
Konsylium z dwóch wetek omacało, oskubało, próbowałąo wycisnąć siusiu - Ptasia nie pozowliła, sama zrobiła w kontenerku

Panie wetki nic nie znalazły, na wszelki wypadek dały antybiotyk, umówiłyśmy się na dziś na badanie krwi, jeśli nadal będę marudzić

I chyba pomogło (nie wiem, czy zastrzy, czy perspektywa badania krwi) bo dzis rano obudziły mnie galopady stadka słoników składającego się z Ptasi, Kluski, Grafita i Iwa

Ptasia już nie drobi z wygiętym do góry grzbietem i nie kładzie się na boku, biega, normalnie siada, ja w pozycji porządnego kota, grucha, przychodzi na przytulanki

I szuka wymarzonego domu
