
Goldi, całkowicie Cię popieram!
Strasznie dziękuję, że interesujesz się tymi kotami i, że im pomagasz.Ja też bym chciała coś w tym kierunku robić więc jesli chcesz mnie wtajemniczyć i mieć wierną pomocnicę (aukcje, adopcje, pomoc jakakolwiek) to czekam na informacje od Ciebie!
Szkoda, że tak późno tu trafiłam, bo tyle można było zrobić...za to teraz staram się śledzić wszsytko żeby te kociaki w końcu zamruczały na kolanach swoich właścicieli.
A historia Pomrucznika jest wzruszająca...to aż cud, że kotek jest teraz w takiej dobrej formie, że wyszedł z takiego stanu!Jak się cieszę, że mu się dobrze wiedzie u takiej dobrej Pani!

A o Drozdku zaraz poczytam i zacznę obserwować jak mu się wiedzie.Goldi- i tak masz kawał dobrej roboty za sobą!
Bolero też jest nie do poznania- jak go widziałam na fotkach to wydawał się taki przgaszony i o wiele starszy- a teraz??!!Ogon do góry, biega, skacze, je za trzech i nikt mu nawet 8 lat nie chce dać!
Pamiętam jak go pierwszy raz zobaczyłam- płacz!Aż zabolało mnie serce i wiedziałam, że kocina będzie moja!
Wiem, że jak ktoś przeznaczony Rysiowi go zobaczy to pomyśli tak jak ja- coś w tym jest, może miłośc do pierwszego wejrzenia?Może to tak jak z ludźmi- czuje się od początku, że to swój?
Rysia też bardzo pokochałam, ale jak na razie nie jestem w stanie mieć więcej kociaków.Marzymy z moim Maćkiem o domku parterowym i wtedy to na pewno zakocimy go...ale na razie to kwestia odkładania pieniędzy, może za rok już się uda

I na koniec chciałam powiedzieć, że kiedyś mi się wydawało, że nie wzięła bym dorosłego kota, ale teraz wiem, że to nie o wiek chodzi

Dlatego jestem pełna nadziei dla Rysia, to tylko kwestia czasu...
