Ostatnio pomagam pewnej starszej pani w opiece nad jej kotami ale także pomagam utrzymać jej mieszkanie w jako takim stanie. Pani ma 78 lat i 9 kotów. Pani nie chodzi, nie jest w stanie zadbać o siebie a co dopiero o swoje zwierzaki. Ma bardzo mało pieniędzy, przyjmuje wiele kosztownych leków a w dodatku ma kotkę chorą na mocznicę (13 letnia kotka, nie ma kto jej nawadniać generalnie zwierzę się męczy, staram się przekonać panią że lepiej dla kotki będzie ją uśpić...). To bardzo mądra kobieta świadoma swojej niewydolności co jeszcze bardziej ją niszczy...
Niestety większość jej kotów jest już wiekowa, 15, 16 lat to średnia. Jest jednak młody 2 letni kocurek - Uszatek. Niekastrowany, przyjazny ale ostrożny. Inne koty go nie lubią, właściwie większość tych kotów za sobą nie przepada. Gdyby udało się wyadoptować choć Uszatka byłoby WSPANIALE.
Bardzo mi żal pani Jadwigi, bo ona żyje tylko dla tych kotów ale fizycznie NIE MA WARUNKÓW żeby zapewnić im dobry domek, mimo jej przeogromnych chęci...

Pani Jadwiga prosi o pomoc, bardzo chciałaby aby wszystkie jej kotki znalazły dobre domki (CZY TO MOŻLIWE, CZY DAMY RADĘ???) a ona sama zamieszkałaby w domu nauczyciela czy kombatanta i miałaby tam zapewnioną opiekę.

BŁAGAM O POMOC

mój numer 607 198 729