Epitafium dla przedszkolaków

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon maja 22, 2006 23:00

Dzięki Wam wszystkim za wsparcie.
Najgorzej było ostatniej nocy przy umierającym Jasiu.
Dziś juz powoli "odtajam".

Ale muszę Wam napisać jeszcze jedno, coś co mnie zastanawia.

Mam perską kotkę - Magdę. Cudowna kicia, która zawsze "matkowała" wszystkim przygarnianym przeze mnie kociakom. Tuliła, lizała, pozwalała ssać swoje sutki. Czasem nie można jej było odgonić od kociaków.
Gdy szóstka maluchów przybyła do mojego domu, zawołałam Magdę i pokazałam jej, że znów bedzie miała adoptowane dzieci. Nie miałam przecież pojecia o tym, że moga byc chore.
Magda nawet do nich nie podeszła. Obwarczała z daleka i ...poszła sobie. Nie próbowała nigdy wejść do tego pokoju, gdzie trzymałam maluchy.

Koty podobno wiedzą lepiej. Może ona od poczatku wiedziała o ich chorobie ? Szkoda, ze nie potrafiła mi tego powiedzieć....

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

Post » Pon maja 22, 2006 23:01

:(

aguś

 
Posty: 2594
Od: Czw sty 29, 2004 20:51
Lokalizacja: Cz-wa

Post » Pon maja 22, 2006 23:03

Elżbieta, nie umiem nic napisać.. :cry: :cry:




Podobno koty wiedzą.. I Twoja kicia Ci powiedziała..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon maja 22, 2006 23:20

Nie wiem, czy ten świat ma JAKIKOLWIEK sens... W marcu, miesiącu moich urodzin, straciłam dwie młodziutkie kotki, jedną z moich i babciną (tę też na fipa), obie nie miały nawet roku :placz: Co krok słyszę i czytam o śmierci jakichś następnych: Polci, Toffika, Sayi, białej mruczki ze znajomej lecznicy, tych pięknych maleństw...
Co krok natykam się na kretynów, którzy nie kastrują domowych kotek, wypuszczają je beztrosko na dwór i potem chcą usypiać kilkutygodniowe (!) kocięta...

Elu :cry: Wzięłaś je, pokochałaś, dałaś ciepło i bezpieczeństwo, chciałaś znaleźć wspaniałe domy... A ten :twisted: :twisted: (nie wiem, do jakiego stopnia można tu kląć) los Ci je odebrał i zostawił tylko ból... Tak jak mojej babci, kiedy umarła Sabinka - którą też myślałyśmy, że ocalimy :cry:

Można się tylko przytulić do tych, które z nami są - i błagać opatrzność, żeby były jak najdłużej... Ale czy ktokolwiek/cokolwiek nas słucha...?

Bardzo bardzo mi przykro.

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Pon maja 22, 2006 23:20

Elżbieta P. pisze:
Mam perską kotkę - Magdę. Cudowna kicia, która zawsze "matkowała" wszystkim przygarnianym przeze mnie kociakom. Tuliła, lizała, pozwalała ssać swoje sutki. Czasem nie można jej było odgonić od kociaków.
Gdy szóstka maluchów przybyła do mojego domu, zawołałam Magdę i pokazałam jej, że znów bedzie miała adoptowane dzieci. Nie miałam przecież pojecia o tym, że moga byc chore.
Magda nawet do nich nie podeszła. Obwarczała z daleka i ...poszła sobie. Nie próbowała nigdy wejść do tego pokoju, gdzie trzymałam maluchy.

Koty podobno wiedzą lepiej. Może ona od poczatku wiedziała o ich chorobie ? Szkoda, ze nie potrafiła mi tego powiedzieć....


Elżbieto, w porównaniu z Toba mam minimalne doswiadczenie z kotami.Ale zauważyłam,że kotki NIGDY nie opiekują się kotam,które nie maja szans na przeżycie.One wiedzą wcześniej,niż my. Udaje sie uratowac maluchy,któe staciła matkę,ale chyba nigdy (lub prawie nigdy) takich,które matka odrzuciła.Wiem,że tu sytuacja była trochę inna,ale fakt, że Twoja kotka omijała maluchy musiał cos znaczyć. Nie zrozumiałaś,zreszta,co by to dało.I tak byś je próbowała ratować.Może z mniejszą nadzieją. Ja mam za sobą"tylko" dwie nieudane próby-próbowałam ratować dwa maluchy,takie sześciotygodniowe,wyniesione przez matkę z legowiska i zostawione na trawniku (TZ popełnił w związku z tym nawet przestępstwo-jazdę samochodem po spożyciu alkoholu,o połnocy,do lecznicy...).To było trzy lata temu,dzis wiem juz więcej,ale i tak bym je próbowała ratować.Działamy może irracjonalnie,ale chyba nie potrafimy inaczej.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon maja 22, 2006 23:42

bardzo wspollczuje


ja sama wciaz przezywam jeszcze smierc dwoch malych na p. tylu kociat nie wyobrazam sobie na raz... chyba bym oszalala

Elybieto, jestes baryo silna

)cos mi sie literki popryestawialz na klawiaturye=

Lena

 
Posty: 5089
Od: Śro wrz 29, 2004 13:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto maja 23, 2006 1:28

Śpijcie spokojnie puchate słoneczka...
Obrazek
tornado w Alabamie;P

Blond Tornado

 
Posty: 5322
Od: Pon cze 13, 2005 1:29
Lokalizacja: Poznań/ Birmingham

Post » Wto maja 23, 2006 5:51

Bardzo, bardzo współczuję :(
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Wto maja 23, 2006 6:01

Obrazek
Bądźcie szczęśliwe za Mostem Maluszki
tak krótko dane Nam było być z Wami......

Batka

 
Posty: 8464
Od: Pt paź 24, 2003 11:38
Lokalizacja: Stare Dobre Podgórze

Post » Wto maja 23, 2006 6:19

:cry: [*] :cry: ['] :cry:
Obrazek

goska_bs

 
Posty: 5304
Od: Czw mar 23, 2006 18:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto maja 23, 2006 6:29

Elżbieto, współczuję serdecznie. :( :( :(

Wawe

 
Posty: 9498
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto maja 23, 2006 6:36

[i] [i] [i] [i] [i] [i]
Tak mi strasznie przykro.
Obrazek1% dla zwierzaków

safiori

 
Posty: 11268
Od: Pt sty 07, 2005 21:13
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto maja 23, 2006 6:43

:cry:
Tak przykro.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto maja 23, 2006 6:50

:cry: kibicowałam tym kotulkom

Bardzo, bardzo mi przykro Elżbieto... :(

Dasia

 
Posty: 1311
Od: Sob lip 23, 2005 20:51
Lokalizacja: Legnica

Post » Wto maja 23, 2006 7:06

Mam nadzieję, że druga strona Tęczowego Mostu jest tak realna, jak ciemna strona tego wymiaru.
I że to, że ta biedna, bezbronna mama jest już bezpieczna i szczęśliwa ze swoimi dzieciakami.
Jestem dla ciebie tylko lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz jeśli mnie oswoisz, będziemy się nawzajem potrzebować. Będziesz dla mnie jedyny na świecie. I ja będę dla Ciebie jedyny na świecie(...) Mały Książe

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=111621

mamucik

 
Posty: 2942
Od: Wto kwi 20, 2004 12:27
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 88 gości