» Wto kwi 18, 2006 13:25
Aha właśnie przed chwilą podpadlam koleżance w pracy, która chciala żebym znalazła dom kotu jej znajomych bo przestal byc potrzebny bo teraz w domu będzie remont i kot przestanie pasować. wcześniej wzięli z piwnicy bo dziecko chciało i nawet dbali przez 7 miesięcy. Nie wytrzymalam i powiedziałam co myślę a że nerwy mnie poniosły więc się koleżanka obraziła.Oczywiście nawet jej przez myśl nie przeszło,że to na nich powinna się obrazić a nie na mnie ale przecież to tacy porządni ludzie jak mogłam przypuszczać,że stanie po stronie kota.Była oburzona, że tak im źle życzę a ja tylko im życzyłam tego samego-żeby kiedyś stali się niepotrzebni tak jak ten kotek i dolożyłam co myślę o ich charakterze. Ona myślała, że ja znajdę dom no przecież biednych ludzi trzeba ratować i jest zdziwiona,że tak się zachowalam. Na to ja, że nie mogę znieśc tej obojętności tych wszystkich tzw porządnych ludzi wobec losu zwierząt. Pewnie już się nie dowiem co dalej z tym kotkiem gdybym mogła pomóc ale nie mam dla niego domu. Czy naprawdę tak trudno wyobrazić sobie co czują zwierzęta i jaki straszny los maja dzięki nam ludziom!