KATOWICE - kotki szukaja bezpiecznego domku. FOTKI

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro kwi 12, 2006 21:23

To musi być albo wiklina zamykana na metalowe drzwiczki albo duuuży transporterek - by kotka nie bała się wejść do niego. No i musi tam stać dłuuższą chwilę - by zdecydowała się podejść i ułożyć w nim. Potem całość trzeba nakryć czymś - kocem, kurtką - by kotka nie szamotała się w środku.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw kwi 13, 2006 8:23

i jakie decyzje końcowe? Kiedy akcja ... w tym czy przyszłym tygodniu??
Od przyszłej środy będę bardziej dyspozycyjna więc mogę pomóc w transporcie. Co do domku tymczasowego, nie mam możliwości izolacji kotki a to by było absolutnie konieczne. Zresztą dom z taką ilością szczekaczy chyba nie jest dobrym pomysłem dla dziczka :oops:
Myśle, że najlepszym rozwiązaniem było by, gdyby ktoś z Katowic zabrał kotke na czas sterylki i rekonwalescencji.
Gdzie w katowicach jest ten zakład ?

Adria

 
Posty: 1874
Od: Pt paź 28, 2005 10:59
Lokalizacja: Piekary

Post » Czw kwi 13, 2006 8:32

Akcja - mam nadzieję - w przyszłym tygodniu :)
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw kwi 13, 2006 13:24

Piotrowice.... duza Fabryka.. FAMUR
Obrazek

Irbiska

 
Posty: 146
Od: Pon gru 19, 2005 21:35

Post » Nie kwi 16, 2006 23:03

potrzebna pomoc :oops:
kto pomoże, domek tymczaswy potrzebny :?
akcja w czwartek lub w piątek
Obrazek

anemonn

 
Posty: 795
Od: Pon sty 23, 2006 17:04
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie kwi 16, 2006 23:31

nie moge pomoc ale trzymam kciuki za udana akcje!
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon kwi 17, 2006 8:02

anemonn pisze:potrzebna pomoc :oops:
kto pomoże, domek tymczaswy potrzebny :?


ech, nie wiem co doradzic, ja nie mam szans na wziecie kotki, TZ absolutnie by sie nie zgodzil, juz kilka razy probowalam, zreszta, prawie nie mamy w domu drzwi a lazienka malutka :(

ewentulanie moge zaproponowac klatke, taka to przetrzymania (nie jest moja, musze ja oddac, ale na te pare dni mysle nie byloby problemu)

mam nadzieje, ze akcja sie uda :ok:
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

Obrazek

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto kwi 18, 2006 1:21

Jutro napisze co tam u koteczkow slychac po przerwie swiatecznej ... , mam nadzieje ze kolega sprawdzi jak sie maja... :)
Obrazek

Irbiska

 
Posty: 146
Od: Pon gru 19, 2005 21:35

Post » Wto kwi 18, 2006 21:47

a kosz wiklinowy już jest? :|
albo jakiś transporterek u znajomego :?:
Obrazek

anemonn

 
Posty: 795
Od: Pon sty 23, 2006 17:04
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro kwi 19, 2006 9:07

hop hop 8)
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Śro kwi 19, 2006 11:01

Kolega ma cos zalatwic... kosza nowego nie chce bo boji sie ze skradna... ale nie w tym teraz problem ...
jak po swietach poszedl do pracy okazalo sie ze kotow nie ma w ich stalym miejscu , matka chyba je przeniosla ... , kolega mowil ze tam sie jakis duzy kocur zaczal krecic... moze sie wystraszyla... ehh , mam wrazenie ze on nie jest specjalnie chetny do pomocy ... pogadam z nim jeszcze dzisiaj.
I cały czas sie upiera ze za matka nigdzie nie bedzie ganiał ... wiec jak on tak stawia sprawe , Rysko decyduj czy same kociaki brac ... wiem ze mowilas ze nie , ale tak mi ich tam zal je zostawic. Ja rozumiem ze matka znow bedzie miala male ... no i rozmumiem tez kolege troche ... on tam nie przepada za kotami , robi to bo mu truje dupe ... a male bezbronne wygodniej wsadzic w pudlo i wynies...
JAka decyzja?? Bo juz nie wiem czy mam go prosic o wyniesienie malych jak je tam znajdzie czy nie...? :cry:
Obrazek

Irbiska

 
Posty: 146
Od: Pon gru 19, 2005 21:35

Post » Śro kwi 19, 2006 11:13

Irbiska pisze:I cały czas sie upiera ze za matka nigdzie nie bedzie ganiał ... wiec jak on tak stawia sprawe , Rysko decyduj czy same kociaki brac ... wiem ze mowilas ze nie , ale tak mi ich tam zal je zostawic. Ja rozumiem ze matka znow bedzie miala male ... no i rozmumiem tez kolege troche ... on tam nie przepada za kotami , robi to bo mu truje dupe ... a male bezbronne wygodniej wsadzic w pudlo i wynies...
JAka decyzja?? Bo juz nie wiem czy mam go prosic o wyniesienie malych jak je tam znajdzie czy nie...? :cry:


Irbisko, nie ma przeszkód żebyś Ty wzięła je do siebie, jeśli Ci ich tak bardzo żal.

Cichy Kąt działa perspektywicznie. Jeśli ta kotka ma rodzić w przyszłości to za te same środki można uratować inne, równie kochane kociaki i ich matkę, która jest najważniejsza. Inaczej kociaki tej kotki kolaga będzie wynosił trzy razy do roku.

Pewnie jesteś oburzona, że się wtrącam. Uprzedzając ewentualne zarzuty powiem, że planowałam zabrać dwa z tych kotów do siebie do domu tymczasowego. W tej sytuacji zdecydowanie wycofuję się. Albo kociaki z matką albo wcale.

Chiara

Avatar użytkownika
 
Posty: 7767
Od: Pt mar 18, 2005 20:40

Post » Śro kwi 19, 2006 12:10

Chiara oczywiscie ...nie ma przeszkod ... mam 2 koty ktore wyleczylam niedawno ze swierzbu... , mam meza ktory nie przepada za kotami ... mam 2 dzieci , jedno chore ... i wezme 4 kociaki ... ktorych nie mam gdzie odizolowac , ktorych nie bede miala za co leczyc , za co dawac im odpowiednie jedzienie ... tak.. to jest rozsadne wyjscie.
Od poczatku mam wrazenie ze nie jestes co do mojej osoby pozytywnie nastawiona , ale nie mam zamiaru tego roztrzasac ... przeciez gdybym miala warunki i gdyby bylo mnie stac nie prosilabym tutaj nikogo o pomoc. A kotki sa na tych fotkach tak sliczne (osobiscie nie widzialam) ze maja szanse na znalezienie domku. A ja niemam takiej mocy by kazac znajomemu robic cos na co nie ma ochoty... ja go prosze o to a to czy on to zrobi to jego dobra wola. Przykro mi bardzo ze niechcesz kociakow wziasc... w kazdym badz razie dziekuje za zainteresowanie.
I nie jestem oburzona , wiem , ze sa tutaj ludzie o wielkich sercach... ale trzeba miec wsparcie np od rodziny by moc byc chodzby domkiem tymczasowym ( i podziwiam was za to) , ja go nie mam i o swoje 2 koty musialam walczyc z mezem , a juz tymbardziej o Mikiego ktorego adoptowalam wlasnie z forum ...
Nie wiem juz co mam powiedziec... :(
W takim razie jak znajomy nie wyniesie matki akcja odwolana...?
Obrazek

Irbiska

 
Posty: 146
Od: Pon gru 19, 2005 21:35

Post » Śro kwi 19, 2006 12:23

Irbiska pisze:W takim razie jak znajomy nie wyniesie matki akcja odwolana...?


Ja nie pomogę, jeśli mają się rodzić tam następne koty. Pomogę tam gdzie ma to sens, gdzie rozwiąże to problem rodzących się kotów. I też mi przykro. Bardzo.

Ryśka się jeszcze nie wypowiedziała ale pogrywanie na jej wrażliwości jest nie fair.

Irbisko, musisz stanąć na uszach i zdobyć kotkę. Znajdź sposób. Nie ma rzeczy niemożliwych. Jak Ci naprawdę zależy na kociakach to walcz o nie.

Chiara

Avatar użytkownika
 
Posty: 7767
Od: Pt mar 18, 2005 20:40

Post » Śro kwi 19, 2006 20:58

no i co dalej?
Irbisko dasz radę namówić znajomego na złapanie kotki?
trzymam kciuki
Obrazek

anemonn

 
Posty: 795
Od: Pon sty 23, 2006 17:04
Lokalizacja: Katowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510 i 236 gości