Chester moj slodko gorzki kot.:-)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro kwi 12, 2006 12:30

Klemensowi wszystko jedno skąd galaretka albo sosik :D Byle były :D
A właśnie, może byś swojemu też robiła coś takiego - ja wrzucam do miseczki ze 2-3 łyżeczki puszki z sosikiem (teraz na topie jest niemiecka sheba z wołowiną w sosie), dolewam troszkę ciełej wody i merdam to mięsko tak, żeby sos się dokleił i wypłukał z niego. Potem mięsko puszkowe usuwam i na to miejsce dodaję kurczaka - tyle, żeby mięsko pływało w tym sosie. Tak podane mięsko Klemens zjada sam. Samo mięsko trzeba podawać ręką, a i tak pluje na potęgę i zjada w sumie 3-4 małe kawałeczki. A w sosiku wciąga samodzielnie :D
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 12, 2006 23:37

Anno i jak łapka?
Są takie puszeczki Gimpeta 85g pakowane po dwie - Dzidzia się zajada zwłaszcza kurczakiem z żółtym serem.
Jest też taka sheba gold.
Może to zasmakuje niejadkowi?

zosia&ziemowit

 
Posty: 10553
Od: Wto maja 04, 2004 18:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro kwi 12, 2006 23:46

doczytalam dzisiaj Twoj watek

trzymam kciuki za Chestera
Obrazek

O-l-g-a

 
Posty: 3826
Od: Śro sie 11, 2004 1:46
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 13, 2006 21:16

Widac, ze Klemensik grzeczniejszy od Chestera ....
Zosiu, jemu nic nie smakuje :evil: dobrze, ze to suche zaczal jesc troche.
Wczoraj bylam u wet.
Moje kocie szczecie nie schudlo, ale i nie przytylo. 23 marca wazyl 4 600 i wczoraj tyle samo. Mimo, ze zaczal troche skubac. Niech on chociaz wroci do tych 5,5 ktore wazyl. Wtedy tez byl chudy jak nitka, ale zdrowy.
Jego brat wazy prawie 7 kg i nie ma nadwagi.
Mam dziwne wrazenie, ze jest jakby wyzszy teraz. Swoja droga ciekawe do kiedy koty rosna. Chester ma rowno rok i 5 miesiecy, no prawie rowno.
Co do nieszczesnej lapki. Nie ma mozliwosci zebys cos z Chesterem przeszlo ulgowo :(
W lapce wyrwaly dwie dziurki. Zrobily sie dwie koszonki, co jakies trzy godziny wyciskam z nich rope i troche krwi.Dezynfekuje.
I jak to zwykle bywa. Sa trzy mozliwosci. Albo sie zagoi i koniec bolu i klopotu. Albo sie zagoi i po krotkim czasie wywali nizej lub wyzej i od nowa... Albo sie nie bedzie chcialo wcale goic i wtedy rozcinamy i czyscimy. :evil:
Tak mnie to wszystko dobilo, ze pojechalam skonsultowac wszystko u drugiego wet.Pierwszy zalecil przeplukiwanie ranek takim specjalnym olejem, ktory absorbuje wydzieline i zawiazal lape. Olej mialabym wtlaczac do ranki. Oczywiscie opatrunek nie przejechal nawet 2 km z nami. Drugi wet zaordynowal lekkie wyduszanie tego swinstwa, i dezynfekowanie.
Wybralam druga droge. Czyli wyduszamy, dezynfekujemy i osuszamy,a Chester placze.

Dziekuje Zosiu za mail :)

Olgo, trzymaj te kciuki jesli mozesz, bezustannie sa nam potrzebne...

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

Post » Czw kwi 13, 2006 21:20

Aniu, a może coś z antybiotykiem by się tam przydało wpuścić? Najlepsza byłaby zasypka (kiedyś u psa stosowaliśmy antybiotyk w proszku na ranę) albo maść, ale przez małe dziurki będzie ciężko to tam wtłoczyć...
Chyba lepiej, że łapka nie jest obwiązana - brak powietrza przy ropie nie robi najlepiej, paskudzi się to potem i dłużej leczy.
A wiadomo, jak rozległa jest ta rana pod spodem?
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 13, 2006 22:26

Ciezko wyczuc jak jest duza. Dziurki sa od siebie o jakies 1,5 cm i jak sie jedna wciska ten olej, to druga wychodzil. Dookola tez dodac po 1,5 do 2 cm trzeba. Antybiotyk bral w marcu przez 10 dni(( doszlismy do wniosku, ze poki nie ma temperatury, to sie wstrzymamy.Masc z antybiotykiem by zlizal.
Tez mi sie wydaje, ze dostep powietrza i ciagle oczyszczanie powinno pomoc. Chyba trudno wyczuc co lepsze. Zasypka brzmi niezle.
To nie jest cos co znam. Na pewno nie jest to jeszcze sucha martwica, ale to sie dopiero okaze. Przy takiej martwicy najpierw ciemnieje skora, pozniej mhmm odpada.A zeby chetniej odpadala, uzywa sie Iruxolu, takiej masci do enzymatycznego oczyszczania ran.Raczej wyglada to na stan zapalny, to co wyduszam jest bardziej geste od krwi i lekko zoltawe.
Skora jest rozowa, temperatury nie ma za wysokiej.Zaraz wkleje zdjecie.

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

Post » Czw kwi 13, 2006 22:46

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

Post » Pt kwi 14, 2006 0:13

Faktycznie nieciekawie ta łapka wygląda :(
Chesterku może już dość rewelacji zdrowotnych co?
Teraz pora na zdrowienie i powrót do wspaniałej kondycji. :ok:

zosia&ziemowit

 
Posty: 10553
Od: Wto maja 04, 2004 18:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt kwi 14, 2006 7:21

Aniu33, trzymamy kciuki aby Chesterek wyzdrowiał + 8 łapek
Obrazek

ania.b

 
Posty: 127
Od: Pt sty 13, 2006 8:53
Lokalizacja: Świdnica

Post » Pt kwi 14, 2006 8:24

Aniu, jest taka zasypka, nazywa się Acudex.
Zapytaj weta, może w Waszym przypadku da się wykorzystać - zamiast lub oprócz wyciskania i płukania.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Pt kwi 14, 2006 9:29

Dawno sie nie odzywalas Beliowen :-) Jasne, ze zapytam. Z dzisiejszego udoju uszlo juz duzo duzo mniej tego zoltego. To chyba dobrze. No i zdecydowanie Chester wyrazal duze niezadowolenie, musialo mocno bolec. Moze sie myle, ale to chyba dobry objaw. Wydaje mi sie ze to sie obkurcza pod spodem. Jak naciskam to zaraz zaczyna bolec, wczesniej moglam doic i dusic dlugo.Zasypka jako zasuszenie to bylby niezly pomysl.
Z dobrych wiesci, to Chester zaakceptowal Lare, jasne, ze nie pozwala jej na tyle co Abi, dalej groznie fuczy. Ale kladzie sie brzuchem do gory, pozwala obwachac i polizac.A to juz chyba dowod zaufania. On ma taka zabawe, ze obejmuje psa za glowe i obgryza mu namietnie uszy. Abi przyzwyczajona, ale ta nowa nie bardzo. Dlatego chodze za nimi jak jakas harpia i pilnuje. Troche sie obawiam, ze Lara potraktuje to malo delikatne gryzienie jak atak i moze sie odgryzc, ale moze sie czepiam:-)
Ona chce sie bawic z kotem, ale nie znam jej od malego, stad te obawy.

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

Post » Pt kwi 14, 2006 17:21

Trzymam mocno kciuki zeby ta jak najszybciej zagoila, Chesterku wracaj do zdrowka:)))))
Tajguś i Pusiaczek za TM.... już nie wierzę w cuda....

crisis

 
Posty: 1322
Od: Nie lis 27, 2005 19:08
Lokalizacja: dom nr1-Braniewo dom nr2-Włocławek

Post » Wto kwi 18, 2006 12:00

Witam po Swietach. Wszyscy pewnie ociezali, ale wypoczeci? :-)
Jedyny nie przejedzony u nas to oczywiscie Chester!:-)
Lapka wygladala juz ladnie, wiec w sobote wydusilam tylko raz rano, wieczorem juz dziurki byly zasklepione.Ucieszylam sie, ale bylam glupia! Pozniej nad dziurkami zrobila sie gula. Trzeba bylo przebic dziurki, bo juz sie szykowalo na trzecia w miejscu guli. Udalo sie i przez stare wydusilam mase tego swinstwa (Placzu bylo przy tym mnostwo...Psy koniecznie chcialy ratowac kota, ogolnie w domu byl placz i zgrzytanie zebow.Wczoraj nie dopuszczalam do zasklepienia dziurek. Dzis tez nie,ale juz prawie nic nie wychodzi.Moze wystarczy i bedzie w koncu dobrze.

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

Post » Czw kwi 20, 2006 16:18

Chesterku zdrowiej szybciutko:) Kciuki za zdrowa lapke:)
Tajguś i Pusiaczek za TM.... już nie wierzę w cuda....

crisis

 
Posty: 1322
Od: Nie lis 27, 2005 19:08
Lokalizacja: dom nr1-Braniewo dom nr2-Włocławek

Post » Pt kwi 21, 2006 0:50

Chesterku i jak łapulec?

zosia&ziemowit

 
Posty: 10553
Od: Wto maja 04, 2004 18:30
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 35 gości