» Wto maja 09, 2006 12:24
Maryla pisze:Atka, wszyscy tak mówimy ale mija jakiś czas i znów tęsknimy
Tak, tylko moja teściowa bardzo się martwiła potencjalną śmiercią kolejnego kota. Matylda do niej poszła jako zdrowy kot, który miał żyć wiele lat - ona się nawet zastanawiała, co będzie, jak oni odejdą przed kotem z tego świata, bo Matylda naszych kotów nie lubi. I raptem miała tego kota nieco ponad miesiąc...
Ostatnio TZ zażartował, że skoro tak, to może rasowy z hodowli? Teściowa powiedziała, że to jedyna opcja, którą mogłaby jeszcze rozważyć.
Ja bardzo lubię moją teściową i trochę ją rozumiem. Tylko żal patrzeć, jak się marnuje potencjalny dobry dom dla kota - jakiejś kociej bidy, bo takie koty mieszkały u niej do tej pory...
Permanentny brak czasu...