Kocinka leży właśnie obok klawiatury, na kocyku, z kroplówką. Kropelki kapią i każda następna daje mi troszkę więcej nadzieji. Kicia jest cała ubrudzona... nie jest w stanie pójść do kuwety

Przemyłam jej ogonek i tylne łapki, ale więcej nie jestem w stanie teraz zrobić... Kicia rozgląda się wokoło, już nie trzyma główki tak sztywno... Położyłam jej termofor, troszkę ją ogrzewa, jutro rano znowu do weta po antybiotyk i kolejną kroplówkę, może uda się pobrać krew... Jutro muszę jechać do szkoły, boję się o nią, dobrze, że TZ z nią zostanie, dziękujemy za Wasze kciuki i za to, że o nas myślicie...