Plakaly tak glosno, ze bylo slychac ich rozpacz spod zamknietej klapy. Probowaly sie jakos przemieszczac, ale nie dosc , ze nie potrafia jeszcze chodzic to w dodatku co chwila wpadaly glebiej w smieci

Najprawdopodobniej ktos wyrzucil je wczoraj wieczorem.
Maluszki zostaly zabrane do biura, ale nikt nie mial mozliwosci wziac maluszkow i odkarmic. Gdyby nikt sie nie znalazl trafilyby do schroniska, a tam zostalyby uspione- sa zbyt malenkie by daly sobie rade.
maja ok 14 dni, oczka otwarte...
Pomyslec, ze ktos kto zabral je matce i bestialsko wrzucil do smieci skazujac je na powolna smierc, teraz moze pije sobie gdzies kawe, albo jeszcze lezy sobie w lozku.... Nigdy tego nie zrozumiem, nigdy
Obdzwonilam juz lecznice, sklepy i hurtownie i oczywiscie nigdzie nie maja Mixolu. Pilnie potrzebny Mixol z butelka (ta od mixolu jest bardzo dobra). maluchy zgodzila sie przygarnac na odchowanie dronusia ( ja jeszcze nie moge, boje sie, ze panleukopenia jeszcze sie u nas czai

Moze ktos ma to mleczko... albo zecialby zafundowac maluszkom...??? Gdyby dzis zostalo wyslane poczta na jutro juz mogloby dojsc