Dopiero zajrzałam.
Torbielowate nerki ma moja Szarotka. To samo w sobie nie jest chorobą, a wadą genetyczną. Czyli nerki mogą nawet normalnie pracować, tylko część miąższu jest zajętego torbielami, w związku z czym wydolność nerek jest gorsza i szybciej może dojść do ich niewydolności.
Szarotka do ostatniego badania krwi miała wyniki zupełnie prawidłowe. Teraz w najbliższych dniach znowu pójdziemy na badanie, gdyż ze względu na to, że koteńka jest w grupie podwyższonego ryzyka, co parę miesięcy badamy kontrolnie krew na profil nerkowy.
U Oskara przekroczenie normy nie jest tragiczne i dziwię się, że wet panikuje strasząc nawet uśpieniem. Spokojnie. Z tym kotek może żyć. Narazie jak najbardziej kroplówki żeby wypłukać mocznik.
Szarotka ze swoją torbielowatością żyje normalnie. Unikam wołowiny bo na bardziej nerki obciąża. Jakiś czas dawałam Ipakitine, ale teraz daję jej suchą karmę na kryształy i nie bardzo jest jak dodawać do tego Ipakitine.
Szukałam gdzie mogłam informacji na temat tego jak się opiekować kotem z torbielowatością, szukała dla mnie Ewa od Ziemowita z Łodzi, ale nic szczególnego nikt nie znalazł. Ipakitine jak najbardziej. No i regularna kontrola krwi, żeby jakąkolwiek nieprawidłowość wyłapywać jak najwcześniej.
Trzymaj się. Ciesz się kotem, a nie zamartwiaj. Bo Oskarek wyczuje, że coś się złego dzieje, chociaż nie będzie wiedział, co.
Trzxymam kciuki
Aha, torbielowatość nerek ma wspólnik mojego weta (czyli drugi wet) i żyje z tym już coś około 40 lat mając się zupełnie dobrze. Wet mi to powiedział tak ku pokrzepieniu
