Dramat na Kole. Zapraszam do nowego wątku.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie kwi 30, 2006 8:53

Pchły chyba jednak zdechły, wysypują się martwe z sierści Blondaska. Rano jedną znalazłam na kanapie i była żywa, ale chyba przytruta, bo łatwo dała się złapać. Nie mówcie TŻowi o tej pchle :wink:

Blondasek mądrym kotkiem jest, rano zauważyłam, że kuweta była w użyciu - sioooo 8) Na kupala jeszcze czekamy. Śniadanko w postaci gerberka z kleikiem zostało zjedzone, chociaż mały szybko się rozprasza, zapomina, że jest głodny i trzeba mu jedzenie pod nos podtykać.

Byliśmy też na spacerze po domu, kociak został przedstawiony (z moich kolan) Misiowi i Niuni. Miś to zainteresowane wcielenie łagodności, za to Niespodzianka bardzo chciała małego gościa przepędzić, ale się nie dał i też ją ofukał.

No i zaliczyliśmy pierwsze mruczanko :D 8)

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie kwi 30, 2006 9:11

Jana pisze:Czy kochane ciocie kibicujące mają jakieś pomysły na imiona? :wink:

Skoro są to kociaki z Koła ;) to może Ośka, Szprycha i Wentylek?

Jana pisze:Pchły chyba jednak zdechły

W takim razie imion im nie szukam. :mrgreen:
Celinka >>>
Kitka [*]

Hana

 
Posty: 10938
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

Post » Nie kwi 30, 2006 10:24

Jana
a ten najmlodszy burasek z owrzodzeniami na obu oczkach ile mniej wiecej ma tygodni?
myslisz, ze uda sie go zabrac?

trzymam za Was kciuki

Gen

 
Posty: 4211
Od: Czw paź 21, 2004 11:59
Lokalizacja: Warszawa Marymont

Post » Nie kwi 30, 2006 12:59

Właśnie wróciłam z piwnicy. Obejrzałam dokładnie oczka buraska (to chłopak) - bardzo się poprawiły. Tak bardzo, że nie odważyłam się na podanie silnych kropli, bo nawet w świetle dziennym nie mogłam się owrzodzeń dopatrzeć - to znaczy nie miałam pewności. Utrzymujemy dotychczasową kurację, która bardzo ładnie działa (reszta kociaków ma śliczne oczka) i za kilka dni sprawdzę, czy wrzody są czy ich nie ma. Myślę, że w przypadku tych kotów leczenie przyszło w porę.

Rozmawiałam z jedną z karmicielek - ponoć wspólnota chce się ostro zabrać za koty :( Wyszło na to, że ta pani dopuszcza nawet sterylki aborcyjne, zwłaszcza w tej sytuacji.

Dowiedziałam się też, że kociaków w piwnicy było więcej, ale trzy umarły zanim ja się pojawiłam.

Piszę tego posta z szalejącym Blondasem na kolanach :)

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie kwi 30, 2006 13:46

Jana, jestes niesamowita
bardzo sie ciesze z powodu buraska
i ze karmicielka zmiekla

Gen

 
Posty: 4211
Od: Czw paź 21, 2004 11:59
Lokalizacja: Warszawa Marymont

Post » Nie kwi 30, 2006 13:49

Bardzo się cieszę, że powoli zaczyna się wszystko układać, Jano :) .
Być może nie doczytałam, ale - rudzielec z chorą szyją jeszcze nie załapany? Jeśli chodzi o Sedalin, to wiem tyle, że powoduje on rodzaj zwiotczenia mięśni i osłabienia, ale np. u mojego psa, któremu podawaliśmy ten specyfik, gdy nie działało Relanium (miał chore serce, pomysł z Sedalinem podrzucił kardiolog) ten lek wywoływał jeszcze większe pobudzenie, dlatego go odstawiliśmy. Więc może coś innego?
Mam problemy z forum, dlatego mało się udzielam, ale staram się śledzić twój wątek, Jano, na bieżąco.
Masz cudne koty, Niespodzianka mnie podbiła :D .
Kłólewna Inka i Księciunio Salutek

Kid

 
Posty: 3131
Od: Sob lis 01, 2003 0:29
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Nie kwi 30, 2006 14:44

Myślę, że teraz ze strachu przed Wspólnotą panie pozwolą zabrać maluchy i wysterylizować kotki. Mając wysterylizowane kocice będą mogły wpłynąć na decyzję wspólnoty i pokazać, że dzięki ich działalności koty są zdrowe i małych już nie będzie. Tak było w moim bloku.
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35305
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Nie kwi 30, 2006 14:52

Jana, super ze sie udalo z tym kotem.

Ja Ci radze pogadac z administracja wspolnoty (nacisk na panie z tej strony moze przyspieszyc sluszne decyzje o wydaniu kolejnych malych i sterylkach wszystkich kotow). A w sprawie sterylek i pokrycia kosztow pamietaj co pisalam w PW z kim sie sprobowac kontaktowac.

zadzwonie w przyszla sobote jak bede w Wawie chwilke

a na pchly to chyba bedzie Ci trzeba zasponsorowac Fiprex w sprayu, zebys miala w swojej "apteczce"

eurydyka

 
Posty: 4809
Od: Śro paź 13, 2004 15:05
Lokalizacja: warszawa/szwajcaria

Post » Nie kwi 30, 2006 15:42

Ciesze, ze sie tak dobrze ukladaja sprawy kocie;), trzymam kciuki za zlapanie Rudzielca :)
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Nie kwi 30, 2006 19:17

Dziś było bardzo miło. Ani jednego zdania ostrym tonem czy podniesionym głosem :wink:

Niestety, jedna z kotek już się sypie i szuka sobie miejsca... Karmicielki przygotowały jej legowisko w jednej z piwnic, a ponieważ kotka jest przyjazna i daje się głaskać, zanoszą ją tam. Na razie nie chce zostać, mam nadzieję, że da się przekonać, przynajmniej kociaki byłyby pod kontrolą (prawdopodobnie część zostanie uśpiona :( to straszne ale ja też tak bym zrobiła).


Kociaki, którymi się opiekuję, wyglądają na okazy zdrowia 8) Oczywiście leczenia nie przerywamy, ale poprawa jest wręcz niezwykła! I dziś usłyszałam, że może poszukała bym im domów :roll: Za ok. 2 tygodnie karmicielki mi je dadzą. Mam nadzieję, że do tego czasu będą samodzielne, inaczej nie będę mogła ich wziąć ze względu na pracę. Jest dwóch chłopców - bury i czarny, i dwie dziewuchy, czarna histeryczka i bardzo ciemna szylkretka, najkochańsza z całego towarzystwa, bo wcale się nie drze kiedy jej aplikuję świństwa :lol:

Szyjasty siedzi w piwnicy. Być może ze względu na deszcz, a może gorzej się czuje... Nie wiem. Jeśli w tej piwnicy usiedzi do czwartku, to zatykamy okienka i tam go łapiemy. Bardzo chciałabym, żeby mu się nie pogorszyło do tego czasu.

Kid - bardzo dziękuję za paczuszkę, kropelki od Toffika działają cuda z piwnicznymi oczkami, Mixol bardzo smakuje Blondaskowi, a dziś będzie premiera namoczonego babycata. A Niespodzianka jest maupa niedobra, napada na Blondaska :twisted:

Eurydyko - jedna z karmicielek jest w radzie wspólnoty czy jak to się nazywa. Gdyby nie ona okienka piwniczne już dawno zostałyby zabite, a koty wywiezione albo wytrute...

Coś czuję, że na dniach kupię fiprex, moje koty podejrzanie często się drapią :roll:

I trochę smutnych wiadomości. Coś złego dzieje się z dorosłym stadem. Już dwa koty są "powypadkowe", jeden kocur ma przetrącony ogon u nasady i coś z łapą, inna koteczka kuleje. To bliskie spotkania z samochodem albo ze złymi ludźmi...

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie kwi 30, 2006 19:46

Jana, jesli to standardowa wspolnota, to ona jest pewnie w zarzadzie wspolnoty, ale jak wiekszosc wspolnot ma administratora (firme).

Ciekawe tylko ktora z tych pan tam wspolzarzadza, czy to ta trudniejsza do przekonania do sterylek? bo zazwyczaj tego typu osoby lubia byc w tego typu organach.

i tak sie dziwie, ze tam w ogole moga byc koty skoro sama wiesz, ze tam smierdzi, a koty sie rozmnazaja bez zadnej kontroli i pewnie by tak dalej bylo, gdybys sie tam nie pojawila. moja kolezanka w pracy NIENAWIDZI kotow bo w jej klatce ktos je bezmyslnie dokarmia, bez kontroli zupelnej i cuchnie u nich itd. nie moge zmienic jej nastawienia zupelnie, ale rozumiem co czuje.

mam nadzieje, ze finalnie uda sie pomoc kotom a panie sie nawroca na rozsadne pomaganie kotom, a nie bezmyslne ich rozmnazanie w ramach pewnej milosci...

a Ty sie trzymaj mocno

eurydyka

 
Posty: 4809
Od: Śro paź 13, 2004 15:05
Lokalizacja: warszawa/szwajcaria

Post » Nie kwi 30, 2006 20:33

Wrzucam obiecane fotki :) Zobaczycie na nich jak kociaki bardzo się zmieniły i jak bardzo są do siebie przywiązane.

Jana po Twojej wizycie zmieniło się zachowanie dwóch straszaków. Obie kociczki zabiegają o moje względy z uporem godnym maniaka. Szczególnie czarnulka nie odstępuje mnie na krok i w kółko siedzi na rękach i mruczy. Buraska tak samo mi towarzyszy. Sprawa ma się z nimi tak, że jak już poznają człowieka, nabiorą do niego zaufania i pokochają to są największymi pieszczochami. Jeżeli ktoś kocha koty, które są typowo naręczne i mruczące i tulące, oraz ocierające i towarzyszące to są dla Was. Jednak trzeba na początku odczekać i nic nie jest hop. Mnie zajęło to 3-4 dni i są moje, ale natępnym ludziom może to więcej zająć, bo poczują się jak nic odrzucone jak zabierze się je ode mnie. Dodatkowo są zgraną paczką :)

Na pierwszy rzut pokażę oddanie Rudego dla Trinity. Wszędzie chodzą razem, co ona robi on też musi zrobić. Jeżeli ona kogoś kocha, to on też będzie kochał, jeżeli ona zje jakieś be jedzenie to on też to zrobi itp. Są słodkim rodzeństwem. Widać na fotce poprawę oczek Rudego, niestety Tri nie lubi błysków lampy i zawsze jakoś tego uniknie.

<a href="http://animalia.pl/img/allegro/koty/kotki1.JPG"><img src="http://animalia.pl/img/allegro/koty/kotki1.JPG" width="200"></a>

No a teraz śpią razem, po wspólnym koncercie godnym Pavarottiego. Oddani sobie, aż do końca.

<a href="http://animalia.pl/img/allegro/koty/kotki2.JPG"><img src="http://animalia.pl/img/allegro/koty/kotki2.JPG" width="200"></a>

Tu mamy bawiącą się Czarnulkę. Ona najwięcej śpiewa. Jednak z zupełnie odmiennych powodów. Na początku była to histeria, teraz jest to chęć zwrócenia na siebie uwagi człowieka i innych kotów. Nie znosi być sama i nie można dopuścić, by była bez opiekunów sama w domu i bez kociego towarzystwa, bo to ją poprostu zabije. Jest wtedy tak smutna, że lepiej tego nie oglądać. Kocha bardzo Buraskę, ale okazuje swoją opiekuńczość Tri a nawe Rudaskowi. Potrafi niesamowicie się bawić, ale spuść z niej oko to zaraz zostawi zabawkę i w te pędy do Ciebie przybiegnie na kolana mruczeć i się przymilać.

<a href="http://animalia.pl/img/allegro/koty/kotki3.JPG"><img src="http://animalia.pl/img/allegro/koty/kotki3.JPG" width="200"></a>

Poniżej mamy grupkę która została zostawiona przeze mnie na czas fotki. Leżały mi pod ramieniem i tak śpią ze mną w nocy od wczoraj. Mam teraz w łóżku cztery kociaki, plus coś jeszcze :P

<a href="http://animalia.pl/img/allegro/koty/kotki4.JPG"><img src="http://animalia.pl/img/allegro/koty/kotki4.JPG" width="200"></a>

Położę się odpocząć na chwilę od codziennego szaleństwa z maluchami i co dostaję? A no to co widzicie na fotce poniżej. Teraz dla odmiany wszystko zaczyna się od Czarnulki, a za nią przychodzi pokolei cała reszta i na tym kończy sie odpoczynek.

<a href="http://animalia.pl/img/allegro/koty/kotki5.JPG"><img src="http://animalia.pl/img/allegro/koty/kotki5.JPG" width="200"></a>

Tri nie lubiąc być sama na odludziu, zawsze dobija do reszty.

<a href="http://animalia.pl/img/allegro/koty/kotki6.JPG"><img src="http://animalia.pl/img/allegro/koty/kotki6.JPG" width="200"></a>

Niestety reszty fotek nie mogę zamieścić, bo i tak wręcz żałośnie chodzi mi to forum. Nie chce dokładać do tego fotek bo chyba wtedy wszystko padnie. Nie wiem, może jest przeciążony serwer, ale od dwóch dni to przekracza wszelkie granice.

Czarnulka i Buraska ukrywają oczka przed aparatem, wie coś o tym Jana. Poprostu zanim aparat łaskawie zdecyduje się wreszcie błysnąć, one albo już zamkną oczka, albo się odwrócą.
Cała czwóreczka jest bardzo sobie oddana, ale mnie by chyba wyrzucili z domu gdybym wszystkie wzięła, a może i nie... kto wie gdyby moja mama je zobaczyła pewnie też jej serce by do nich zabiło :) Nie sposób ich nie pokochać. Choć początki są dość dziwne, wszystkie są bardzo towarzyskie i wesołe. Potrzebują towarzystwa innych kotów i człowieka. Bardzo ważne, nie są wogóle pamiętliwe, ale Buraska z Rudzielczykiem są bardzo karne, za to Czarnulka nie rozumie pojęcia kary :)

Shayla

 
Posty: 89
Od: Wto sty 06, 2004 20:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie kwi 30, 2006 22:35

Piękne maluchy, szczególnie w "czteropaku" ;)

Słuchajcie, czy którejś z Was do czegoś przydałaby się gentamycyna?
Znalazłam dzisiaj resztę, która została mi po leczeniu moich kociastych. Ma datę ważności do lipca tego roku, więc gdyby ktoś miał szansę zużyć ją wcześniej, to chętnie przekażę w dobre ręce.
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 01, 2006 11:13

Jana mam 9 tabletek unidoxu, data ważności - lipiec 2007.. Może się przyda.. :oops:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon maja 01, 2006 11:27

Jeśli o mnie chodzi, to mam i gentamycynę (ale nie używamy) i unidox. Może Shayla potrzebuje?

Blondasek jest małym rozrabiakiem i żarłokiem. Wcina RC babycat na sucho, lubi też namoczone. Mleczko już średnio go interesuje. Świruje niesamowicie, robię mu wybieg na kanapie - lata, biega, podskakuje, gania piłeczki. Niezmordowany jest. Jak muszę gdzieś się przemieścić to wsadzam go do kieszeni szlafroka i tak sobie chodzimy - moje koty jeszcze nie oswoiły się z jego obecnością, więc boję się kociaka zostawić bez nadzoru.

Oczka już superowe, czyściutkie i bez czerwonych obwódek. Ślicznota.

Hana - fantastyczne imiona, proszę o jeszcze jedno męskie i kociaki z piwnicy będą miały imiona. Czarna to Szprycha, szylkretka Ośka, burasek Wentyl - jeszcze czarny kocurek został! :lol:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 348 gości