Mieszka na Rakowcu, od jesieni ma kolo swojego domu budke dla dzikich kotow dostarczona przez dzielnicowe wladze. Niedawno w budce okocila sie kotka, znajoma tego faktu nie zarejestrowala na tyle wczesnie, zeby maluchy uspic zaraz po urodzeniu. Dzis sprawa wyglada marnie - kotka przestala je karmic, najwyrazniej jest chora, byc moze ma ropomacicze.
Male z piskiem wylatuja z budki, znajoma z mezem usiluja je karmic, ale nie wiedza jak czesto i generalnie nie daja sobie rady

Czy jakas madra i dobra osoba moglaby udzielic im rad lub pomoc w adopcji maluchow ? Matka kociakow jest okropnie dzika i chyba nie ma szans zlapac ja i pokazac lekarzowi.
Prosimy o pomoc, podaje telefon do Ewy 22 8460611