
Pojechałam do schroniska po psa, wróciłam z nimi...
Mają jakieś trzy tygodnie, jeszcze niebieskie oczy. W schronisku powiedziano mi, że jedzą same, nieprawda

Dostały kaszkę, ale nie bardzo chciały jeść. Rozpuściłam więc gerberka w wodzie i dałam na siłę ze strzykawki. Są malutkie, zabiedzone, całe w kupie. Na razie śpią...jutro z samego rana jedziemy do weta.
Jest jeden czarnuszek, jeden dymny i burasek. Płeć na razie nieznana, nie chcę ich stresować
Aha, zapomniałabym- są dzikie dziki
