jest znów coraz gorzej

zadzwoniła mama żebym poszukała Malwie jakiegoś miejsca...ona ciągle biła ale już raczej bez pazurów...ale wczoraj znowu rzuciła sie mamie na twarz...wbiła jej pazur nad ustami...ona się juz chyba wobec kobiet nie zmieni

taty tak nie traktuje, mojemu TZ też dała się głaskać...ale mama sie jej zaczyna poważnie bać...tym bardziej że w nocy jak rodzice śpią ona siedzi na poduszce i wpatruje się w mamę...mama się boi że nocą ją zaatakuje
jestem zrozpaczona...
może będe musiała ją wziąć do siebie-ale ona dobrze tego nie zniesie...nie lubi kotów...musiałabym ją zamykać
nie wiem-wiem że mama już z nią mieszkać nie może
ale gdyby jakis mężczyzna potrzebował kota...to byłby cud-Malwina poza atakowaniem kobiet jest grzeczna-nie szaleje po meblach ani nic takiego
dlaczego nie doceniła domku

naprawdę moi rodzice się bardzo starali, miała lepiej niż moje koty...