Połamany Kroker szuka domu, gwiazdą w kocie :))))))))))))))

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro maja 17, 2006 14:47 Połamany Kroker szuka domu, gwiazdą w kocie :))))))))))))))

Do schroniska trafił wczoraj po południu kot z wypadku, udało mi się na dziś załatwić prześwietlenie i został zawieziony do lecznicy. Kot ma pogruchotaną miednicę, złamany ogon, ale będzie chodził jestem tego pewna, tak jak mój Dyzio, który już ładnie staje (choć na razie mu nie wolno), tak jak Czarna Nocka i tak jak Yenna.
Do jutra może zostać w lecznicy ale jutro wraca do schronu, nie może tam wrócić :crying: , błagam o dom tymczasowy dla Niego. Trochę miejsca na klatkę proszę........
Ja już nie mam gdzie go umieścić, mam w kuchni Dyzia a w łazience Malwinkę.
Ostatnio edytowano Sob gru 30, 2006 23:15 przez iwcia, łącznie edytowano 12 razy
„Dla zwierząt wszyscy ludzie to naziści, a ich życie – to wieczna Treblinka”. -Isaac Bashevis Singer

"Zawsze warto być człowiekiem,
Choć tak łatwo zejść na psy!"
- Ryszard Riedel, Mirosław Bochenek

“Kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy, za pieniądze, których nie mamy, żeby zaimponować ludziom, których nie lubimy.” — Dave Ramsey
https://www.gismeteo.ru/weather-lodz-3203/

iwcia

 
Posty: 9147
Od: Czw kwi 28, 2005 6:52
Lokalizacja: Miasto włókienników :)

Post » Śro maja 17, 2006 15:01

W schronie położą do w ciasnej klatce i będzie tam leżał dwa tygodnie kwarantanny, a potem wrzucą na kociarnię .... jesli przeżyje kwarantannę ......
kociarni raczej nie przeżyje ...
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro maja 17, 2006 16:52

Czy kot przeżyłby podróż 150 km?
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Śro maja 17, 2006 17:03

Podróż do Torunia wchodzi w grę? :oops: Mam do zaoferowania jedynie kawałek strychu... klatki nie mam, musiałby przyjechać z "własną". Jeśli nie znajdziecie nic innego - dajcie znać, w ostateczności pomogę. Czy on wymaga codziennych wizyt u weta lub operacji? Pytam, bo całe moje "kocie oszczędności" poszły na Sayę i na Węgielki + burasek, który jest jeszcze u mnie. Jestem trochę na lodzie, ale miejsce u mnie by się znalazło.

Błagam, niech go ktoś przygarnie, chociaż na trochę, żeby te najgorsze dni przeżył w ciepłym i zacisznym miejscu! Długa trasa dla połamanego kicia to na pewno dodatkowy stres... a ja chociaż naprawdę chcę mu pomóc, boję się, że mogę nie dać rady z tyloma kociakami u siebie + zbliżające się egzaminy i koła zaliczeniowe i do tego jeszcze kicia z małymi, które miały do mnie przyjść, jeśli nic innego się dla nich nie znajdzie.

POMÓŻCIE!
Obrazek

dronusia

 
Posty: 2169
Od: Sob mar 26, 2005 13:32
Lokalizacja: Toruń / Holandia

Post » Śro maja 17, 2006 17:29

On wymaga leczenia, ja nie mogę... :(
Domku tymczasowy ZNAJDŹ SIĘ!
Obrazek

Amy

 
Posty: 2865
Od: Pt lip 22, 2005 19:45
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro maja 17, 2006 18:38

W jaki sposób trzeba się opiekować kotem z połamaną miednicą? Jak kosztowne jest leczenie? Pytając o podróż miałam na myśli Zalesie - to jednak kawał drogi. Mam przestrzeń i chęci, gorzej z kasą bo potrzeby stada też duże. Czy jest to kot "dziki" czy "domowy" tzn daje się dotykać i leczyć czy trzeba rękawic ochronnych?
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Śro maja 17, 2006 19:07

Biedny zwierzak. :(
Jak wygląda leczenie kota? Czy to dzikusek?

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Śro maja 17, 2006 21:33

Jestem, kot po prześwietleniu ma pogruchotaną miednicę i złamany ogon, ma też uraz pęcherza troszkę podkrwawia jak sika, ale to do wyleczenia na razie dostał antybiotyk. Jest wychudzony i wygłodzony dostał kroplówkę, prawdopodobnie musiał leżeć kilka dni po wypadku zanim ktoś zawiadomił schronisko. Na razie nie może odbyć długiej podróży :(, Jeszcze go nie widziałam, po telefonie ze schroniska, że jest połamany po prostu załatwiłam mu prześwietlenie i schronisko zawiozło go do lecznicy, wiem od wetów, że to kot domowy, trochę fuka i warczy ale to z bólu :( , musi go bardzo boleć kilka dni bez pomocy, bez picia i jedzenia :(
Jutro go zobaczę i postaram się zrobić jakieś zdjęcia.
„Dla zwierząt wszyscy ludzie to naziści, a ich życie – to wieczna Treblinka”. -Isaac Bashevis Singer

"Zawsze warto być człowiekiem,
Choć tak łatwo zejść na psy!"
- Ryszard Riedel, Mirosław Bochenek

“Kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy, za pieniądze, których nie mamy, żeby zaimponować ludziom, których nie lubimy.” — Dave Ramsey
https://www.gismeteo.ru/weather-lodz-3203/

iwcia

 
Posty: 9147
Od: Czw kwi 28, 2005 6:52
Lokalizacja: Miasto włókienników :)

Post » Śro maja 17, 2006 21:44

Biedulek :cry: ale pod twoja opieka Iwciu :king: stanie na lapki tak jak Dyzio
Obrazek

goska_bs

 
Posty: 5304
Od: Czw mar 23, 2006 18:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro maja 17, 2006 22:11

goska_bs pisze:Biedulek :cry: ale pod twoja opieka Iwciu :king: stanie na lapki tak jak Dyzio


Tylko ja już nie mam gdzie go zmieścić :( jak bym chciała mieć jeszcze jeden pokój.
„Dla zwierząt wszyscy ludzie to naziści, a ich życie – to wieczna Treblinka”. -Isaac Bashevis Singer

"Zawsze warto być człowiekiem,
Choć tak łatwo zejść na psy!"
- Ryszard Riedel, Mirosław Bochenek

“Kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy, za pieniądze, których nie mamy, żeby zaimponować ludziom, których nie lubimy.” — Dave Ramsey
https://www.gismeteo.ru/weather-lodz-3203/

iwcia

 
Posty: 9147
Od: Czw kwi 28, 2005 6:52
Lokalizacja: Miasto włókienników :)

Post » Śro maja 17, 2006 22:15

Iwcia, ale wobec perspektywy śmierci w schronisku to ta podróż może dla niego być jedyną szansą.
Wiem, że jest ryzykowna, ale może dałoby się to jakoś przeprowadzić? 150 kilometrów to nie jest dużo, 2 godziny jazdy raptem, albo mniej.
Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Obrazek Obrazek
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)

kota7

Avatar użytkownika
 
Posty: 12351
Od: Czw sty 27, 2005 20:19

Post » Śro maja 17, 2006 22:17

iwcia pisze: Tylko ja już nie mam gdzie go zmieścić :( jak bym chciała mieć jeszcze jeden pokój.

:cry: a ja nie mam jak odizolowac go od moich chlopakow
jedyne drzwi poza wejsciowymi to do lazienki a w niej nawet kuweta sie nie miesci :oops:
poza tym wstyd powiedziec.. nie znam sie na opiece nad kotami :oops: szczegolnie takimi :(
Obrazek

goska_bs

 
Posty: 5304
Od: Czw mar 23, 2006 18:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro maja 17, 2006 23:36

kota7 pisze:Iwcia, ale wobec perspektywy śmierci w schronisku to ta podróż może dla niego być jedyną szansą.
Wiem, że jest ryzykowna, ale może dałoby się to jakoś przeprowadzić? 150 kilometrów to nie jest dużo, 2 godziny jazdy raptem, albo mniej.


Też tak myślę, że wprawdzie ryzyko jest, ale jeśli w pobliżu nic nie znajdziesz, to pozostawienie kotulca w schronie to ryzyko jeszcze wielokrotnie większe. wtedy już działa zasada mniejszego zła.
Ale trzymam kciuki, żeby się u Wasco znalazło.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw maja 18, 2006 8:34

I jak wyglada sytuacja? :roll:

MartaK

 
Posty: 2327
Od: Sob mar 18, 2006 22:02
Lokalizacja: Łódź / Poznań

Post » Czw maja 18, 2006 9:02

Matko kolejny z połamaną miednicą.... Ile jeszcze tych biedaków będzie tak cierpiało....
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 59 gości