Maybach, Taurus i Topik :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 20, 2006 16:49

Ja Maybe taki test zrobiłem, żeby się przekonać, czy toruńskie ciotki śledzą moje losy, żeby w razie czego mieć się komu poskarżyć, ale nie ma na co. Wreszcie zrozumieli, że te kłopty z brzuszkiem to reakcja na suche karmy, a ja od razu mówiłem, że Tymek lepsze dostaje i ja też chcę, to odganiali i odganiali, dawali coraz to inne suche i lekarstwa i myśleli, że to pomoże. Niekumate jakieś. A w święta to się z dużego masłowego baranka zrobiło maleńkiego kurczaczka, chociaż dyżur zrobili: 1 osoba czuwała przy stole w kuchni, a druga w pokoju, zaś trzecia donosiła te smakowitości. Hi, hi , hi i tak nie upilnowali! A co porwałem i wylizałem to moje! Czasem jescze próbuję im uświadomić i to całkiem głośno, że wstaje się o 4 30, ale nawet Tymek patrzy wtedy na mnie (no przynajmniej próbuje patrzeć) w dziwny sposób, więc udeptuję mamę i znów zasypiam, przez co ona pierwszy raz w życiu do pracy zaspała. Martysek to sobie powkładał do uszu takie plastikowe zatyczki i udaje, że mnie nie słyszy! Już ja coś na to poradzę!!!!
Obrazek

martysek

 
Posty: 154
Od: Wto lut 07, 2006 13:50
Lokalizacja: z Bydgoszczy

Post » Sob kwi 22, 2006 14:36

Za tydzień jadę do Bydgoszczy. Spędzę trochę czasu z kotami :) Fotek porobię i po powrocie wstawię :) Pozdrowienia i głaski do przekazania Maybiemu przyjmuję do 28 kwietnia do 16:00 :)

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Sob kwi 22, 2006 21:26

Ojej, to się załapałam!!!!! :dance: No to przesyłam pełna torebkę głasków dla szanownego Maybacha i druga taką sama pełną miziaków dla Tymka!!! (mogą sie w razie czego wymienic!) w zamian oczekuje dalszych relacji!!!! :)

krysiak

 
Posty: 427
Od: Wto lut 08, 2005 20:15
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie kwi 23, 2006 8:13

Tak się zastanawiamy, ile Maybe ma właściwie lat. Mówiono, że około 3, a na czarnym grzbiecie ma białe włosy, więc wygląda, jakby siwiał. Z drugiej strony wydaje mi się, że on urósł albo po prostu przestał chodzić przyczajony? Na pewno wysmuklał. Na dźwięk domofonu Tymek ucieka, a Maybe biegnie do drzwi, uwielbia witać i poznawać nowych ludzi, przy tym wyraźnie się cieszy z ich obecności. Domofon wracającego domownika albo jego kroki po schodach rozpoznają oba i czekają pod drzwiami. Uwielbia mleko dla kotów i nic mu nie szkodzi na jego wrażliwy brzuszek, a w przeciwieństwie do Tymka nie lubi: jajek, biszkoptów, surowej marchwi i selera oraz paproci, która mimo podgryzania, a może dzięki temu, rozrasta się na pół pokoju. Musielibyście widzieć minę Maybiego, gdy przygląda się i dziwi Tymkowi jedzącemu te "świństwa". Ten z kolei jest zaskoczony, jak mozna człowiekowi chleb od ust odjąć - dosłownie, bo jak się zagapisz przy jedzeniu, to Maybe ci capnie w drodze od talerza do buzi, przy czym odnosisz wrażenie, że to przeleciała czarno-biała błyskawica.
Tymek potafi już odgonić Maybe, gdy nie chce się bawić, zaczepiać go, gdy chce, ale w dalszym ciągu daje się odsunąć od miski, bo choć Maybach dostaje więcej karmy , to nie je, a pożera, on zaś delektuje się.
Obrazek

martysek

 
Posty: 154
Od: Wto lut 07, 2006 13:50
Lokalizacja: z Bydgoszczy

Post » Pon kwi 24, 2006 12:47

Głaski i mizianka dla obu kawalerów! :D
Opowieści o Maybim i Tymku są takie ...słoneczne :D
:ok: :1luvu:
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Pon kwi 24, 2006 13:07

Babsko ktore go mialo i oddalo, mowilo ze jak sie do nich przyblakal to byl maly a bylo to jakies 3 lata temu. Nie pozostaje nam nic innego jak sie tym sugerowac :)

Co do bilaych wloskow to czarno-biale koty czesto tak maja :) Moja 8 msczna np :)
Obrazek
Obrazek

lidiya

 
Posty: 14084
Od: Sob cze 08, 2002 0:05
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon kwi 24, 2006 18:02

Martysku i Maybaszku... uwielbiam czytać wasze opowieści... :D

krysiak

 
Posty: 427
Od: Wto lut 08, 2005 20:15
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon kwi 24, 2006 20:54

Dziękujemy za wszystkie wirtualne głaski, w naturze dostajemy ich też sporo, a jak się lenią, to główkę podtykamy. Dziś ukradłem Martyskowi kość od kurczaka i co się nabiegałem i nawarczałem, a i tak tylko część pożarłem, zanim mi wyrwała! Nie wiem czemu potem nie pozwoliła mi qupala zagrzebać, tylko się z takim zainteresowaniem przyglądała - obrzydlistwo! Mama też mówi, że grzebię jak kurczak, ale jej to wolę słuchać, w końcu to ona najlepiej opanowała otwieranie puszek i zrozumiała, że suche jest beeee, więc lepiej sie nie narażać. Posłusznie odchodzę nawet na jej polecenie od kuwety i nie rozwłóczę tego żwirku po całym domu, choć to takie przyjemne, tylko kończę grzebanie w kartonie. Za to jak jest Martysek, zawsze mi się coś uda - chlebek podgryzę, talerz wyliżę, kosteczkę zwinę... Z mamą się nie udaje, ona na słuch wszystko bierze i szybciej reaguje, niż ja broję! Ciężkie życie. A ten Tymek to jakiś mięczak, jak pora posiłku, to siada w kącie i cierpliwie czeka na swoją miskę, a ja w międzyczasie 10 razy na stole jestem. Dziwne, bo skutek ten sam - dostajemy jednocześnie. Na dodatek on rozumie, co znaczy zejdź ze stołu, a ja nijak nie mogę tego zapamiętać, hi, hi, hi.
Obrazek

martysek

 
Posty: 154
Od: Wto lut 07, 2006 13:50
Lokalizacja: z Bydgoszczy

Post » Nie kwi 30, 2006 10:59

Ale się działo! Dom zamienili w jakiś hotel dla kotów łódzkiej ośmiornicy. Każde pomieszczenie z drzwiami było zamknięte i dochodziły z niego mruczaste dźwięki. Na szczęście do kuchni nie ma drzwi, hi hi, więc znów sie udało kawałek chleba porwać w tym zamieszaniu. Za to w drzwiach do drugiego pokoju, to prawie szybę spiłowałem pazurami, bo coś się za nią ruszało. Potem taki jeden nawet podobny do mnie, ale z czarnym noskiem i zgubioną po drodze z Łodzi połową ogona (widziałem przez okno), gdzieś pojechał, a po tego mrukliwego (mama mówi, że ślicznie mruczącego, ale co za róznica), przyjechali ludzie z dziewczynką, która się mną nie zachwycała, tylko nim. Co za sprawiedliwość! Jedno szczęscie, że go zabrali, bo tu wszyscy w zachwyt wpadli. Nie wiem, czemu, bo on nawet uwięziony w klatce mruczał, karmiony tableeeeetkami też i nawet przy instrukcji obcinania pazurów. Na dodatek Mokkunia zostawia nam to urządzenie do kocich tortur w prezencie, a Tymek mówi, że jak mama opanowała sztukę dawania zastrzyków, to i tę gilotynę będzie umiała uruchomić. Na wszelki wypadek dałem im dziś pospać i chodzę na paluszkach, może zapomnąże mam pazury.
Obrazek

martysek

 
Posty: 154
Od: Wto lut 07, 2006 13:50
Lokalizacja: z Bydgoszczy

Post » Wto maja 02, 2006 17:58

Dni błogiego lenistwa, dwunogi w domu, nawet częściej niż zwykle w kuchni, z czego ja Maybe się cieszę. Dostałem nowy karton do drapania, to zaraz ten Tymek się w nim zalągł. No i mama ma wreszcie swój nick, co to się więc będzie tu pisało?! Juz ja się postaram, żeby było o czym. Aha, nauczyłem się rozumieć kolejne słowo: "chodź", bo w 90% po nim następuje coś przyjemnego. Dziś sprawdzałem refleks dwunogów wskakując na parapet, gdzie stała róża uwięziona w butelce, bo miała taki fajny sznurek. Za 10 razem, gdy już kondycja mi osłabła, a oni ochrypli, w końcu wygrałem i dostałem ten sznurek. Mama mówi,że to łyko, ale ona zawsze coś wymyśla, bo to odmiana kociej gumy do żucia, Tymek wyjątkowo się ze mną zgadza i potwierdza. Dałam mu za to pogryźć z drugiego końca, a to za to, że nie dopija do końca swojej porcji kociego mleka. Podobno na forum są koty, które wybrzydzają z jedzeniem, może się do nich przenieść? Mniam, mniam, mniam...

TyMa

 
Posty: 4870
Od: Wto maja 02, 2006 7:58
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt maja 05, 2006 7:34

Maybaszek to chyba jest głodzony :twisted: Na własne oczy widziałam jak kradnie suchy chleb :)
W ogóle to z tymi kotami jest wesoło. Trzeba pilnować swoich talerzy z jedzeniem, nie można ich nawet na chwilę spuścić z oka, bo już przybiegąją Maybi i Tymek i wyjadają łapczywie.
A w nocy obudziło mnie coś... To coś to był Maybaszek. Udeptywał kołderkę, a pod kołderką byłam ja :twisted:
W weekend wstawię fotki chłopaków :)

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Pt maja 05, 2006 8:04

Super opowiesci, super wiesci :D

Eh Maybach ale ci sie trafilo! :D
Obrazek
Obrazek

lidiya

 
Posty: 14084
Od: Sob cze 08, 2002 0:05
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt maja 05, 2006 8:08

lidiya pisze:Super opowiesci, super wiesci :D

Eh Maybach ale ci sie trafilo! :D


Lidiya, ja bym powiedziała raczej, że ale się Martyskowi i TyMa'ie trafiło :) Takiego wspaniałego kota dostały. On reaguje na swoje imię, przybiega nawet jak ja wołam, a przecież prawie mnie nie zna, widzi mnie raz w miesiącu.
I udeptuje tak samo słodko jak na filmiku :) A nie! Bardziej - bo na żywo! :)

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Sob maja 06, 2006 7:02

Chodze ja dumny, ale nie blady. Sesja zdjęciowa była, ja gwiazda w roli głównej. Z łazienki zniknęły obce kontenerki, więc nie będzie czym hałasować po nocach, żeby wyrwać zaspanych dwunogów z łóżek, bo na moje wdzięczne śpiewy o 4 rano (nazywane przez lubiącą dziwne słowa mamę wyciem) już się uodpornili. A co za ubaw był jak wypadali ze swoich pokojów nieprzytomni i zderzali się w przedpokoju. Usiłowali dojść, czyj to kot rozrabia, bo ja teoretycznie Martyska jestem, ale robiłem tak niewinną minkę, jak tylko ja potrafię, a Tymek mi asystował, więc i na niego spadło. Dziś mi dali jakieś serca. Twarde to, długo się gryzie i po raz pierwszy Tymek zjadł swoje pierwszy i podbierał z mojej miski. Co mu w tym smakowało - nie wiem. Najlepszy jest i tak chleb pieczony przez mamę. Wczoraj go upolowałem, bo pokrojony studził się przy otwartym oknie. Dziwowali się niesamowicie, a jak Tymek je surową marchew to dobrze! Nie ma sprawiedliwości! No i zapraszam z wrodzoną mi skromnością do oglądania zdjęć - dziś albo jutro będą. Nie musicie potwierdzać i tak wiem, że jestem najpiękniejszy, przecież mama codzinnie mi to powtarza a do Tymka mówi tak pewnie tylko dlatego, żeby mu przykro nie było.

TyMa

 
Posty: 4870
Od: Wto maja 02, 2006 7:58
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob maja 06, 2006 14:03

Obrazek Pamiętacie mnie jeszcze, to ja Maybach z Torunia!

Obrazek Najlepiej się czuję na kolanach moje Dużej, TyMy :)

Obrazek Spójrz mi głęboko w oczy, czy Ty wierzysz, że to ja tak hałasowałem w nocy? :twisted:

Obrazek Obrazek Obrazek Romantyczna sesja...

ObrazekObrazek Taki jestem głodzony! Tak muszę prosić o jedzenie, na dwóch łapkach ich błagam choć o kawałek suchego chleba? Co? Że niby po mnie nie widać? ;)

Obrazek Kilka razy dziennie chodzę i sprawdzam, czy na blacie w kuchni nie zostało jakieś jedzonko. No co się tak patrzysz?

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Kankan, zuzia115 i 37 gości