To na pewno nie wielkanocny zajączek zostawił ją w pudełku pod moimi drzwiami. Jest złotooka, maleńka, bardzo drobniutka. Ma może z pół roczku.
Ponieważ jest baardzo spięta, nazywamy ją Agrafką.
Nie wiem, czy to moje kociska tak ją wystraszyły, ale warczy i fuczy na nas od przedwczoraj. Przetestowała juz wszystkie niedostępne zakamarki w domu, najlepiej się czuje w łazience.
Dziś już dała się przekonać, że jej źle nie życzę, i uznała moje objęcia za dosyć bezpieczne- z wysokości powarkuje na domowników. Wygląda na to, że ma bolesny brzuszek czy raczej boczki brzuszka- kilka razy mnie ugryzła za niedelikatne dotknięcie. Podejrzewam, ze mogła zostać kopnięta albo chwycona przez psa, chociaż skaleczenia nie ma.
Je i kuwetkuje dobrze.
Na razie jest na obserwacji, ale szuka domu i dobrych, ciepliwych opiekunów..
http://upload.miau.pl/1/61128.jpg
http://upload.miau.pl/1/61132.jpg