Riddick i reszta.

[elawiska]

Oj matka

Jajka jajkami, święta świętami ale co z Riddickowym podogoniem

[Agn]

Elu, to Ty jesteś chyba zajeta tymi jajkami - podogonie Riddickowe ma się całkiem nieźle [poza tym, że nie ma pod nim... no właśnie - jajek ].

Pewnie o Florowe podogonie Ci chodziło.
Otóż.
Podogonie, jak i boczek goją się. Goją się w takim tempie, że powinnam zrobić zdjęcia `przed` i `po` ozonie. Z codzienną gazetą, żeby było widac datę. Od razu tez widać po kocie, że infekcja ustepuje - już nawt kubraczek mu nie przeszkadza w bieganiu po szafie.
I wesołych świąt wszystkim życzę.

[elawiska]

A może byś tak z okazji świat przestała już sprzedawać tego Lilucha........

[elawiska]

Ależ sie wasza matka wczuła w świetowanie.......
Tak świętuje że nie chciało się nic napisać o swoich dzieciach...
Nieładnie, oj nieładnie mamunia....

[Agn]

Wczuła sie, wczuła...
Bylismy u mojej mamy cały dzień. A ja zachęcona gościnnymi wystepami jednego z kotów Ariel zabrałam na gościnne występy Flora.
Było fajnie. Zabranie było podyktowane tym, że Flor sobie zapaskudził [błeee] kubraczek i dostał tymczasową skaarpete.

Co do Lilka, Elu, to muszę zachować pozory.

[elawiska]

P O Z O R A N T K A

[Agn]

P O Z O R A N T K A

Elu, przecież nie dla mnie te pozory, ani tym bardziej dla ciebie, czy kogokolwiek na tym Forum. Tylko dla TZ-a.... Po prostu czekam na te chwilę aż to on westchnie: "no przecież go chyba nie oddamy".

A poza tym, mam rozumieć, że jakby mi sie nawinęły jakieś kotunki na ulicy, to moge je przywieźć do Ciebie?

[elawiska]

To było z przymruzeniem oka....

Okres wakacji się zbliża..... Oj będą się nawijać, bedą ......

[ariel]

Bylismy u mojej mamy cały dzień. A ja zachęcona gościnnymi wystepami jednego z kotów Ariel zabrałam na gościnne występy Flora.

A czy będzie jakaś dokumentacja fotograficzna?

[Agn]

No właśnie...
Tak myślałam, że zapytasz.... Guła, czyli ja, zapomniałam aparatu naszego. A foty z aparatu mamy muszą się wywołać i zeskanować.
Sorki. Pewnie trochę potrwa....

[ariel]

Agn, po prostu masz za mało zdjęć .

A koci chociaż grzeczny był? czy raczej grzeszny .

[Agn]

Flor był bardzo grzeczny. Aż dziwne. Pieknie bawił się z Rezą - psem mojej mamy. Zwiedził mieszkanie. Nie był ani zestrachany [o to w sumie sie nie martwiłam], ani tez nie broił - nie wyciągał kabli, nie zrzucał bibelotów. Ale za to też zaglądał za obrazy na scianie.

W ogóle, Flor po tych zabiegach i związanych z nimi problemami, zrobił się spokojniejszy [pierwszy raz kastracja zadziałała tak expresowo ]. Spi najczęściej przytulony do kogoś, najlepiej na poduszce przy głowie.

[ariel]

W ogóle, Flor po tych zabiegach i związanych z nimi problemami, zrobił się spokojniejszy [pierwszy raz kastracja zadziałała tak expresowo ]. Spi najczęściej przytulony do kogoś, najlepiej na poduszce przy głowie.

Ty to masz szczęście. Ja nawet pytałam naszej pani doktor, czy nie doszyła małemu jakichś dodatkowych jajek . Bączek jest straszny po prostu. Non-stop szaleje, położy się na 5 minut a potem zabawa od nowa .

[Agn]

Ariel, bo Bączek jest ... nakręcany.

A Flor, podejrzewam, że jak mu sie wszystko zagoi do końca i przestanie brać antybiotyki, to pewnie trochę mu to szalestwo wróci. Ale i tak dziękuję kocim bogom za te chwile wytchnienia.

[elawiska]

nie jesteś w błędzie....
Fil odjajczony 6 lat temu a i tak nocne szaleństwa ustały na krótko jak odszedł za TM Kastorek...
Przyszedł Franuś już bez klejnotów i szaleją teraz obaj. OCZYWIŚCIE W NOCY