Dzisiaj poszło mi chyba lepiej niż wczoraj wysioosiwanie. Leciało szybciej ale sukcesem bym tego do końca nie nazwała bo ilość nie była imponująca- około 100ml. Nadal czerwono strasznie, krwi traci biedak sporo... Czyściliśmy też pupkę chusteczkami pampers. I jedna rzecz mnie zastanowiła- przy wycieraniu pupki widać było, że Kroker reaguje na dotyk. Nie wiem do końca jak było wcześniej (bo zwieracze miały byc bez czucia) ale taką mam nadzieję, że to dobry znak

A Kroker jest przy tym ujmujący- on tak cierpliwie to wszystko znosi, nie fuka, nie gryzie chociaż przez moją nieporadność pewnie go bolało.... Jest w tym wszystkim taki dzielny i godny. Nie spotkałam jeszcze takiego kota. Moje panny to takie ciapcie przy nim są.... Dzisiaj ciąg dalszy instruktażu u Pani Doktor. Mam nadzieję, że uda mi się w końcu opanować tą trudną sztukę....
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.
Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker