Przyszły na świat. Cała rodzinka w swoich domach :)))

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro kwi 19, 2006 16:35

Dziekujemy, zdrówko sie przyda w kazdej ilosci

Mokkunia a jak reszta kociej rodzinki sie miewa ??

dryncia

 
Posty: 1285
Od: Śro lut 01, 2006 17:23

Post » Śro kwi 19, 2006 19:35

Ja dopiero do domku zlądowałam. Na szczęście TŻ przejął stery nad domowym okrętem i zajął się kotami :)
Nakramione rozbrykane :) Wszystko u dużych w porządku. Nie wiedzą tylko, że dziś jest TEN dzień. Dzień zabiegów medycznych. Biedne Maluszki, nie przeczuwają co ich czeka :twisted:

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Śro kwi 19, 2006 20:22

I jak juz po meczarniach ??
a moje grzybuchny sie rzuciły na mleczko, steskniły sie, bo cały dzień wczoraj nie miały i pół dzisiejszego.
Zaraz ide znowu karmic

dryncia

 
Posty: 1285
Od: Śro lut 01, 2006 17:23

Post » Pt kwi 21, 2006 13:12

Halo! dziś już piatek popołudniu a żadnych nowych wiadomości od Grzybków nie ma! :twisted: Halo! Halo :!: :!: :!:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt kwi 21, 2006 13:54

grzybki znowu przybrały na wadze, slicznie sie bawia. dzisiaj Ewa znowu brzuszki pochwaliła. Borowik odkrył istnienie sznurówek, teraz je testuje kurka woli odkrywac uroki kozaczków.

dryncia

 
Posty: 1285
Od: Śro lut 01, 2006 17:23

Post » Pt kwi 21, 2006 14:06

A moje starsze Maluszki jadą ze swoją Mamuśka dziś o 17:00 do weta. Raport starym zwyczajem będzie później.
Ale wszystko u nas dobrze, jemy, apetyt dopisuje, urozmaicamy dietę i figlujemy z piłeczkami.
A Sylwek poluje na wystające spod drzwi końcówki kocich ogonków :twisted:

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Pt kwi 21, 2006 14:17

mokkunia pisze:A Sylwek poluje na wystające spod drzwi końcówki kocich ogonków :twisted:


jak moje kociaste, tylko, że Węgielki celowo wystawiają pod drzwiami łapki :) a moje chłopaki patrzą, jakby porównywały te patyczki ze swoimi łapami :lol:

no to się cieszę, że wszystkie maluchy w porządku :ok:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt kwi 21, 2006 21:23

Jakaż to radość Was czytać, dziewczyny :-)

Sikkorka

 
Posty: 220
Od: Wto lut 14, 2006 23:12
Lokalizacja: Wwa

Post » Pt kwi 21, 2006 22:05

Grzybiorki Kochane, pascie sie slodziutko, zebyscie staly sie grubiutkimi szaraczkami, barankami, przepraszam, ze glupoty wypisuje, ale mialam ciezki dzien bardzo.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Sob kwi 22, 2006 9:51

Rosną, przybierają na wadze, broją :) Tak w trzech słowach można określić Cziboba, Kubę i Raperkę :) Wczoraj odebraliśmy zapas jedzenia dla kociąt, będziemy więc kontynuować podtuczanie trójcy, co by w końcu mniej długie się zrobiły :)

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Nie kwi 23, 2006 10:07

Mamuśka jest pierwszą kotką jaką mam pod swoim dachem. Jakoś tak było, że zawsze w domu były kocury i od małego z nimi miałam do czynienia.
Pokochałam Mamuśkę bardzo.
A dziś w nocy obudziły nas pomiaukiwania. Na początku nie mogłam zlokalizować, który to ogon miauczy. Wstałam, nasłuchiwałam. Padło na Mamuśkę. Ona zawsze była taka ciuchutka, miauczała bezgłośnie. Ale w ciągu ostatnich dni się zmieniła. Barankuje wszystko co napotka na swojej drodze, łasi się, turla, tuli. Przychodzi na wołanie, nadstawia łepek do głaskania. I teraz to miauczenie.
Mamuśka chyba ma rujkę.

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Nie kwi 23, 2006 10:20

Ale nie wrzeszczy tak jak kotka u saskii? Obejdzie się bez tabletek, czy zastrzyków? :roll:
Obrazek

Amy

 
Posty: 2865
Od: Pt lip 22, 2005 19:45
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie kwi 23, 2006 12:03

Nie wrzeszczy, pomiaukuje. Zastrzyku ani tabletek nie będę jej dawała. Poczekamy, zobaczymy jak to wszystko się rozwinie. Na sterylkę chyba jest jeszcze za wcześnie, Maluszki mają już 8 tygodni, ale chciałam Mamusi dać odsapnąć, zregenerować siły. Zobaczymy co nasza wetka powie, ona dla mnie jest jak wyrocznia :)

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Nie kwi 23, 2006 13:04

ona dla mnie jest jak wyrocznia
Oj, chyba nie tylko dla Ciebie, bo ja juz się o niej bardzo dużo na tym forum naczytałam. :wink: To chyba guru zakoconych łodzianek. :wink:
Ja niestety mam za daleko... :roll:
Obrazek

Amy

 
Posty: 2865
Od: Pt lip 22, 2005 19:45
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon kwi 24, 2006 9:20

Mamuśka pomiaukuje sobie :) Jest strasznie milusia, przytulasta, barankuje Leosia i Shibaska, a Ci w popłochu uciekają i chowają się po kątach. A ona pada na plecki i wypina brzucho do głaskania. Rujka w pełni :)
Dziś będzie troszkę więcej o Mamuśce - dla Was, a w szczególności dla Drynci.
Jak Mamuśka przyszła do mnie jadła tylko mokre z puszki. Wołowinka była be, gotowany kurczak też, suche ewentualnie, pogryzione połówką zęba jak nie było nic innego. Najwyraźniej były to przyzwyczajenia z "domu", w którym mieszkała do tej pory.
Mijały dni, tygodnie, a Mamuśka się zmieniała. Teraz uwielbia surową, przemrożoną wołowinkę, lubi gotowaną pierś z kurczaka, twarożek, suchym się zajada :) Jest bardziej śmiała, bardziej ufa człowiekowi. Uwielbia kuwetę chłopaków ze żwirkiem, zawsze baaardzo dokładnie zagrzebuje w niej swój urobek, tak dokładnie jak nie robi tego żaden z panów :)
Genialnie ostrzy pazurki na wycieraczce z trawy, która u nas w domku jest po prostu kocim drapakiem.
Uszka dzięki pomocy TŻta Magiji ma bosko wyczyszczone, teraz ich pielęgnacja dla mnie to pestka.
Mamuśka reaguje genialnie na wołanie, na Mamuśka, na cmokanie.
W poprzednim "domu" raczej nikt o nią nie dbał. Wątpię by była kiedykolwiek u weta :( Dlatego teraz Mamuśka będzie musiała wykupic kilka zabiegów w wecim salonie piękności: od odrobaczenia, odgrzybienia, wzmocnienia odporności, badania krwi, nie wiem co z ząbkami, no i sterylka. Kolejność będzie taka jak zaleci wet. Mamuśka do nowego domku pójdzie piękna, zdrowa i szczęśliwa.
Zasługuje na to.
Na razie Mamuśka wyraźnie boi się wszelkich zabiegów. Widocznie ciągle nie jest do nich przyzwyczajona. Przy czyszczeniu uszek i smarowaniu grzybka ślini się bardzo. Zawsze muszę wtedy mieć pod ręką stos papieru. Tak Mamuśka reaguje na stres, bo w żadnych innych sytuacjach ślinienie to nie występuje - tylko podczas tych zabiegów i obojętnie czy akurat czyścimy uszka, czy smarujemy.
Mamuśka jest wspaniałym kotem, będziesz z niej miała ogromną pociechę, Drynciu :)

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 164 gości