Śmiej się, śmiej z cudzego nieszczęścia
Święta minęły nam spokojnie, belkonu za bardzo nie otwierałam, bo temperatura niesprzyjająca wietrzeniu futer (zwłaszcza tego wyleniałego
)
Galopy nocne jak zwykle, nic się nie zmienia - dwa moje koty wciąż mają bzika (z czego jeden teroretycznie jest już dorosły)
Wieczorem zabieram wszystkie zabawki i zamykam w innym pokoju, żeby móc pospać bez dodatkowych atrakcji. Hestia zatem znalazła sobie nową rozrywkę. W środku nocy uznaje, że mój kapeć to śmiertelny wróg - atakuje go, gryzie, drapie, szarpie i turla sie z nim po pokoju
Niestety dzieje się tak codziennie, więc chyba i kapcie wieczorem pójdą pod klucz
No i Cyryl oczywiście poluje na Hestię, stając w obronie kapcia
Codziennie przez nich jestem niewyspana
Tylko Kitka rozumie, że w nocy trzeba spać
Jak zwykle znów robiłam paskudom zdjęcia, to chyba niestety nieuleczalne
Cyryl w swoim ukochanym tunelu (zagarnął go już tylko dla siebie):
Nawet w nim śpi:
I obserwuje świat:
"No co się tak gapisz, kotów nie widziałaś?"
Śpiochy:
Trzy kłębuszki (w trochę innej konfiguracji niż zwykle, ale rudy jak zwykle się rozpycha):
Uwielbiam patrzeć, jak moje łobuzy i hrabina śpią przytulone - zawsze się wtedy rozpływam...
Nudno...
Cyryl zainteresowany piórkami:
Zabawa na całego:
Duecik zainteresowany piórkami:
Tu też:
, a minę jaką ma groźną. I jeszcze ten błysk w oku z zapytaniem : uciekać czy atakować? Skąd ja to znam? 
i hałasów pewnie nie lubi...? 
i te oczy mówiące: ależ Ty jesteś nudna z tym pstrykaniem...
