BIORĘ CIĘŻARNĄ KOTKĘ - POMÓŻCIE!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro kwi 12, 2006 13:12

Amica, nikt nie pisze że się nie zdarzają...

Tylko że - nigdy też nie można mieć gwarancji, że kotka przeżyje poród, że kocięta urodzą się żywe i przeżyją.
O tym też trzeba mówić.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Śro kwi 12, 2006 13:47

Maryla pisze:oczywiście rozumiem że szacunek dla poczętego życia oznacza dla niektórych konieczność rodzenia martwych kociąt, poronień i oglądania śmierci kocich noworodków a niekiedy i kotki
szkoda że brakuje tego szacunku dla każdego już urodzonego życia


Marylo, cieszę się, że rozumiesz. Ale to co napisałaś gorzko brzmi - mnie w każdym razie nie przekonuje. Więc powtarzam po raz setny chyba - jestem za sterylizacjami, ale nie jestem entuzjastką tych aborcyjnych. Nie tylko z szacunku do życia poczętego, także z tego powodu, że zabiegi te w wysokiej ciąży (czyli w drugiej jej połowie) są niebezpieczne. Nikogo jednak nie potepiam, są sytuacje gdy podjęcie tego ryzyka jest najlepszym wyjściem. A czasem jedynym.
A jeśli chodzi o dalszy ciąg Twojej wypowiedzi - cóż, czasem kocięta umierają, czasem kotki ronią - takie są prawa natury. Podobnie jest z ludźmi - ciąża i poród też niosą ze sobą ryzyko.
Trudno mi wypowiadać się w imieniu innych - ja szanuję każde życie, i to poczęte i to "już urodzone". A czytając Twoją wypowiedź słyszę wyrzuty i oskarżenia, o całe zło tego świata. Naprawdę nie tędy droga.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Śro kwi 12, 2006 14:12

Beliowen pisze:Amica, nikt nie pisze że się nie zdarzają...

Tylko że - nigdy też nie można mieć gwarancji, że kotka przeżyje poród, że kocięta urodzą się żywe i przeżyją.
Beliowen, czy to co napisałaś znaczy, że lepiej unicestwić życie przed narodzeniem, żeby uniknąć ewentualnej śmierci po? Ciąża i poród, mimo, że ryzykowne, są jednak stanem naturalnym. Sterylizacja aborcyjna jest ludzką ingerencją w ten stan. Rozumiem racje zwolenników sterylizacji aborcyjnych - należy zmniejszać populacje kotów, bo tylko w ten sposób można poprawić ich los - nie jestem jednak w stanie zrozumieć niektorych zawiłych wywodów :oops:
I jeszcze jedno - w życiu nikt nikomu nie daje gwarancji. Na nic. To jeden z uroków życia :wink:
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Śro kwi 12, 2006 15:05

Amica, tu nie miejsce na takie rozważania, to wiesz
ani ja ani prawdopodobnie Ty nie zmienimy zdania

ale to forum czytają też ludzie
kwestionując moja wypowiedź możesz zasugerować komuś że lepiej żeby kotka urodziła
bo Ty znasz przypadki że umarła
a ja nie znam, serio

natomiast kilka dni temu przyjechała do mnie Rysia po sterylce aborcyjnej w wysokiej ciąży (na pewno znasz sprawę)
ładnie jadła i wszystko było ok przez 2 tygodnie i nagle przestala
gdyby była słabsza i gdyby nie przeżyła można byłoby to przypisać tej sterylce
ale ona była zniszczona przez tasiemca, sierść jak szczecina, być może perforacja jelit
nie jadła i wymiotowała, ale mam nadzieję że ją już odbudowałam karmieniem dietetycznym i siemieniem lnianym

ja przed sterylką odbudowuję kotki, odrobaczam itp...
być może kotka złapana tylko na sterylkę ma różne schorzenia które powodują śmierć a jeśli nastąpi to po zabiegu to wszystkiemu będzie winna aborcja
tak to widzę
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Czw kwi 13, 2006 1:35

Kocia ma się raczej dobrze, oprócz suchego łaskawie zjadła pól tacki animondy dla kociaków, szaleje z myszką jak mały kociak:)))
Biegunka częściowo opanowana, ale nie do końca:(

Dziś tylko tyle, bo padam. Znów idę spać do niej - ciekawe, co tym razem rozniosą w nocy Dranie :roll: Przy okazji z Drani wyłączam Nornikę grzeczną dziewczynkę (tylko kleptomankę;))

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Czw kwi 13, 2006 7:30

Wielbłądzio, bardzo się cieszę, że koteczka już u Ciebie :D . To co złe już za nią na szczęście. Nie piszę, ale cały czas śledzę jej losy.

Amica, piszesz dokładnie to, co ja myślę i czuję. Dziękuję.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw kwi 13, 2006 7:58

Maryla pisze:Amica, tu nie miejsce na takie rozważania, to wiesz
ani ja ani prawdopodobnie Ty nie zmienimy zdania

(...)
kwestionując moja wypowiedź możesz zasugerować komuś że lepiej żeby kotka urodziła
bo Ty znasz przypadki że umarła
a ja nie znam, serio


Maryla, niepotrzebnie się unosisz - ja nie kwestionuję niczego poza stwierdzeniem, że można bezpiecznie sterylizować prawie do końca ciąży. Bo nie można bezpiecznie. Sterylizacje kotek w ciąży sa obarczone podwyższonym ryzykiem, podobnie jak sterylizacje w rui. Ja staram się nikomu niczego nie sugerować, ani nikogo do niczego nie namawiam - przeczytaj uważnie moje poprzednie wypowiedzi, bo nie mam siły powtarzać tego samego po raz kolejny.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Czw kwi 13, 2006 8:00

Kasuję, bo w sumie i tak nie mam ochoty ani siły na dyskusje z Tobą, Amica.
Wesołych Świąt.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Czw kwi 13, 2006 23:06

Dziś jeszcze lepiej :P :P :P

Już nie ma biegunki, je (ta kocia wyraźnie preferuje suche - bardzo się z tego cieszę) i wieczorem znów zaczęła się bawić (dzień przesiedziała pod łóżkiem, więc już zdążyłam zacząć się martwić, ale oby na próżno). Zdaje mi się, że ona jest taka smutna, ponieważ nie ma mnie przy niej cały czas - kiedy wchodzę do pokoju i biorę ją na ręce, od razu się rozaniela :lol:
No ale w dużym mam innych lokatorów, którzy wymagają szczególnie dużo pracy :wink: - a biedne zaniedbane Dranie mają pełne prawo mieć do mnie pretensje... Cóż, przynajmniej dwa z nich też kiedyś były zaniedbanymi, niechcianymi ( i to w dodatku całkiem burymi - Li jest przekonany, że jest zwykłym burasem, przewracasz mu w głowie, Asiu :wink: ) kotami, więc powinny być wyrozumiałe.

Myślę, że zamknę ten wątek, a o moich kotach - w tym przede wszystkim Mimi-Gadzince - rozpocznę nowy. Szukajcie po jej imieniu;)

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Pt kwi 14, 2006 6:51

Zamykam na prośbę autorki.

Czekamy na nowy wątek :)

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 72 gości