, 2005 16:11
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob maja 27, 2006 13:05

Jak zaczyna wybrzydzać na jedzenie to dobry znak! No i szczęście, że radzisz sobie z kroplówkami i zastrzykami, bo te codzienne wizyty u weta wykańczją i ludzi i zwierzaki i portfele!
Obrazek
ObrazekObrazek

TyMa

 
Posty: 4870
Od: Wto maja 02, 2006 7:58
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob maja 27, 2006 16:12

Super ze z Bidulka jest lepiej :) No a to racja skoro zaczyna wybrzydzac z jedzonkiem to jest duzo duzo lepiej oby tak dalej :)
Tajguś i Pusiaczek za TM.... już nie wierzę w cuda....

crisis

 
Posty: 1322
Od: Nie lis 27, 2005 19:08
Lokalizacja: dom nr1-Braniewo dom nr2-Włocławek

Post » Sob maja 27, 2006 22:25

Biedulko widze ze Ty tez zaczynasz miec fanaberie z jedzonkiem tak jak i my ;) znaczy sie idzie ku dobremu :D
dalej trzymamy za Ciebie kciuki i pazurki :ok:
Obrazek

goska_bs

 
Posty: 5304
Od: Czw mar 23, 2006 18:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob maja 27, 2006 22:32

a u reszty bandy niedobrze...... chyba........... Mamuske widzialam dzis na wieczornym karmieniu, kolo 22, wiec juz troche ciemno bylo, ale panienka ma zaokraglone boczki.... :( kurde, a nie widzialam jeszcze maluchow , wiec na pewno jeszcze nie jedza same chyba ze juz ich nie ma, bo Stefan sie kreci czasem i wrocil do piwnicy taki inny kocur co zima na karmienie przychodzil....
czekam jeszcze z tydzien chyba i lapie mamuske
bo jesli dobrze licze to teraz jak jest w ciazy to juz gdzies bedzie kolo 30 dni :roll: a z zeszlorocznych miotow(bo napewno takie byly) nic sie nie ostalo....
Mex tymczasem jest juz tak roznianczony przez dzieci ze idzie do kazdego, oczywiscie najbardziej leci za mna, wieczorne karmienie odbywa sie zawsze z nim, biegnie kolo mnie jak piesek :lol: , boje sie ze skonczy nieciekawie, bo u mnie nie ma kociolubnej okolicy :(

velvet

 
Posty: 1416
Od: Wto kwi 11, 2006 16:27
Lokalizacja: Stalowa Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: EwaMag, Google [Bot], kasiek1510, puszatek i 281 gości