Rozterki moje i moich kotów

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 03, 2006 7:50

Devils little sister, witaj po weekendzie.

Przyznam, że postępowanie tego weta wprawiło mnie w osłupienie.
Nie oebieraj tego, żę chcę być mądrzejsza od weta. Ale są weci i weci. Miałaś pecha. Zresztą już parę osób tutaj Ci napisało.

Aspiryny kotom nie wolno podawać! Może m.in. to spodować krwotok z układu pokarmowego.
Nie kazdy lek ludzki jest odpowiedni dla zwierząt.

Zwierzęta przebywająće w jednym domu drobacza się z regułu jednocześnie (psa jak jest to też). Po 3 miesiącach to już spokojnie można ponownie odrobaczać.

O romanażaniu juz nie będę się powtarzać.

Kotka moze źle się czuc po śzczepieniu. Nie martw się.

Nie wiem gdzie mieszkasz. Czy blisko Warszawy? Jeśli tak, to może udałoby się pomóć Ci w sterylizacji kotek. U tego weta lepiej tego nie rób.

Zazdrosna o Tatę? Może w czymś kotce podpadłaś?

Pozdrawiam Ciebie i koteczki.

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon kwi 03, 2006 8:29

Witaj

Z tym wetem to rzeczywiście porażka. Mieszkam w małej mieścinie w w.Lubelskim. To nie jest jedyny weterynarz (dzięki Bogu!).
Podałam połówkę tabletki Łatce na odrobaczenie dwa dni temu. Dzisiaj powinnam podać druga połówkę...ale gdzies się zgubiła 8O

Z Kinią rzeczywiście już lepiej, lata i bawi się jak zwykle.

Zastanawiałam się nad tą sytuacją z Kinia (że leci do ojca)
Może to z nadmiaru miłości? Co poradze że jak ją widze muszę ja pogłaskać albo wziąść na ręcę. Tego ostatniego nie bardzo lubi. I chyba dlatego się zraziła. Kiedyś jak była mniejsza, wraz ze zgaszeniem światła przeze mnie i położenia sie do łóżka, miała za każdym razem ochotę na zabawę. Typu: bawienie się jakąś reklamówką, ogólne straszne hałasowanie, wskakiwanie mi na twarz i uciekanie w popłochu. Na początku dostawałam ataku śmiechu, ale nieraz były dni kiedy chciałam się wyspać bo czekał mnie trudny dzien. Wyrzucałam ja wtedy za drzwi i nie wpuszczałam mimo tego że piszczała. Dodam że robiłam to z bolącym sercem i w ostateczności.
Tato rzadko się z nią bawi, troche pogłaska, weźmie na chwilę na ręce i nic więcej. I to do niego mruczy nie do mnie. U mnie macha ogonem i mruży oczy co najwyżej. Może to się błache wydawac, ale mnie to trochę kłuje w środku.
Biorąc kota miałam całkiem inne wyobrażenia. Myślałam że to kot będzie się do mnie łasił, tak że będę msiała go odganiać, a tu jest odwrotnie. To ja muszę zabiegać o kota.... :roll:


Również pozdrawiam :D

Devils little sister

 
Posty: 12
Od: Nie mar 26, 2006 14:32

Post » Pon kwi 03, 2006 8:42

Ale zabieganie o względy kota to norma raczej :)

Może nie noś jej, skoro tego nie lubi.

Powinnaś odrobaczać na raz oba koty. Jak odrobaczasz jednego, to nie ma to sensu.
Obrazek

kashia

 
Posty: 332
Od: Pon sty 30, 2006 10:27
Lokalizacja: Kielce

Post » Sob kwi 22, 2006 10:54

Witam

Druga kotka, którą przygarnełam z ulicy od świąt ma duży twardy brzuszek. Zaniepokoiło mnie to więc zajrzałam na forum. Znalazłam temat, w którym własciciel pisał o podobnych problemach. W odpowiedzach dowiedziałam się że pękaty brzuszek jest objawem zarobaczenia. Przestraszyłam się, i odizolowałam Łatke. Dzisiaj pojechałam z nią do weterynarza. Zbadał Łatke i orzekł że....jest w ciąży 8O 8O. Urodzi małe za ok. 2 tyg. nie wiem czy mam się śmiać czy płakać. Narazie jestem w szoku, boje się strasznie :(

Devils little sister

 
Posty: 12
Od: Nie mar 26, 2006 14:32

Post » Sob kwi 22, 2006 12:19

Devils, w jakim wieku jest ta kotka? Wychodziła na dwór?
Kłólewna Inka i Księciunio Salutek

Kid

 
Posty: 3131
Od: Sob lis 01, 2003 0:29
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Sob kwi 22, 2006 13:39

mozesz kotke wysterylizowac jeszcze teraz
u dobrego, doswiadczonego w takich przypadkach weta
naprawde - jak pokazuje doswiadczenie forumowiczow - jest to jak najbardziej mozliwe
i nie bedzie dzieki temu kolejnych maluchow szukajacych domu
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto maja 02, 2006 12:03

Kotka nie jest duża, dziwne to dla mnie to jest za mała żeby mieć małe! jak tak można? musiała się nawiąć jakiemuś... :evil: nie wiem wogóle jak taki poród ma przebiegac, a jest coraz bliżej...
KAŚKA: Łatka (bo to ona jest w ciąży) będzie wysterylizowana, ale po porodzie. Podejrzewam że jak ją przygarnełam to już była w ciąży, albo może wtedy gdy raz uciekła i nie było jej przez pół dnia. Od tej jednej ucieczki siedziała w domu przez cały czas. To nie moja wina że to się stało. Byłam z nią u weterynarza, i powiedział mi że poczekami ze sterylizacją Łatki bo jest jeszcze mała!

Szukałam informacji w necie na temat kociego porodu i to co znalazłam troche mnie przeraziło. Bo jak pójdzie coś nie tak to ja mam zainterweniowac tak? Moja koleżanka mówiła że nie można nawet wchodzić do pomieszczenia gdzie rodzi kotka, bo może nie chcieć wychowywać małe. Tyel sprzeczności. Mógłby mi ktoś udzielić kilku wskazówek?

Devils little sister

 
Posty: 12
Od: Nie mar 26, 2006 14:32

Post » Pon maja 08, 2006 8:00

Devils Little Sister, decyzja należy do Ciebie. To jest bardzo delikatna kwestia.
Ale dla twojej informacji – kotki w ciąży sterylizuje się. Jest to tzw sterylizacja aborcyjna. Jeżeli kotka nie jest za młoda na matkę to i nie nie jest za młoda na sterylkę.

Jeżeli jednak ma urodzić, to musisz tylko zapewnić jej ustronne miejsce na poród (wyścielony karton, pólka w szafie, itp.) Nie należy interweniować, jeżeli nic złego się nie dzieje. U mnie raz dzika kotka (złapana do zabiegu) urodziła w skrzyni od kanapy. Było to pod moją nieobecność. Wróciłam z pracy i zastałam 5 „serdelków” w kanapie. Kotka da sobie radę, instynkt jej podpowie co robić. Zdarza się, że młode kotki są trochę nieporadne, ale nie martw się na zapas. (Problem to będzie dopiero ze znalezieniem domów kociakom. Na szczęście pierwsze mioty nie bywają liczne.)
Bądź z nami w kontakcie. Na wszelki wypadek miej pod ręką numer telefonu do weta.
Trzymaj się.

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon maja 08, 2006 8:55

Witaj devils little sister,

Ja podpiszę się pod tym, co napisała Prakseda.
Sterylizacja kotki w ciązy to tudna i bolesna decyzja.

Ale gdy spojrzysz na kociarnię - kocia nadpopulacja jest faktem, bardzo trudno znaleźć odpowiedzialny domek.


Wiele osob chętnie, spontanicznie i euforycznie decyduje się na 'ślicznego kociaka' pod wplywem chwili, bo fajnie, bo to taki darmowy prezencik. A pozniej zabawka przestaje cieszyć, kuleczka nie siedzi caly czas mrucząc na kolanach, ale drapie meble, wspina się po firmankach i w ogole są z nią same kłopoty....
to wyrzuca się ją na ulicę, wywozi poza miasto w najcięższe mrozy - i kłopot załatwiony...


Gdyby znajdowanie domków było takie proste, schroniska nie bylyby przepełnione, i tyle nieszczęsliwych, porzuconych, kotów nie ginęło by na ulicach...

Rozumiem, że nie miałaś wplwyu na jej 'zaciążenie' gdyż trafila do Ciebie już w stanie błogosławionym

Proszę, przemyśl jeszcze sterylizację kotki.

To moze być dla Ciebie przykre i bolesne, ale w razie czego, będę wspierać Cię duchowo 8)

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Pon sie 08, 2011 15:17 Re: Rozterki moje i moich kotów

Przepraszam Za mały oftopic ale mam niezbyt woniejący problem...

Otóż przed chwilą zacząłem miziać młodszą kotkę i poczułem że coś od niej zalatuje 8O szybko zrobiłem rekonesans i zwróciłem uwagę że coś jej wisi pod ogonem - kupa przykleiła się do futerka a ja nie mam zielonego pomysłu jak się pozbyć tego problemu :o (odrywać na siłę chyba nie wolno) będę wdzięczny za sugestie :oops:

Hauras

 
Posty: 29
Od: Czw maja 29, 2008 12:53
Lokalizacja: Zgorzelec

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek i 86 gości